PolskaPrzełomowy wyrok ws. fotoradarów. Chodzi o prawo jazdy

Przełomowy wyrok ws. fotoradarów. Chodzi o prawo jazdy

Zapadł przełomowy, a zarazem kontrowersyjny wyrok ws. fotoradarów. Chodzi o brak możliwości utraty prawa jazdy na podstawie zdjęcia wykonanego przez urządzenie pomiarowe. Wyrok w sprawie wydał Naczelny Sąd Administracyjny.

Przełomowy wyrok ws. fotoradarów. Chodzi o prawo jazdy
Przełomowy wyrok ws. fotoradarów. Chodzi o prawo jazdy
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
oprac. KPT

06.09.2021 13:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kierowcy, którzy "nadziali" się na fotoradar po przekroczeniu prędkości o więcej niż 50 km/h nie zostaną ukarani zatrzymaniem prawa jazdy na okres 3 miesięcy. Taki właśnie wyrok został wydany 25 sierpnia tego roku przez Naczelny Sąd Administracyjny, którzy orzekał w sprawie kierowcy z Warszawy, który pędził aż o 78km/h powyżej dozwolonej prędkości.

Jak opisuje portal brd24.pl, stołeczny Ratusz zdecydował o zatrzymaniu piratowi drogowemu uprawnień, jednak zdaniem NSA nie istnieją ku temu żadne podstawy prawne, w związku z czym jest to niemożliwe.

Wyrok NSA ws. zdjęć z fotoradarów. Chodzi o zatrzymanie "prawka"

Swoją decyzję sędziowie uzasadnili tym, że nie można ukarać kogoś, komu nie udowodniono, że w momencie przekroczenia prędkości to właśnie dana osoba prowadziła pojazd.

"Taka decyzja sprawia, że zmiana prawa w tej kwestii jest niezbędna, bowiem kierowcy poczują się w pełni bezkarni za kierownicą" – zauważa z kolei portal WRC.net.pl

ZOBACZ TEŻ: Sprawa Beaty K. Jest komentarz wiceministra sprawiedliwości

Jechał o ponad 70km/h za szybko i "nadział" się na fotoradar. Nie stracił prawa jazdy

Zdarzenie, na podstawie którego NSA wydał wyrok miało miejsce w listopadzie 2018 roku, a pół roku później GITD o wykroczeniu poinformowało stołeczny Ratusz. Decyzja prezydenta Warszawy o zatrzymaniu kierowcy uprawnień była wówczas logiczna, lecz jak się później okazało, nie miała ona faktycznego uzasadnienia w prawie. Wszystko przez to, że nie udowodniono kierowcy, że to on w momencie rażącego przekroczenia prędkości prowadził samochód.

W związku z tym kierowca postanowił odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego zapewniając, że to nie on tamtego dnia siedział za kółkiem. Dodał też, że nie ukarano go jeszcze za dane wykroczenie, w związku z czym nie było powodu do zatrzymania mu prawa jazdy.

Kontrowersyjny wyrok ws. fotoradarów. Nie zabiorą "prawka" kierowcy, który pędził o 78km/h za szybko

Jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze odrzuciło jego zażalenie, w związku z czym postanowił przekierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który przychylił się do jego wniosku. "Tym samym po ponad dwóch latach kierowca wygrał z dziurą w polskim prawie" – zauważa portal WRC.net.pl

Zdaniem portalu jest to niezwykle kontrowersyjny i niebezpieczny wyrok, ponieważ od teraz "kierowca może czuć się bezkarny".

Źródło: WRC.net.pl/brd24.pl

Komentarze (9)