Hołownia: W tej chwili sondaże nie są interesujące
- Nie myślę w tej chwili kompletnie o sondażach - powiedział w środę Szymon Hołownia, pytany o ostatnie wyniki. - W tej chwili nie są one interesujące i są tym, czym zawsze są - pałą, której więksi używają do okładania mniejszych - dodał chwilę potem. Marszałek Sejmu nawiązał też do wcześniejszego wpisu premiera.
Szymon Hołownia od wtorku przebywa z kampanią w woj. podlaskim, gdzie spotyka się z mieszkańcami. W środę pojawił się w Białymstoku, gdzie mówił m.in., że "Podlasie to nie jest dziki Zachód". Przekonywał też, że "Polska naprawdę musi mieć dzisiaj prezydenta nie z Warszawy" i że "dzisiaj jest potrzebna zupełnie inna perspektywa".
Podkreślił, że Warszawa to stolica i bardzo ważna część Polski, ale Polska "to też Podlasie, to te wszystkie miasta, które odwiedza w ciągu ostatnich dni i doskonale rozumie to, co tam słyszy". - Tam naprawdę sprawy wyglądają zupełnie inaczej niż z warszawskiej perspektywy - podsumował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tarcia w koalicji. "Jest kampania wyborcza, są emocje"
Szymon Hołownia o sondażach. Nawiązał do reakcji Tuska
Hołownia dopytywany chwilę potem przez dziennikarzy o jego obecne wyniki w sondażach, przekazał, że "kompletnie w tej chwili na nie nie patrzy".
- A jak już patrzę, to zastanawiam się, z czego niektórzy mają tyle radości - mówię tutaj o komentarzu pana premiera do ostatnich sondaży, które pokazywały, że Platforma urosła o 8 pkt proc. Tak, urosła, ale według tego sondażu rządzi PiS i Konfederacja, więc ja bym się jakoś specjalnie na miejscu nikogo, kto lubi demokrację, nie cieszył - powiedział.
We wtorek premier Donald Tusk pochwalił się we wpisie na platformie X sondażem partyjnym, w którym Koalicja Obywatelska znalazła się nad PiS - przewaga wyniosła 8 pkt. proc. "Kocham Was" - napisał. Mimo dobrego wyniku KO w przypadku przedstawionych wyników do Sejmu weszłyby tylko trzy partie - oprócz KO byłoby to PiS oraz Konfederacja.
- Natomiast nie, nie myślę w tej chwili kompletnie o sondażach, jesteśmy też w takim momencie, w którym tak naprawdę ta kampania dopiero startuje i zobaczymy, jakie są jej efekty za 2-3 tygodnie - podkreślił, dodając, że "wtedy będziemy wiedzieli, gdzie jesteśmy". - Choć i tak ostatecznie - i tu się mogę z każdym założyć o dowolne kwoty albo dobra materialne - ta sprawa rozstrzygnie się dwa tygodnie przed wyborami - wtedy naprawdę trzeba będzie bacznie obserwować sondaże - stwierdził.
Według niego "dzisiaj sondaże, które robione są na 700-800 osobach, nie pokazują nam tego, czego chcielibyśmy się dowiedzieć".
- W tej chwili nie są one interesujące i są tym, czym zawsze są - pałą, której więksi używają do okładania mniejszych - oznajmił Hołownia. - A ja mam teraz do zrobienia swoją robotę, czyli kampanię - rozmowy z ludźmi, jeżdżenie, spotykanie się, dawanie im nadziei, że będzie lepiej. Na tym się koncentruję - podsumował.
Czytaj też: