Przydrożne krzyże - "klerogród" czy tradycja?
To co dla jednych jest „chorym i zacofanym krajem” dla innych stanowi symbol naszej państwowości, zarówno w wymiarze prywatnym, jak i publicznym. Kwestia przydrożnych kapliczek i krzyży podzieliła Internautów na stanowczych zwolenników ich stawiania oraz przeciwników dominacji symboli jednego wyznania religijnego w przestrzeni publicznej.
18.08.2009 | aktual.: 19.08.2009 07:22
Po artykule Dominiki Leonowicz w Wirtualnej Polsce szerokim echem wśród naszych czytelników odbiła się sprawa przydrożnych krzyży i kapliczek. Czy stawianie tego typu symboli religijnych powinno być one uregulowane odpowiednim przepisem? A może należy stawiać ich jak najwięcej, bo stanowią stały element polskiego krajobrazu?
Spór toczył się wokół dwóch głównych tematów: czy kwestia stawiania krzyży i kapliczek przydrożnych powinna być uregulowana prawnie oraz czy tego typu symbole stojące przy drodze wpływają na poprawę bezpieczeństwa na drodze.
„Chory, zacofany kraj”
Chory, zacofany kraj i pośmiewisko – tak pisze o „Polsce-klerogrodzie” Internauta o nicku polak. Jego zdaniem to wstyd, że mamy tak wiele przydrożnych symboli religijnych. Zgadza się z nim czarem, który pisze, że są one obrazem ciemnoty i zacofania umysłowego Polaków w stosunku do dzisiejszych czasów. „Przydrożny krzyż, stojący w rowie jest obrazą Boga!" – pisze na forum czarem.
Wiele osób, stawianie katolickich symboli w miejscach publicznych, uważa za dyskryminację w stosunku do osób innego wyznania. Bo w końcu nie wszyscy Polacy są katolikami. „Jestem ateistką i wkurzają mnie przydrożne kapliczki i krzyże” – pisze nirvana. Również zdaniem Krzysztofa 56 droga, która jest miejscem publicznym nie powinna być zdominowana przez symbole religijne określonego wyznania, bo Polska jest krajem niezależnym światopoglądowo. Judasz przyznaje rację swoim przedmówcom, pisząc, że póki co polskie prawo jest świeckie, a nie kanoniczne. „Przyzwolenie na stawianie krzyży przy państwowej drodze jest opowiedzeniem się po jednej ze stron, a nie niezależnym głosem” – pisze Judasz. „Czy bycie ateistą w Polsce oznacza tyle, że nie jestem Polakiem?” – pyta pod obraźliwymi komentarzami odnośnie osób innych, niż katolickie, wyznań ERaJOT. „Bycie katolikiem w Polsce nie jest obowiązkowe” – pisze SMO, dla którego droga nie jest właściwym miejscem na stawianie krzyży i zapalanie zniczy.
Miejsce zmarłych jest na cmentarzu – piszą niektórzy. Tak uważa między innymi obywatel, który zwraca się z propozycją, by zmarłych upamiętniać na cmentarzu. Jego zdaniem jest to najbardziej właściwe ku temu miejscem, w przeciwieństwie do drogi.
To nasza tradycja
Wiele osób pisze, że krzyże na rozstajach dróg są częścią naszej tradycji. „Kapliczki na Warmii to patriotyzm, polskość, katolicyzm, ojczyzna i rodzina” – uważa olsztynianka. Picoc w komentarzu „protestują przeciw zbawieniu” zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny wątek dyskusji – znaczenie symbolu religijnego, jakim jest krzyż. „Krzyż jest symbolem zbawienia, które każdy człowiek otrzymał od Boga. Znaczy: Bóg kocha grzesznika tak bardzo, że oddaje za niego życie. To znak nadziei dla nas, w naszej ziemskiej wędrówce” – pisze picoc.
Niektórzy z Internautów zwracają uwagę również na przydrożne reklamy, których jest w Polsce wyjątkowo dużo. Bardzo rozpraszają one uwagę kierowców. „Czy Pani Senyszyn zadała sobie trudu, aby policzyć reklamy przy drogach? Czego jest więcej: kapliczek czy reklam?” – pyta Jacek.
Opinie Internautów zebrała Sylwia Mróz, Wirtualna Polska