Przenoszą zerówki z przedszkola do podstawówki
Choć reforma edukacji pośle sześciolatki do szkół dopiero za rok, tysiące dzieciaków trafi do nich już we wrześniu, zapowiada "Metro". Powód? - Miasta przenoszą do szkół zerówki, bo szukają wolnych miejsc w przedszkolach. Rodzice protestują.
Sytuacja demograficzna jest taka, że przedszkolaków jest więcej niż dzieci w wieku szkolnym - mówi Jolanta Lipszyc ze stołecznego magistratu. Skoro mamy wolne miejsca w szkołach, a w przedszkolach ich brakuje, takie rozwiązanie jest sensowne - uważa Regina Białousów, dyrektor wydziału edukacji gdańskiego magistratu. Rozumiem, że rodzice sześciolatków nie mają ochoty na zmiany, ale proszę postawić się na miejscu rodziców trzylatków, którzy nie mają szansy na miejsce w przedszkolu - przekonuje.
Problem jest duży - nie ma wątpliwości. W większych miastach zapisanie dziecka do przedszkola graniczy z cudem, chętnych jest zwykle dwa razy więcej niż miejsc. Efekt? Z 1,5 mln dzieci w wieku od trzech do pięciu lat do przedszkola chodzi tylko 30%. To najmniej w Europie. Dla rodziców to dramat. Często jedno z nich musi zrezygnować z pracy, by zająć się dzieckiem.
Dzięki przeniesieniu zerówek do szkół Gdańsk zyska w przedszkolach około 1000 miejsc, podobnie Warszawa, gdzie lokalizację zmieni aż 30 zerówek. Do zmian przymierzają się też Lublin i Poznań. Tyle że te przesunięcia wcale nie podobają się rodzicom. Boją się, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie młodszych dzieci i nie będą im w stanie zapewnić właściwej opieki. (PAP)