Makabryczny wypadek porsche na Mazurach. Z auta została miazga. Nie żyją biznesmeni
Na drodze pod Mikołajkami na Mazurach rozbiło się sportowe porsche. Samochód dosłownie roztrzaskał się o drzewa i stanął w płomieniach. Jak się później okazało, w środku pojazdu znajdowali się dwaj lokalni biznesmeni. Zginęli na miejscu.
Do koszmarnego wypadku doszło w miniony piątek na drodze z Giżycka do Mikołajek. Sportowe porsche carrera na prostym odcinku drogi w pewnym momencie uderzyło w drzewo, po czym odbiło się od kolejnych, roztrzaskując się dosłownie na drobne kawałki. Pojazd stanął w płomieniach, a w jego środku znajdowali się dwaj lokalni przedsiębiorcy. 38-letni Jacek S. oraz 23-letni Michał M. zginęli na miejscu.
Koszmarny wypadek pod Mikołajkami. W porsche zginęli biznesmeni
Jak wynika z doniesień, mężczyźni mieli spieszyć się na obiad biznesowy, jednak nadmierna prędkość spowodowała, że nigdy na niego nie dotarli. Szczątki pojazdu, którym pędzili porozrzucane były w promieniu kilkudziesięciu metrów, a niektóre elementy strażacy znajdowali nawet na gałęziach drzew.
Mazury. Pędzili na biznesowy obiad. Zginęli w makabrycznym wypadku
Zarówno kierujący pojazdem Jacek S., do którego należało rozbite porsche, jak i 23-letni Michał działali w branży turystycznej. – Połączyły ich wspólne interesy i miłość do szybkich samochodów – powiedział ich wspólny znajomy, cytowany przez "Fakt". Dodał, że przed tragedią mężczyźni udali się na przejażdżkę z Giżycka do Mikołajek na biznesowy obiad.
Jak stwierdził w rozmowie z "Faktem" jeden ze strażaków, który był obecny na miejscu zdarzenia, "musieli pędzić ze 200 kilometrów na godzinę". – Wyrzuciło ich prawie metr w powietrze, dlatego na drodze nie było śladów hamowania. Zginęli prawdopodobnie już po uderzeniu w pierwsze drzewo – dodał.
Źródło: "Fakt"/OSP Mikołajki