Rekordy niskiego stanu Wisły. Rzeka ujawnia swoje tajemnice
Na stacji Warszawa-Bulwary zarejestrowano w miniony wtorek jeden z najniższych w historii stan wody - zaledwie 20 cm. W wielu miejscach woda opadła, pokazując dno. A to niezwykła okazja, by wypatrzeć w piasku skarby powierzone - przez przypadek lub świadomie - rzece.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował we wtorek na platformie X, że na jednej ze stacji pomiarowych zarejestrowano najniższy w historii stan wody - 20 centymetrów. Do tej pory absolutne minimum poziomu stanu wody w korycie królowej polskich rzek, odnotowane podczas suszy letnio-jesiennej w 2015, wynosiło 26 centymetrów.
Hydrolodzy biją na alarm, ale cieszą się ci, którzy fascynują się historią, tajemnicami z przeszłości, pamiątkami i zaginionymi skarbami. W 2015 roku niski poziom wody w Wiśle odsłonił składowisko drogocennych przedmiotów, przez całe wieki ukrytych pod powierzchnią wody, teraz trafia się kolejna okazja do odkryć.
Wisła odsłania swoje tajemnice. Poziom wody najniższy w historii
Mizerny stan wody w Wiśle dziewięć lat temu sprawił, że osuszyło się wiele miejsc tej zwykle rwącej rzeki. Wody odsłoniły części starego mostu, który spłonął pod koniec XVIII wieku, niemiecki wagon kolejowy wykorzystywany podczas likwidacji warszawskiego getta oraz mnóstwo skarbów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mały Wiedeń" go oczarował. Wciąż niewielu docenia ten region Polski
Udało się też dotrzeć do przedmiotów, które stanowiły ładunek łodzi, którą Szwedzi zabierali do siebie elementy i detale architektoniczne, zrabowane w Warszawie w czasie wojny 1655-1660. Ich obecność na wiślanym dnie znana była znacznie wcześniej, jednak dotarcie do wszystkich tych skarbów okazało się niemożliwe z uwagi na złą widoczność dna.
W 2015 roku rzeka "oddała" wiele cennych zabytków, które utonęły Szwedom i nie dotarły Wisłą i Bałtykiem na drugi morski brzeg, w przeciwieństwie do zrabowanych dzieł sztuki, elementów architektury i innych bogactw, które do Szwecji dopłynęły, jak np. dwa brązowe lwy z Zamku Królewskiego w Warszawie, które stoją przy Rezydencji Królewskiej w Sztokholmie.
Wisła oddała między innymi wyrzeźbione działa armatnie, mnóstwo armatnich kul, 20 ton fragmentów barokowej architektury, pochodzącej w większości z Pałacu Kazimierzowskiego, splądrowanego przez Szwedów w 1656 roku. Ale znajdują się też mniejsze i mniej cenne, a wciąż ciekawe znaleziska.
Wiele takich drobnych skarbów pokazał w mediach społecznościowych autor wędkarskiego konta Spławik znad Wisły. Wędkarz tłumaczy, że "jesienna niżówka" na Wiśle jest zjawiskiem cyklicznym, które pojawia się co roku. "Do tego, że ‚rekordy’ niskiego stanu będą się pojawiać, trzeba przyzwyczaić. Przyczyną jest oczywiście brak opadów i dobrze znane błędy hydrologiczne w gospodarce wodnej" - tłumaczy wędkarz.
W tym zjawisku postrzega jednak pozytywną stronę. Bo dzięki temu można prowadzić wędkarskie obserwacje i wytypować dobre łowiska. Ale przede wszystkim można spojrzeć w oczy starszej i nowszej historii.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Poszukiwacz pokazał zdjęcia przedmiotów wydobytych z dna rzeki. W jego kolekcji są płytki terakoty z przedwojennej fabryki "Dziewulski i Lange", późniejszego "Opoczna", pistolet, który na szczęście jest atrapą, monety, słuchawka starego aparatu telefonicznego, guzik z carskiego munduru, przedwojenne żelazko z duszą, kotwica, mnóstwo wędkarskich spławików i wiele elementów o tajemniczym przeznaczeniu.
"Grzebiąc w dnie rzeki, czasem znajduje się militaria i zabytki. Należy pamiętać o przepisach, jakie obowiązują, żeby nie wpaść w konflikt z prawem" - przypomina właściciel kolekcji przedmiotów z dna Wisły.