PSL pod ostrzałem. Pawlak idzie na wojnę z Kosiniakiem-Kamyszem, Schetyna naciska ludowców
Politycy PO w kuluarowych rozmowach przekonują, że samodzielny start PSL w wyborach jesiennych i rozwód z Koalicją Europejską to koniec ludowców w polityce. Widzieliśmy badania i wewnętrzne analizy stworzone przez ekspertów PO, które są fatalne dla partii Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Szef klubu PO Sławomir Neumann: – Sobotnia decyzja rady naczelnej PSL jest decyzją o samodzielnym starcie w wyborach. To jest bardzo wielkie ryzyko, ale życzę PSL powodzenia.
Andrzej Halicki, przyszły europoseł PO: – Przewiduję, że będą razem z nami. Rozsądek powinien zwyciężyć. Nawet, jeśli mamy wypowiedzi o emocjonalnym charakterze. Co by było, gdybyśmy wszyscy szli oddzielnie? Byłaby klęska. Wyniki na poziomie kilku, kilkunastu procent.
Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: – To jedynie element gry politycznej ze strony ludowców. PSL nie wyjdzie ostatecznie z Koalicji Europejskiej. To licytowanie się. Nie mają pieniędzy na kampanię, co parę miesięcy temu sami przyznali. A zatem chodzi o pieniądze i miejsca na listach.
Kto jest grabarzem
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w sobotę, że ludowcy wystartują do wyborów parlamentarnych pod nazwą Koalicja Polska. Formacja miałaby opierać się o "wartości chrześcijańskie, demokratyczne, ludowe i narodowe".
Pomysł ma zostać poddany konsultacjom, które kierownictwo PSL chce przeprowadzić w całym kraju. Najpierw ocenią go struktury, a ostateczna decyzja w sprawie powołania Koalicji Polskiej zapadnie w czerwcu.
– Liczymy, że do tego czasu koledzy z PSL przemyślą swoje dzisiejsze plany – mówi nam poseł PO.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kto mógłby dołączyć do takiej koalicji? Dziś nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Kosiniak-Kamysz jest poza Warszawą, bieżących tematów politycznych komentować nie chce. Również ostrej krytyki obecnego kierownictwa ze strony byłego prezesa Waldemara Pawlaka.
CZYTAJ TEŻ:* *Burza w PSL. Waldemar Pawlak wyszedł ze spotkania
Pawlak za zamkniętymi drzwiami Rady Naczelnej PSL w miniony weekend podniesionym głosem mówił m.in., że PSL "albo ma kręgosłup i jaja" i potrafi robić politykę, albo "się trzęsie". Potem nagranie swojego wystąpienia polityk zamieścił w sieci. Właściwie wszyscy odczytali to jako jawny atak na obecnych liderów PSL, z Kosiniakiem-Kamyszem na czele.
O wykładzie Tuska na UW, na którym Kosiniak-Kamysz siedział obok byłego premiera i jego "supportu" Leszka Jażdżewskiego, Pawlak mówił: – Wyszedłbym z tego pieprzonego spotkania po tym, co Jażdżewski zrobił. Nie w każdym towarzystwie można się dobrze czuć i wygrywać.
O Kosiniaku: – Czy mamy odwagę, mamy gotowość, mamy w ogóle jeszcze tyle charakteru, żeby stanąć na własnych nogach i spróbować zbudować PSL koalicję propolską? Jak ktoś chce być grabarzem albo chce zaprowadzić nas na sztandar PO, to na to się nie piszę.
Prezes PSL w rozmowie z WP nie chce odnosić się do tych słów. Dystansują się od nich inni politycy.
Jeden z młodych liderów PSL Miłosz Motyka stwierdził, że Waldemar Pawlak rozmienił swój autorytet na drobne.
A były premier woli na razie nie zabierać głosu – jego ostatnią aktywnością publiczną jest post na Facebooku z nagranym wystąpieniem.
Rzecznik PSL Jakub Stefaniak w Sejmie dla TVN24 komentuje ironicznie: – Jesteśmy ostatnią partią, która chciałaby organiczać wolność w Internecie.
PO zamawia wewnętrzne sondaże
W krytyce PSL nie ograniczają się za to politycy PO. Oczywiście nie robią tego przed kamerami – niemal wszyscy nasi rozmówcy liczą jeszcze na porozumienie z ludowcami, dlatego nie chcą eskalować publicznie powyborczych napięć.
Wielu po stronie PO jest przekonanych, że ludowcy próbują postraszyć szefa PO Grzegorza Schetynę i wywalczyć sobie lepszą pozycję przed jesiennymi wyborami, czytaj: dobre miejsca dla swoich ludzi na listach wyborczych jesienią. Z kuluarowych przecieków wynika też, że Kosiniak-Kamysz liczy na zmuszenie Platformy do wycofania się ze zbyt śmiałych deklaracji w sprawach obyczajowych.
Tak, aby nie powtórzyły się sytuacje z rozmów polityków PSL z wyborcami, którzy – wedle relacji jednego z posłów – mówili im: "Gdybyście nie poszli razem z homoseksualistami, to byłoby lepiej".
Politycy PO z okolic kierownictwa partii pokazują nam wewnętrzne analizy dotyczące badań, które zleciła po wyborach Platforma.
Pięć najważniejszych punktów opisali socjologowie i politycy, podważając przekaz PSL. Wnioski dla ludowców są fatalne – PiS konsekwentnie od lat przejmuje wyborców tej partii lub skutecznie ich demobilizuje.
Jak możemy przeczytać:
1) "To nieprawda, że wchodząc do Koalicji Europejskiej PSL stracił głosy wsi. Utratę poparcia na wsi PSL zanotował już w 2015 roku, gdy przecież startował w pojedynkę, a nie w żadnej koalicji z Platformą i innymi partiami. Jeszcze w wyborach do Sejmu w 2011 roku PSL zdobył na wsi 15% głosów. A w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2015 roku już tylko 9%. Strata 6 punktów procentowych."
2) "Wchodząc do Koalicji Europejskiej PSL raczej utrzymał swój stan posiadania. W ostatnich wyborach do Sejmu PSL zdobył 9% głosów na wsi, a Platforma 17%. W eurowyborach Koalicja zdobyła na wsi 26% głosów czyli tyle ile PSL i Platforma łącznie 4 lata temu."
3) "Na 15 kandydatów PSL na listach Koalicji Europejskiej zagłosowało w sumie 4,5 proc. wyborców. W wyborach 2015 PSL zanotował zbliżony wynik 5,13 proc. PSL nie powinien robić prezentu Kaczyńskiemu i ryzykować zmarnowania głosów pod progiem wyborczym. To może dać większość konstytucją PiS".
4) "Nie jest prawdą, że PiS przejął wiejskich wyborców PSL. Z badania exit poll Ipsos wynika, że wyborcy PSL z 2015 roku stanowili tylko 0.6% (!) ogółu wyborców PIS. PIS zdobył w eurowyborach 6,2 mln głosów, a to oznacza że w elektoracie PiS było tylko ok. 37 tys. wyborców PSL. Przypomnę: na PSL głosowało w 2015 roku prawie 780 tys. obywateli."
5) "Problemem jest to, że wyborcy PSL w większości zostali w domach. Wg exit poll Ipsos przy urnach wyborczych stawiło się tylko ok. 260 tys. wyborców PSL z ostatnich wyborów do Sejmu - tyle odnajdujemy osób w elektoratach wszystkich partii, które startowały w eurowyborach i przyznały się do oddania głosu na PSL w 2015 roku."
Rzecznik PSL, lider tej partii, a także Waldemar Pawlak mimo próśb nie chcieli rozmawiać z WP. Prezes PSL głos ma zabrać w połowie tygodnia.
Wojna o pokój
Ludowcy od tygodnia skarżą się, że nie mieli właściwie żadnego wpływu na działania sztabu Koalicji Europejskiej, który de facto był sztabem PO. Bo tylko wąska grupa polityków Platformy ten sztab tworzyła – przy wsparciu trzech polityków SLD.
– Cała ta Koalicja to była jak wojna o pokój. To nie miało szans przetrwać dłużej, niż do wyborów do PE – przyznaje rozmówca z opozycji.
PSL ma być wściekłe za to, że zostało zmuszone przez PO i SLD przy namowach Barbary Nowackiej zaakaceptować skrajnie lewicowe organizacje przy KE tuż przed wyborami (na czele z antyklerykalną Inicjatywą Feministyczną).
Politycy PSL są zdenerwowani, że pozwolili zdominować na ostatnim etapie kampanii przekaz opozycji sprawami światopoglądowymi. Wszystko inne zeszło na dalszy plan, nawet przedstawiony przez Władysława Kosiniaka-Kamysza program dla rolników.
Jak mówił sam prezes kilka dni temu: – Za dużo ideologii, skręt w lewo w kampanii. Niepotrzebne wzięcie na sztandary spraw idologicznych. Karta LGBT. Występ Jażdżewskiego, piątej kolumny PiS-u. A Donald Tusk? Bardziej zmobilizował wyborców PiS, niż Koalicji Europejskiej.
Politolog prof. Rafał Chwedoruk: – Radykalny obyczajowy przekaz i nadanie mu twarzy Donalda Tuska okazał się samobójstwem. Obserwowałem to ze zdumieniem. Nie wiem, jak w sprofesjonalizowanej polityce można działać w tak niespójny sposób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl