Co będzie z Wisłą? Szykuje się diametralna zmiana w pogodzie
- Prognozy na najbliższe dni wskazują, że stan wody w górnym biegu Wisły może spaść nawet o kolejne trzy centymetry - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Staniszewski, hydrolog IMGW.
09.09.2024 | aktual.: 09.09.2024 16:30
W poniedziałek rano stan wody w Wiśle przy bulwarach w Warszawie spadł do poziomu 24 centymetrów. To najniższy wynik w historii pomiarów. Według prognoz, w ciągu najbliższych dni ta wartość jeszcze spadnie.
Paweł Staniszewski, hydrolog IMGW informuje w rozmowie z Wirtualną Polską, że wszystko, co dzieje się na Wiśle w Warszawie oraz na całym środkowym odcinku, zależy od poziomu rzek na południu Polski. - Rekordowe opady deszczu w stolicy w żaden sposób nie poprawią wyników pomiarów, bo na sytuację hydrologiczną wpływa to, co dzieje się w zlewni. Prognozy na najbliższe dni wskazują, że stan wody w górnym biegu może spaść nawet o kolejne trzy centymetry - zaznacza.
- W modelach widzimy, że od najbliższego weekendu możemy spodziewać się diametralnej zmiany z pogodzie. Nad Polską stacjonować będzie niż, który zatrzyma się właśnie nad południową i południowo-wschodnią częścią kraju. Wraz z nim nadciągną bardzo duże sumy opadów, a w górach nawet śnieg. Miejscami suma opadów może wynosić nawet 200 mm za cztery doby - mówi Staniszewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Susza hydrologiczna. Rekordy spadku wody
Hydrolog zaznacza, że cała wschodnia część Polski jest objęta suszą hydrologiczną, w szczególności dorzecze Wisły. - Zlewnia Warty i Odry mniej, co jest wyjątkowe, bo od 2015 roku to w województwach dolnośląskim i opolskim rozwijała się susza hydrologiczna. W tym regionie też jest sucho, ale nie aż tak, jak na dopływach Wisły. Wisłoka, San, Wieprz, Bug, Narew - te wszystkie największe rzeki na wschodzie od czerwca notują suszę, tam rekordy spadku wody także zostały pobite - podkreśla nasz rozmówca.
- Tegoroczne długotrwałe fale upałów spowodowały suszę w mniejszych rzekach, co doprowadziło do wyschnięcia Wisły. W prognozach nie widać już fal gorąca, więc jest nadzieja, że od połowy miesiąca ta sytuacja stopniowo wróci do normy - podsumowuje ekspert.
Dotychczasowy niechlubny rekord padł w 2015 roku. Odnotowany został trzykrotnie: 28 i 29 sierpnia oraz 5 września. W sobotę 7 września 2024 roku - o godzinie 19.20 przy stacji Warszawa-Bulwary - stan wody wskazywał ponownie zaledwie 26 centymetrów i utrzymywał się. W niedzielę rano był to już o centymetr mniej.
Zobacz także
Nadciąga załamanie pogody
W najbliższych godzinach od zachodu mają postępować opady deszczu, pojawią się też burze. "Miejscami na zachodzie wysokość opadów do 25 mm" - podaje IMGW. Deszczów można także spodziewać się we wtorek na południowym wschodzie.
Prawdziwe załamanie pogody nadejdzie we wtorek. Wtedy na termometrach w całym kraju nie odnotujemy więcej niż 16 stopni. Najchłodniej będzie w górach - tam maksymalnie 8 stopni.
Według prognoz IMGW w trakcie nadchodzącego tygodnia padać będzie na terenie niemal całego kraju. Taka sytuacja utrzyma się co najmniej do niedzieli. Prawdziwa niespodzianka czeka na turystów w Tatrach, gdzie w prognozach widać już pierwsze opady śniegu.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski