Ingerencja w wybory oraz spoty bez autora © WP | WP

Robili to już wcześniej. Nowe ustalenia WP ws. reklam z zagranicy w czasie kampanii

1371

Za międzynarodową siecią spółek, przez które przechodziły pieniądze na reklamy wpływające między innymi na polskie wybory prezydenckie, stoją ludzie powiązani z amerykańską Partią Demokratyczną. Ekipa odpowiedzialna za publikację reklam politycznych zachęcających do głosowania na Rafała Trzaskowskiego i atakujących jego rywali już wcześniej działała w trakcie polskich wyborów. W 2023 r. wydała niemal 1,5 mln zł na reklamy przed wyborami parlamentarnymi.

  • Opisana w ubiegłym tygodniu przez Wirtualną Polskę ingerencja w wybory za pomocą reklam z niewiadomego źródła to działalność finansowana przez Amerykanów powiązanych z Partią Demokratyczną - wynika z ustaleń Wirtualnej Polski.
  • Za reklamami promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego przeciwników w kampanii prezydenckiej w Polsce stała ta sama siatka firm i ludzi, która już wcześniej odpowiadała za reklamy przy okazji wyborów parlamentarnych w 2023 r. Kampanie warte były w sumie blisko 1,5 mln zł. Reklamy były różnorodne - zarówno neutralne politycznie, jak i atakujące konkretne opcje polityczne (wtedy polityków PiS i Konfederacji z hasłem "Nie pozwól im rządzić").
  • Udało nam się odkryć kolejne dwie osoby z Polski, które były zaangażowane w przygotowanie i publikowanie niejasnych reklam. To Polki pracujące dla zagranicznej firmy. Po naszej poprzedniej publikacji skasowały konta w serwisie LinkedIn. Jak ustaliliśmy, ci sami ludzie odpowiadali za reklamy wyborcze w mediach społecznościowych w 2023 roku.
  • Za wywieranie wpływu na polskich wyborców odpowiada spółka Estratos. To podmiot, w którym 80 proc. udziałów mają Amerykanie związani z partią Demokratyczną, a 20 proc. Węgrzy związani z byłym rządem liberalnym, będącym u władzy przed Orbanem. Przedstawiciel firmy w przesłanym oświadczeniu twierdzi, że robił to na zlecenie polskiej organizacji. Ukrywa jej nazwę.
  • Sławomir Nitras ze sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego podkreśla, że nikt ze sztabu kandydata Koalicji Obywatelskiej nie zna firmy Estratos i z nią nie współpracował.

Reklamy były publikowane przez profile "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych", których administrator na Facebooku jest nieznany. Udało nam się ustalić, że w pomoc przy nagrywaniu reklam byli zaangażowani ludzie związani z fundacją Akcja Demokracja. Jej zarząd przyznał, że pracownik fundacji pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach. W nadesłanej odpowiedzi czytamy: "Zrobiliśmy uprzejmość firmie, z którą stale współpracujemy i na tym skończyła się nasza rola".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Posłowie KO przekonają Mentzena? "Jesteśmy gwarantem patriotyzmu"

Firma, o której wspomina zarząd fundacji, obecnie nazywa się Estratos Digital GmbH i ma siedzibę w Wiedniu. Określenie "firma" nie oddaje jednak w pełni powiązań Estratos Digital GmbH. W rzeczywistości to grupa podmiotów zarejestrowanych w różnych krajach, a powiązani z nimi ludzie stoją za ingerencją w polskie wybory prezydenckie.

Wirtualna Polska ustaliła, że nie są to pierwsze wybory w Polsce, na które próbują wpłynąć.

Węgierskie firmy i strumień amerykańskich pieniędzy

Tę historię zaczynamy od 2010 r. Na Węgrzech skończyły się rządy lewicowego premiera Gordona Bajnai. Władzę przejmuje Viktor Orban i nie oddaje jej do dziś, posługując się przy tym wszelkimi metodami - dozwolonymi i niedozwolonymi. Krok po kroku praktycznie wszystkie liczące się węgierskie media przejmują lub kontrolują ludzie Orbana.

