Putin teraz milczy. Chwilę wcześniej wychwalał Trumpa
Władimir Putin do tej pory nie zabrał głosu po awanturze między Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Jednak w ciągu ostatniego tygodnia wielokrotnie grzmiał na temat Ukrainy. Chwalił też Donalda Trumpa.
Szczyt w Londynie. Śledź najnowsze informacje w NASZEJ RELACJI NA ŻYWO.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Jak relacjonuje rosyjskie TASS, na posiedzeniu zarządu FSB Putin nakazał podjęcie działań mających na celu zwalczanie prób utrudniania dialogu między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wymknęło się spod kontroli. Wielkie zamieszki w Atenach
W tym samym czasie, kiedy Ukraina i Stany Zjednoczone omawiały porozumienie w sprawie zasobów podziemnych, Putin stwierdził, że Rosja ma własne interesy i dużo metali ziem rzadkich, "więcej niż Ukraina".
- Z przyjemnością podejmiemy współpracę z każdym partnerem zagranicznym, także amerykańskim - stwierdził. Jeszcze przed nagraniem z Białego Domu Putin mówił, że Zełenski "staje się toksyczną postacią dla ukraińskich sił zbrojnych, ponieważ wydaje absurdalne rozkazy, dyktowane nie względami wojskowymi, ale politycznymi, i nie wiadomo, na czym się opierają". Przekonywał, że to prowadzi do nieuzasadnionych, katastrofalnych strat dla ukraińskiej armii.
- Europa również jest zainteresowana utrzymaniem Zełenskiego, ale z innego powodu. Przywódcy polityczni krajów europejskich są związani z obecnym reżimem, są zaangażowani - powielał propagandowe teksty Putin.
- Bardzo trudno lub praktycznie niemożliwe jest odejście od tej pozycji bez utraty twarzy. Trump wyróżnia się na ich tle. Wszyscy widzimy, jak szybko zmienia się świat - stwierdził.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu Putin użył słowa "partnerzy", mając na myśli Amerykanów - czytamy na TASS. Obecna administracja w Waszyngtonie, jak powiedział, wykazuje się pragmatyzmem, "realistycznym spojrzeniem na rzeczy" i odrzuca wiele stereotypów, "co w rzeczywistości doprowadziło do kryzysu całego systemu stosunków międzynarodowych".
Rosja przyklaskuje, Putin milczy
Mimo że sam Putin milczy, Rosja niemal natychmiast zareagowała na wydarzenia w Waszyngtonie, wietrząc okazję do powielania kremlowskiej propagandy. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że zdarzył się "cud", były prezydent Dmitrij Miedwiediew nazwał Zełenskiego "świnią", a powiernik Putina Kirył Dmitriew określił sceny z USA mianem "historycznych".
Źródło: TASS/WP