Atak dronów na Moskwę. Słychać eksplozje
Mieszkańcy Moskwy z niepokojem patrzą w niebo. Nad wieloma dzielnicami rosyjskiej stolicy pojawiły się w nocy drony. Pracowała obrona powietrzna, słychać było eksplozje. Mer miasta poinformował o 30 zestrzelonych dronach. Zamknięte były dwa podmoskiewskie lotniska Domodiedowo i Żukowskij.
To była ciężka noc dla mieszkańców stolicy Rosji. Na niebie w obwodzie moskiewskim, a także w samej Moskwie pojawiły się drony. W dzielnicach na obrzeżach stolicy słychać było eksplozje - informowały lokalne kanały na Telegramie.
O ataku dronów na Moskwę poinformował też mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin. W jednym z ostatnich postów przekazał, że zniszczono 30 bezzałogowych maszyn atakujących miasto.
Jak ważne są drony w wojnie z Rosją? Ekspert: Za 500 dolarów masz każdego typu żołnierza
Lokalne kanały na Telegramie informują, że po jednej z eksplozji w dzielnicy Kommunarka na obrzeżach miasta pojawił się dym. Widać go na zamieszczonych w sieciach zdjęciach.
Mer Moskwy w jednym ze swoich wpisów informował, że po zestrzeleniu kolejnego drona wysłano "na miejsce katastrofy służby ratunkowe". Zapewnił jednak, że nie ma poszkodowanych.
Zamknięte lotniska, działko przed Kremlem
Kanały na Telegramie publikują też zdjęcie samochodu stojącego przed Kremlem, z zamontowanym mobilnym działkiem służącym do zestrzeliwania dronów. Nie ma jednak pewności, kiedy zdjęcie to zostało wykonane.
Rosawiacja poinformowała o tymczasowym zamknięciu położonych ok. 30 km od centrum Moskwy lotnisk Domodiedowo i Żukowskij. Ich działanie wznowiono dopiero ok. godz. 2 w nocy polskiego czasu.
Kanały monitorujące ruchy rosyjskich sił zbrojnych informowały tymczasem, że Rosjanie pilnie ewakuowali samoloty z baz pod Moskwą i bombowce strategiczne z lotniska Engels-2. Może to oznaczać, że skala ataku była większa niż podawały rosyjskie media.
Źródło: ria.ru, 24tv.ua, telegram.org