Putin boi się Donalda Trumpa? Rosja łagodzi swoje działania w Syrii

Wiadomo, że Władimir Putin złagodził stanowisko w Syrii. Na początku pozwolił, dał się przekonać prezydentowi Turcji – Recepowi Tayyipowi Erdoganowi, żeby nie rozpoczynać wielkiego ataku na syryjską opozycję w Idlib. Później rozbroił konflikt z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu z powodu zastrzelonego rosyjskiego samolotu wojskowego.

Wiadomo, że wynik wojny syryjskiej ukształtowało postępowanie Putina. Zaskakujący może być fakt, że na ostatnim etapie konfliktu prezydent Rosji stoi optuje za ograniczeniem dalszej agresji. Trzeba zaznaczyć, iż jednym z największych osiągnięć Władimira Putina w Syrii była demonstracja, że Rosja może swobodnie zignorować stanowisko USA na Bliskim Wschodzie. Dzięki tym ruchom Putin ukazał wizerunek Rosji jako liczącego się gracza. Prezydent Rosji jest jednak świadomy faktu, że Stany Zjednoczone nie pozostaną bierne. Z tego względu Putin musi być ostrożny wobec sojuszników z USA. Erdogan i Putin 17 września wyrazili zgodę na utworzenie zdemilitaryzowanej strefy w Idlib (syryjska prowincja). Strefa ma być patrolowana przez rosyjskie o tureckie wojska. To działanie jest równoznaczne z wycofaniem się z wcześniejszego poparcia dla prezydenta Baszara al-Assada, któremu zależało na odzyskaniu Idlib. Zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu porozumienia rosyjski samolot został zestrzelony nad Syrią.

Chociaż rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznało, że to Syryjczycy wystrzelili pocisk, w dalszym ciągu obwiniano pilotów z Izreala. Wiadomo, że Siergiej Szojgu – minister obrony narodowej zadzwonił do swojego ministra obrony narodowej Izraela. Następnie ministerstwo wydało oświadczenie, gdzie zastrzegło sobie prawo do „odpowiedniej reakcji”. Ku zdziwieniu wszystkich Putin zbagatelizował incydent.

Zmiany w działaniach prezydenta Rosji najprawdopodobniej można zawdzięczyć Donaldowi Trumpowi, który w odróżnieniu od Baracka Obamy nie wahał się użyć siły przeciwko reżimowi Assada. Prawdopodobnie zapowiedział również, że oddziały praktycznie mogą stacjonować tam w nieskończoność. Putin nie chcę, żeby Stany Zjednoczone z pomocą Turcji i Izraela zaatakował siły Assada. Stanąłby wówczas przeciw trzem, wielkim siłom wojskowym z mizernymi sojusznikami po swojej stronie.