Przemysław Czarnek. Protest przed MEN. Demonstrujący chcą jego dymisji [Relacja na żywo]
Przemysław Czarnek nie cieszy się sympatią wielu organizacji i stowarzyszeń. Na ulicach Warszawy trwa protest. Organizatorem jest między innymi Strajk Kobiet. Demonstrujący domagają się dymisji szefa MEN. Jesteśmy na miejscu.
To jest kolejna inicjatywa, domagająca się odejścia Przemysława Czarnka z funkcji szefa MEN. W poniedziałek przed ministerstwem protest zorganizował między innymi Strajk Kobiet.
W ostatnich dniach Komitet Nauk o Kulturze PAN w liście do premiera Mateusza Morawieckiego apeluje o natychmiastowe odwołanie Przemysława Czarnka z funkcji Ministra Edukacji i Nauki.
Jak czytamy, apel został wystosowany w związku z "bezprzykładnym, demonstrowanym zaledwie w ciągu dwóch tygodni od objęcia urzędu Ministra Edukacji i Nauki lekceważeniem przez pana Przemysława Czarnka prawa, w szczególności Ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, gwarantującej wolność nauczania oraz autonomii społeczności akademickiej".
Oburzenie autorów listu wzbudzają też "zapowiedzi ideologizacji procesu nauczania i kształcenia na wszystkich szczeblach", "gorszące wypowiedzi pana Czarnka podważające istotę demokracji i tolerancji oraz szerzące nienawiść do różnych grup społecznych", a także "określanie przez niego praw człowieka 'idiotyzmami'".
Wcześniej ponad 340 przedstawicieli środowiska akademickiego napisało list do Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego. Domagają się w nim dymisji Przemysława Czarnka. Autorzy apelu twierdzą, że w wypowiedziach szefa MEN "widoczny jest rażący brak poszanowania ludzi o innych poglądach, ukrainofobia, antysemityzm, dehumanizacja osób nieheteronormatywnych, mizoginizm oraz pochwalanie kar cielesnych wobec dzieci".
Szef MEN prosi, aby "przestano kłamać". Zapewnia, że ma wiele przychylnych głosów od środowiska akademickiego, które wyraża uznanie i poparcie dla jego działań. Czarnek skomentował również wątek kar cielesnych. - Można powiedzieć, że chwalę tortury w więzieniach. Można wymyślić różne rzeczy, ale one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Prawda jest najważniejsza - podkreślił minister.