Tłamszona opozycja szuka pomysłu na siebie i na odzyskanie władzy. W tych okolicznościach w grudniu 2016 r. w Budapeszcie powstaje spółka Datadat Professional KFT. Prezesem zostaje Ádám Ficsor, minister ds. służb specjalnych w rządzie Bajnaia, a jednym z udziałowców - Tibor Dessewffy, socjolog, publicysta i doradca lewicowych premierów.

W kolejnych latach w Wiedniu zarejestrowana zostaje Datadat GmbH, a w Estonii Datadat OÜ. Do tego, także w Estonii, Tibor Dessewffy rejestruje spółkę Amplify App OÜ. Inne firmy z tego łańcuszka pomijamy jako nieistotne w całej układance.

W kilka miesięcy po założeniu przez Węgrów Datadat pierwszą kadencję prezydencką rozpoczyna Donald Trump. W reakcji na jego dojście do władzy powstaje w USA fundusz Higher Ground Labs (HGL).

Kluczowe role odgrywają w nim osoby powiązane z przeciwną Trumpowi Partią Demokratyczną: współzałożycielka firmy Betsy Hoover to była dyrektorka w kampanii Baracka Obamy w 2012 r.; Gerard Niemira pracował w kampanii prezydenckiej Hillary Clinton, a Shomik Dutta pracował w administracji Obamy.

HGL miał być inwestorem dla start-upów technologicznych wspierających kampanie Demokratów, dostarczając im kapitał, mentoring i dostęp do sieci kontaktów. Rozwiązania i doświadczenia zdobywane przez firmy, w które inwestował nowy fundusz, miały być potem wykorzystywane przez Demokratów. Od 2017 r. HGL zainwestował ponad 50 milionów dolarów w ponad 70 start-upów.

Węgierski "poligon" doświadczalny

W grudniu 2021 r. Amerykanie poinformowali, że wykupują 80 proc. Datadat GmbH - to ta spółka, którą Węgrzy zarejestrowali w Austrii. Od tego czasu do spółek powiązanych z węgierskimi politykami opozycyjnymi popłynął strumień pieniędzy z USA.

W 2022 r. - już ze wsparciem amerykańskich pieniędzy - firma Datadat zaangażowała się na ogromną skalę po stronie opozycji w kampanię przed wyborami do węgierskiego parlamentu. I choć opozycja napędziła stracha Orbanowi, i nawet prorządowe media przyznawały, że w sieci to partie opozycyjne wygrywają kampanię, ostatecznie orbanowski Fidesz wygrał wybory.

W kolejnych miesiącach międzynarodowe organizacje, m.in. Human Rights Watch, podnosiły obawy co do braku przejrzystości w pozyskiwaniu danych obywateli wykorzystywanych w kampanii przez opozycję. Z kolei węgierskie służby ujawniły, że opozycja otrzymała ponad 11 milionów dolarów z zagranicy (choć w tym zakresie jako źródło wskazują fundację Action for Democracy, która również dotowała podmioty w Polsce). Oczywiście pojawiły się zarzuty zagranicznej ingerencji w węgierską politykę. Po tym zamieszaniu austriacki Datadat zmienił nazwę na Estratos Digital GmbH.

Jak ustaliliśmy, przy polskich wyborach parlamentarnych firma działała w 2023 r.

Witamy w Polsce

W lutym 2023 r. na Facebooku powstał profil "Do:łącz", który odsyłał do strony dolacz.org. Tam w zakładce "o nas" można przeczytać: "jesteśmy grupą osób z doświadczeniem dziennikarskim, aktywistycznym i marketingowym, które działają na rzecz progresywnej zmiany. Budujemy przestrzeń do aktywizmu w Internecie, łączymy ludzi chcących działać z ważnymi sprawami i potrzebującymi wsparcia, dostarczamy narzędzia organizacjom i grupom nieformalnym, a także opowiadamy historie, które mają moc naprawiania świata".

Nie wiemy, co to za grupa osób, gdzie zrzeszona i jak finansowana.

