Co się dzieje w Rosji? Milczenie Putina daje do myślenia
Cały świat komentuje piątkową burzę w Białym Domu, ale nie Władimir Putin. Były ambasador Polski w Ukrainie Jan Piekło sugeruje, że rosyjski dyktator czeka na konsultacje z Chinami.
Podczas piątkowego spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem i JD Vance'em wybuchła awantura. Wizyta prezydenta Ukrainy w Białym Domu zakończyła się wyproszeniem przez Trumpa ukraińskiej delegacji, zerwaniem rozmów oraz odwołaniem planowanej konferencji prasowej.
Rosja przyklaskuje, Putin milczy
Rosja niemal natychmiast zareagowała na wydarzenia w Waszyngtonie, wietrząc okazję do powielania kremlowskiej propagandy. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że zdarzył się "cud", były prezydent Dmitrij Miedwiediew nazwał Zełenskiego "świnią", a powiernik Putina Kirył Dmitriew określił sceny z USA mianem "historycznych".
Sam Putin w żaden sposób nie odniósł się do spotkania Zełenskiego z Trumpem. Zdaniem Jana Piekło, byłego ambasadora Polski w Ukrainie, dyktator może zwlekać z reakcją, ponieważ "czeka na Pekin".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negocjacje ws. Ukrainy. "Żołnierze nie wierzą w ten pokój"
Piekło podkreśla, że Rosja jest w dużej mierze zależna od wsparcia Chin, zarówno gospodarczo, jak i politycznie.
- On musi skonsultować się ze swoim najważniejszym sojusznikiem, Pekinem - stwierdza Piekło w rozmowie z "Faktem". - Trump wielokrotnie podkreślał, że dla Ameryki w tej chwili najważniejszym problemem są Chiny i że to Europa musi sobie poradzić z frontem rosyjskim i z Ukrainą. Także to by raczej wskazywało na to, że to jednak chodzi o konsultacje w tym temacie z najważniejszym sojusznikiem - wyjaśnia.
Jan Piekło sugeruje też, że milczenie Putina może być również związane z wewnętrznymi wydarzeniami w Rosji, o których nie mamy wiedzy. - Coś, o czym my nie wiemy - dodaje były ambasador.
Czytaj także:
Źródło: "Fakt", WP Wiadomości