Przytyk w stronę premiera. Terlecki o "uwagach do medialnego zaangażowania"
Ryszard Terlecki odniósł się do spekulacji medialnych dotyczących zmiany na stanowisku premiera. Wicemarszałek Sejmu dodał, że nie wymieniałby premiera przed wyborami. Wskazał jednak "korektę" do działań Mateusza Morawieckiego.
W rozmowie z portalem i.pl Ryszard Terlecki skomentował doniesienia medialne dotyczące tego, że Mateusz Morawiecki będzie premierem tylko do wiosny.
- Oczywiste jest, że jeżeli te wybory wygramy, a wygramy je wtedy, gdy sytuacja kryzysowa minie i gdy poradzimy sobie ze wszystkimi trudnościami, na które napotkaliśmy teraz, to premier będzie naturalnym kandydatem na następną kadencję. Mateusz Morawiecki nabrał - można powiedzieć - "polotu premierowskiego" i sprawuje tę funkcję chyba coraz lepiej - wskazał Terlecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Przysięga nowej członkini Rady Polityki Pieniężnej. Opozycja zaczęła się śmiać
Terlecki o premierze. Mówił o zaangażowaniu
- Oczywiście, są uwagi do jego zaangażowania takiego - powiedziałbym - medialnego czy PR-owego i jego podróży po Polsce i po świecie. Ale taka jest rola premiera i takie są koszty jego popularności, bo on jest przecież jednym z najbardziej popularnych polityków naszego obozu. Myślę, że może być jakaś korekta, o której sam premier mówił, że teraz - w tych trudnych czasach - może więcej będzie urzędowania, a mniej jeżdżenia - kontynuował rozmówca serwisu i.pl.
Zdaniem Terleckiego "premier funkcjonuje świetnie". Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że podziwia jego "pracowitość, zaangażowanie i odporność, ale także kompetencje". Polityk PiS zadeklarował również, że przed wyborami nie wymieniałby premiera.
Mateusz Morawiecki w ogniu krytyki po wystąpieniu w Madrycie
W weekend premier pojawił się w Madrycie, gdzie wziął udział w zlocie skrajnej prawicy. Podczas swojego przemówienia szef polskiego rządu powiedział, że "dzisiaj UE chce odwrócić się plecami do tradycji, podcinając w ten sposób te skrzydła. Niewielka liczba biurokratów w Brukseli uważa, że może tworzyć Europę, ale mylą się. Europa jest stworzona z narodów, narodów wolnych i suwerennych".
Morawiecki dodał, że UE inwestuje w biurokrację, zamiast opierać się na mocy narodów europejskich i ich tradycji. - Biurokraci brukselscy rozszerzają swoje kompetencje bez jakichkolwiek podstaw traktatowych, nie możemy na to pozwolić, w ten sposób będą w stanie tak naprawdę stworzyć transnarodową bestię bez faktycznych i tradycyjnych wartości, bez duszy - ocenił premier. Po tych słowach w sieci zawrzało. Politycy opozycji skrytykowali premiera za jego słowa.
Źródło: i.pl, PAP, Twitter