Reakcja z Ukrainy na skandaliczne słowa Orbana
Premier Węgier Viktor Orban w swoich wypowiedziach bagatelizuje europejskie wartości i szerzy rosyjskie mity propagandowe - uważa doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Skomentował w ten sposób słowa węgierskiego premiera, że Ukraina nie jest już suwerennym państwem, ponieważ "nie ma ani pieniędzy, ani broni".
"Czas, aby Viktor Orban zdał sobie sprawę, że Ukraina, która od 489 dni zaciekle broni swojej wolności, swoich dzieci i ich przyszłości, skutecznie przeciwstawia się poradzieckiemu neoimperializmowi w przebraniu historycznego seryjnego mordercy, który zastraszył pół świata swoim bezprawiem, jest absolutnie suwerenna w swojej polityce i decyzjach" – napisał Podolak.
"Pytanie, na ile obiektywny jest sam Orban, skoro tak otwarcie poniża wartości europejskie, ściśle trzymając się rosyjskich mitów propagandowych. I jak bardzo trzeba okazywać brak szacunku Węgrom, aby tak cynicznie deptać reputację własnego kraju w historycznym błocie" – oświadczył Podolak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orban nie uważa Putina za zbrodniarza wojennego
W poniedziałek Orban w rozmowie z niemieckimi dziennikami "Welt" i "Bild" oraz portalem Politico powiedział, że nie uważa Władimira Putina za zbrodniarza wojennego, a Ukraina nie jest już suwerennym państwem, ponieważ nie ma ani pieniędzy, ani broni. - Kijów może walczyć z Moskwą tylko dlatego, że cieszy się poparciem Zachodu - mówił premier Węgier.
We wtorek do wypowiedzi tej odniósł się doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko. "Zastanawia mnie, kto lub raczej co inspiruje takie wypowiedzi tego polityka" - napisał na Twitterze.
Władze w Kijowie wielokrotnie w ostatnich miesiącach krytykowały postawę węgierskiego rządu, w tym premiera Orbana wobec inwazji Rosji na sąsiedni kraj. W czerwcu strona ukraińska wyraziła oburzenie działaniami Budapesztu, który porozumiał się z Moskwą w sprawie przewiezienia na Węgry 11 ukraińskich jeńców węgierskiego pochodzenia, uwolnionych wcześniej z rosyjskiej niewoli.
Czytaj także:
Źródło: PAP