Jedynie na stronie z polityką prywatności portalu znajdujemy informację, że administratorem danych osobowych użytkowników strony jest Amplify App OÜ, czyli firma, którą w grudniu 2020 r. w Estonii zarejestrował Tibor Dessewffy, wspomniany już współzałożyciel Datadat. Nie ma żadnych innych danych dotyczących właściciela strony. Z dodatkowych informacji dowiadujemy się, że dostęp do danych użytkowników strony ma znana nam już firma Estratos Digital GmbH.

Pierwszą reklamę na Facebooku profil "Do:łącz" publikuje 14 marca 2023 r., a ostatnią 13 grudnia 2023 r., czyli w dniu zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. Przez ten czas na 499 reklam, których łączny zasięg wyniósł ponad 70 mln odbiorców, administratorzy profilu "Do:łącz" wydali 1,4 mln zł.

Reklamy, o których mowa, były spotami profrekwencyjnymi takich organizacji jak fundacja Anji Rubik SEXEDPL czy Fundacja "Basta" Barta Staszewskiego. Były też jednak spoty antyfrekwencyjne - zniechęcające do udziału w referendum, które rząd PiS zorganizował przy okazji wyborów 15 października.

Reklama zachęcająca do udziału w marszu organizowanym przez PO
Reklama zachęcająca do udziału w marszu organizowanym przez PO © Licencjodawca | WP

W reklamach namawiano do podpisania petycji "STOP ORLEN. Powiedz *NIE* przekrętom nafciarzy z Orlenu", w innych zachęcano do walki z Konfederacją, a w kolejnych przekonywano do udziału w organizowanym przez Koalicję Obywatelską marszu 4 czerwca 2023 r. czy podpisania skargi Komitetu Obrony Demokracji na zachowanie posła Jarosława Kaczyńskiego.

Część materiałów reklamowych udostępnianych w 2023 roku
Część materiałów reklamowych udostępnianych w 2023 roku © WP | WP

Żegnają się z Estratosem

Z rocznego raportu estońskiej Amplify App OÜ wynika, że jej przychody za 2023 r. wyniosły w przeliczeniu na naszą walutę ok. 1,6 mln zł. Po zakończeniu kampanii na polskim Facebooku działalność została zlikwidowana w 2024 r. Strona i profil "Do:łącz" przestały być aktualizowane.

Z kolei z dostępnych raportów finansowych Estratos Digital GMBH możemy wyczytać, że za 2023 r. firma przyniosła 5 mln euro strat i żyje z wcześniej pozyskanego kapitału inwestorskiego od Higher Ground Labs, a model biznesowy nie przynosi zysków mimo dużych inwestycji.

Zapytaliśmy wszystkie pojawiające się w reklamach organizacje, kto właściwie za to płacił.

Omea Life, FEDERA - Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Fundacja Basta i Fundacja SEXED.PL nie odpowiedziały na nasze pytania.

Fundacja Różowa Skrzyneczka odpisała, że oczekują odpowiedzi od Estratosa. "Jesteśmy zaniepokojone doniesieniami medialnymi i w przypadku braku satysfakcjonujących odpowiedzi, zakończymy współpracę z firmą Estratos" - przekazał nam zarząd fundacji.

Jedna z reklam, które ukazały się przed wyborami parlamentarnymi
Jedna z reklam, które ukazały się przed wyborami parlamentarnymi na "Do:łącz" © Facebook

Kuba Karyś, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji, odpisał nam, że KOD "nigdy nie współpracował z profilem Do:łącz i nie mamy wiedzy na temat jego funkcjonowania. Jeżeli twórcy wykorzystywali materiały, nazwę lub logo KOD, robili to bez uzgodnienia z władzami stowarzyszenia".

Gdy wysłaliśmy Karysiowi zrzuty reklam i zapytaliśmy, jak to możliwe, że KOD nie wie nic o współpracy z profilem, który tak jak sam KOD współpracuje z Estratosem, przewodniczący KOD odpisał, że znaleźli informację z propozycją austriackiej firmy. "Być może była to kwestia dodatkowego wsparcia Estratos Digital dla nowo pozyskanego klienta, choć nie mamy takiego zapisu w umowie i z pewnością fakt umieszczenia tych postów i ich promowania nie był przedmiotem żadnych formalnych zapisów" - odpisał Karyś.

Część materiałów reklamowych z kampanii w 2023 roku
Część materiałów reklamowych z kampanii w 2023 roku © WP | WP

Aleksandra Knapik-Gauza ze stowarzyszenia Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom przekazała, że w październiku 2023 r. napisała do nich Ewelina Kycia, przedstawiając się jako "jedna z aktywistek, które dostały grant na stworzenie tego portalu i promocję progresywnych kampanii społecznych" z pytaniem, czy są zainteresowane promowaniem ich spotu na kanałach "Do:łącz".

"Strona internetowa ani social media nie budziły naszych wątpliwości, zawierały tematy i treści, które zarówno my, jak i wiele innych podobnych do naszej organizacji, tworzyłyśmy i udostępniałyśmy. Zgodziłyśmy się i spot był promowany przez i z profilu Do:łącz. Nie otrzymałyśmy żadnych pieniędzy od portalu, nasze członkinie nie były zaangażowane w żadne działania dla tego portalu" - tłumaczy Aleksandra Knapik-Gauza.

Kolejna z reklam. Na pewno nie profrekwencyjna
Kolejna z reklam. Na pewno nie profrekwencyjna © Facebook

I dodaje, że w kwietniu 2024 r skontaktowała się z Eweliną Kycią i Pauliną Grudą w kwestii uzyskania danych dotyczących zasięgów reklamy, których potrzebowała do rozliczenia grantu. Informacje uzyskała, co oznacza, że przedstawicielki Estratosa miały dane dostępne dla administratora profilu Do:łącz.

Wyczerpującą odpowiedź otrzymaliśmy też od fundacji Inicjatywa Wschód. Jak poinformowała nas członkini zarządu Dominika Lasota, "profil Do:łącz był podprojektem w Estratos", a Inicjatywę Wschód zaprosiła do niego Ewelina Kycia, przedstawicielka Estratos.

"Było nam to przedstawiane wówczas jako chęć Estratosu do wypromowania działań polskich organizacji pozarządowych. Nasze działaczki i działacze brali udział w kilku postach i wideo-rolkach" - przekazała Lasota. I dodała, że z ramienia "Do:łącz" kontaktowała się z Inicjatywą Wschód także druga konsultantka - Paulina Gruda.

Działacze Inicjatywy, którzy nadal współpracowali z Estratosem, a ich współpracę koordynowała właśnie Paulina Gruda, poprosili o wyjaśnienia czy pracownicy Estratosa wykonywali pracę przy stworzeniu filmików reklamujących Rafała Trzaskowskiego.

Paulina Gruda odpowiedziała, że "Estratos był agencją, która pomogła klientowi przygotować content i infrastrukturę, które były zgodne z odpowiednimi regulacjami platform reklam cyfrowych i polskimi ramami regulacyjnymi".

Gdy działacze dopytali, dlaczego Estratos nie chce ujawnić podmiotu, który zlecił stworzenie tych stron i filmów, Paulina Gruda odparła: "nie ujawniamy informacji o kliencie, ponieważ mamy podpisane NDA (klauzulę poufności - red.). Poza tym nigdy nie zrobimy niczego, co mogłoby zaszkodzić klientowi, poprzez ujawnienie informacji, z którymi nie czuje się on komfortowo w tej lub jakiejkolwiek innej sprawie".

Dopytywana, czy podmiot zlecający reklamy był z Polski, czy z zagranicy, Gruda stwierdziła, że za reklamami wspierającymi kampanię Trzaskowskiego stał polski podmiot. Odmówiła podania konkretów.

W związku z aktualną sytuacją i odmową dokładnych wyjaśnień oraz brakiem zapewnienia o tym, że po stronie Estratos nie doszło do nadużyć w świetle polskiego prawa wyborczego, Inicjatywa Wschód podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z firmą.

Jak wyglądał mechanizm wpływu na wybory w 2023 i 2025?
Jak wyglądał mechanizm wpływu na wybory w 2023 i 2025? © WP | WP

Estratos okłamał fundacje

Z naszych informacji wynika, że to właśnie Paulina Gruda była osobą, która w imieniu Estratosa skontaktowała się w czasie kampanii prezydenckiej z przedstawicielami Akcji Demokracja z prośbą o pomoc przy kręceniu filmów reklamujących Trzaskowskiego i atakujących Nawrockiego oraz Mentzena.

Na nasze pytania dotyczące udziału w publikowaniu reklam wyborczych z nieujawnionych źródeł nie odpowiedzieli Ádám Ficsor, Tibor Dessewffy, Paulina Gruda, Ewelina Kycia (obie kobiety zlikwidowały po naszej poprzedniej publikacji profile w serwisie społecznościowym LinkedIn), na wiele pytań nie odpowiedzieli też przedstawiciele Akcji Demokracja.

Na nasze pytania odpowiedział z kolei Viktor Szigetvári, dyrektor operacyjno-finansowy Estratos Digital GmbH. W przesłanym oświadczeniu podkreślił, że Estratos jest organizacją transparentną i działającą zgodnie z przepisami.

W Polsce działają wyłącznie jako usługodawca dla wielu NGOs. Nie finansują ani nie organizują kampanii w Polsce we własnym imieniu, ani w imieniu podmiotów zagranicznych.

Jako podwykonawcy dostarczają technologię i infrastrukturę reklamową zgodnie z regulacjami Meta i polskim prawem. Opisywany przez nas profil "Do:łącz" był według Szigetváriego częścią cyfrowej kampanii prowadzonej przez jednego z ich polskich klientów. Ale tożsamość klienta objęta jest klauzulą poufności.

Dyrektor Estratosa potwierdził, że jego firma brała udział w bezpartyjnej kampanii w Polsce, ale wyłącznie jako dostawca usług dla odpowiednich organizacji pozarządowych. I są zaangażowani jedynie w kampanie, które mają krajowego klienta.

Zatem Estratos nie finansuje, nie organizuje ani nie organizowała w przeszłości żadnych kampanii w Polsce we własnym imieniu, ani w imieniu jakiegokolwiek podmiotu zagranicznego, a więc ani w 2023, ani w 2025 r. Austriacka firma nie współpracowała z Rafałem Trzaskowskim ani z żadnym innym kandydatem. Na pytania o reklamy z nieujawnionego źródła, Szigetvári twierdzi, że "prowadzenie niezależnych kampanii cyfrowych w okresach wyborczych w celu mobilizacji jest w Polsce legalne". I znowu podkreśla, że nie zdradzi, dla kogo pracują, "a żadne przepisy, prawo ani zasady nie zmuszają nas do tego".

Viktor Szigetvári dopytywany, dlaczego stworzone przez nich strony podawały fałszywe adresy i brakowało na nich informacji, kto za nie odpowiada, stwierdza, że nie wie, ale na pewno było to legalne.

Tłumaczenie Węgra budzi wątpliwości przedstawicieli fundacji, które współpracowały dawniej przy kampanii "Do:łącz". - Przedstawiciele Estratosa mówili nam, że to ich inicjatywa, na rzecz promowania oddolnych organizacji w Polsce, z pozyskanego przez nich grantu. Nie było wówczas mowy, o jakimś innym zleceniodawcy. Propozycja wydawała się godna zaufania. Nie wchodzilibyśmy w taką współpracę, bo brak transparentności nie stoi w zgodzie z naszymi wartościami - mówi nam Dominika Lasota z Inicjatywy Wschód.

Nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Amerykanów z Higher Ground Labs. Nie odpowiedzieli również przedstawiciele Partii Demokratycznej. 

Z kolei Sławomir Nitras odpowiedział nam, że nikt ze sztabu Rafała Trzaskowskiego nie zna firmy Estratos i z nią nie współpracował.

Agitacji wyborcza NGO sugerująca sposób głosowania jest nielegalna

Na początku 2018 r. Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło istotne zmiany w zasadach prowadzenia agitacji wyborczej poprzez nowelizację Kodeksu wyborczego. Jedną z kluczowych zmian było zniesienie obowiązku uzyskiwania zgody pełnomocnika wyborczego na prowadzenie agitacji oraz usunięcie przepisu przewidującego kary za prowadzenie agitacji bez takiej zgody.

Zmiany te wywołały kontrowersje, ponieważ umożliwiły prowadzenie agitacji wyborczej przez osoby trzecie bez formalnej kontroli, co mogło prowadzić do obchodzenia limitów wydatków kampanijnych i utrudniać monitorowanie finansowania kampanii przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW).

Wbrew pojawiającej się w internecie dezinformacji w 2018 r. nie zalegalizowano agitacji wyborczej prowadzonej przez organizacje pozarządowe. Ustawodawca zniósł wtedy karalność takiej agitacji, zostawiając przepisy świadczące o jej nielegalności. Oznacza to, że czyn jest nielegalny, ale w zależności od uznania prokuratury i sądu nie podlegałby karze albo stanowiłby jedno z przestępstw określonych w kodeksie karnym.

NGO mogą publikować jedynie materiały neutralne, np. zachęcające do udziału w wyborach. To jest legalne. Niedozwolone natomiast jest publikowanie przez organizacje pozarządowe, a tym bardziej promowanie, materiałów, które sugerują sposób głosowania. To nielegalny wpływ na kampanię wyborczą. Zgodnie z kodeksem wyborczym agitację prowadzić mogą bowiem wyłącznie komitety wyborcze oraz sami wyborcy.

Podmioty takie jak fundacje nie są zaś ani komitetem, ani pojedynczym wyborcą. Każda zorganizowana, opłacona akcja (prowadzona za pochodzące z zagranicy pieniądze) jest niedozwolona.

Szymon Jadczak i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Napisz do autorów:

Szymon.Jadczak@grupawp.pl

Patryk.Slowik@grupawp.pl

Poniżej prezentujemy pełną treść oświadczenia firmy Estratos wysłaną Wirtualnej Polsce (w języku angielskim).

  • Oświadczenie firmy Estratos
  • Oświadczenie firmy Estratos
  • Oświadczenie firmy Estratos
  • Oświadczenie firmy Estratos
[1/4] Oświadczenie firmy Estratos Źródło zdjęć: WP | WP

Wybrane dla Ciebie

Tragedia w Brazylii. "Wszyscy jesteśmy zszokowani"
Tragedia w Brazylii. "Wszyscy jesteśmy zszokowani"
Sikorski: będziemy dążyć do uwolnienia reszty więźniów, w tym Poczobuta
Sikorski: będziemy dążyć do uwolnienia reszty więźniów, w tym Poczobuta
Polacy uwolnieni na Białorusi. Jest potwierdzenie
Polacy uwolnieni na Białorusi. Jest potwierdzenie
Uwaga na upały. Są alerty IMGW
Uwaga na upały. Są alerty IMGW
Ważna wiadomość od Cichanouskiej. "Mój mąż jest wolny"
Ważna wiadomość od Cichanouskiej. "Mój mąż jest wolny"
Paweł Kapusta: Nie potrafią ani wygrać, ani przegrać [OPINIA]
Paweł Kapusta: Nie potrafią ani wygrać, ani przegrać [OPINIA]
Zamknięte sklepy mięsne we Francji. Masowe zatrucie wśród dzieci
Zamknięte sklepy mięsne we Francji. Masowe zatrucie wśród dzieci
Śmierć czteromiesięcznego chłopca. Jest ruch prokuratury
Śmierć czteromiesięcznego chłopca. Jest ruch prokuratury
Najwyższy przywódca Iranu wskazał następców. "Pragmatyczne posunięcie"
Najwyższy przywódca Iranu wskazał następców. "Pragmatyczne posunięcie"
Wielki pożar w Chorwacji. Celowe podpalenie?
Wielki pożar w Chorwacji. Celowe podpalenie?
"Łowcy głów" w akcji. Pseudokibic zatrzymany po kilku latach
"Łowcy głów" w akcji. Pseudokibic zatrzymany po kilku latach
Nowa rola Łukaszenki. Spotkał się ze współpracownikiem Trumpa
Nowa rola Łukaszenki. Spotkał się ze współpracownikiem Trumpa