"A wy ile osób zwolniliście?". Polityk PiS przeszedł do ataku

Telewizja Publiczna ma otrzymać dodatkowe 700 milionów złotych z pieniędzy budżetu państwa. Tym samym finansowanie mediów publicznych wyniesie blisko 3 miliardy zł. Kwestia ta rozpaliła emocje w programie Konrada Piaseckiego. Dziennikarz TVN nie mógł zrozumieć, dlaczego Telewizja Publiczna ma dostać dodatkowe środki. Polityk PiS Radosław Fogiel stwierdził, że media publiczne nie chcą iść tropem tych prywatnych. - Ilu zwolniliście pracowników w ciągu pół roku? - pytał Piaseckiego.

"A wy ile osób zwolniliście?". Polityk PiS przeszedł do ataku
"A wy ile osób zwolniliście?". Polityk PiS przeszedł do ataku
Źródło zdjęć: © East News, Twitter

01.12.2022 | aktual.: 01.12.2022 12:21

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych był gościem programu "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24. Jednym z tematów rozmowy była poprawka do rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2023. Zgodnie z nią media publiczne mają otrzymać dodatkowe 700 mln . Wcześniejszy projekt budżetu zakładał, że kwotą, która ma stanowić "rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych", są niespełna dwa miliardy, tak jak w latach poprzednich.

Temat tej zmiany poruszył dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. - Czy pomysł, żeby, i tak opływającej w dostatki, TVP do 2 mld dorzucać jeszcze 700 mln to jest pomysł całego PiS-u czy jakaś szarża posłów z komisji finansów (publicznych – red.)? - zapytał.

W odpowiedzi Fogiel wyraził nadzieję, że jest to "pytanie przekorne". - Jestem pewien, że pan jako doświadczony dziennikarz dobrze wie, skąd to się wzięło. Jak powiem wyrok Trybunału Konstytucyjnego 2009 rok, to pan w lot zrozumie, o co chodzi - wskazał polityk PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Piasecki nie ustępował. - Oczywiście, że ja rozumiem. Tylko zastanawiam się. Do tej pory Telewizja Publiczna sypała groszem na prawo i lewo, dostając 2 mld zł z budżetu państwa, czyli tak naprawdę z moich i pańskich podatków. Dzisiaj ma dostać jeszcze 700 mln zł i proszę mi uzasadnić te 700 mln podwyżki tej sumy - domagał się dziennikarz.

- Cieszę się, że pan wie, o co chodzi w przeciwieństwie do naszej opozycji, która, mam wrażenie, czasami ma pamięć złotej rybki i co rano się budzi i ze zdumieniem odkrywa rzeczywistość. Teraz będziemy mieli znowu taką dyskusję - zmienił temat Fogiel.

Odpowiedź polityka nie zadowoliła Piaseckiego. - Ale może pan odpowiedzieć na moje pytanie, a nie mówić o opozycji? To jest wasza decyzja, a nie opozycji - wskazywał.

- W 2009 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem prof. Rzeplińskiego uznał, że jeżeli są zwolnienia z abonamentu, to z budżetu państwa Telewizji Publicznej należy je wyrównać - tłumaczył Fogiel.

- Ale na litość boską, nie 2 mld, a już na pewno nie 2,7 mld. Co z tymi 700 mln? Odpowie pan, czy to jest decyzja partii czy nie? - domagał się Piasecki.

"Nastąpiła waloryzacja"

W tym momencie Fogiel chciał zmienić temat. - Czy pan 15 lat temu zarabiał tyle ile dzisiaj? Nie sądzę - stwierdził.

- Ale 15 lat temu nie dostawałem 2 mld na działalność tak, jak dostawała je przez ostatnie lata Telewizja Publiczna. Dzisiaj dostaje ona 2 mld, a wy jej chcecie dać jeszcze 700 mln. Więc pytam: skąd pomysł tych 700 mln? - nie ustępował Piasecki.

Fogiel odpowiedział, wyjaśniając, że "dokładnie z tego, skąd wzrost pańskiej pensji na przestrzeni lat". - Następuje swego rodzaju waloryzacja - tłumaczył.

Dziennikarz zapytał, jaką waloryzacją jest 700 mln wobec 2 mld.

- Około 30 proc. - odparł Fogiel.

- Nie około, 35 proc. To jest dwa razy więcej niż inflacja - zauważył dziennikarz.

- Z pewnością wszystkiego się pan dowie podczas debaty budżetowej - ucinał dyskusję polityk PiS.

Ta odpowiedź nie zadowoliła Piaseckiego, który ponownie dopytywał, czy PiS o tej zmianie zadecydował. W odpowiedzi Fogiel wskazał, że jest to decyzja komisji finansów publicznych.

- Pytam, czy PiS się pod nią podpisuje? Czy kilkunastu posłów PiS z komisji finansów publicznych to sobie wykoncypowało, a PiS mówi "nie ma mowy, oni i tak mają mnóstwo pieniędzy, więcej nie damy"? - nie ustępował Piasecki.

Fogiel zapewnił, że "będą za tym budżetem głosować", przekonując, że jest to "wykonanie wyroku TK".

"Ilu zwolniliście pracowników?"

W tym momencie dziennikarz TVN24 przywołał słowa Fogla. - Pan wczoraj mówił: "Mamy kryzys. Przed nami trochę trudniejsze czasu, będzie trzeba trochę zacisnąć pasa". I tego samego dnia w ramach zaciskania pasa, w ramach kryzysu i w ramach oszczędności, komisja finansów dorzuca 700 mln Telewizji Publicznej. To jest ta oszczędność? To jest to zaciskanie pasa? To jest ten kryzys? - pytał Piasecki.

- Zaciskanie pasa będzie widoczne w wielu obszarach, ale równocześnie... - odparł Fogiel.

- Ale akurat nie w propagandzie TVP - zripostował Piasecki.

Polityk PiS stwierdził, że Telewizja Publiczna "nie chce iść tropem wielu mediów prywatnych, które głównie donoszą ostatnio o zwolnieniach".

- I dlatego trzeba dorzucać z podatków 700 mln, żeby wysłali szóstego czy siódmego reportera "Wiadomości" do Kataru? - ironizował Piasecki.

- Mam liczyć, ilu reporterów TVN spotykam na korytarzach sejmowych? - pytał Fogiel.

- Tak, niech pan policzy. Czym innym jest reporter na sejmowym korytarzu, a czym innym jest reporter w Dosze - przekonywał Piasecki.

- Ilu zwolniliście pracowników w przeciągu ostatniego pół roku? - zapytał polityk PiS.

W tym momencie czas rozmowy dobiegł końca. Już po zakończeniu słychać było odpowiedź dziennikarza. - Co mają do tego... - powiedział Piasecki poza anteną.

Źródło: TVN24

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tvpmedia publicznepolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (387)