Przełom na Bliskim Wschodzie? Ekspert: "To już trzeba wróżki zapytać"
Przełomowe chwile na Bliskim Wschodzie? Hamas uwolnił wszystkich izraelskich zakładników, których trzymał w niewoli od 7 października 2023 r. To pierwszy etap zaproponowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa 20-punktowego planu pokojowego dla Strefy Gazy. Ekspert Bogusław R. Zagórski, arabista z Instytutu Ibn Chalduna, nie ma jednak większych nadziei na dalszą realizację planu.
- To nie tylko koniec wojny. To koniec ery terroru i śmierci. To początek harmonii pomiędzy Izraelem a wszystkimi narodami. To historyczny moment dla nowego Bliskiego Wschodu - oświadczył Trump.
Wcześniej w rozmowie z dziennikarzami, pytany o perspektywy dla Bliskiego Wschodu, stwierdził, że jego zdaniem sytuacja ulegnie normalizacji. Dopytywany, czy zawieszenie broni w Strefie Gazy się utrzyma, prezydent USA odpowiedział twierdząco. - Wszyscy są szczęśliwi, sądzę, że tak pozostanie - mówił.
W podobnym tonie wypowiadał się premier Izraela. Binjamin Netanjahu podkreślił, że plan pokojowy Trumpa "kończy wojnę poprzez osiągnięcie wszystkich izraelskich celów".
Czy to oznacza definitywny koniec wojny? - Jestem pesymistą i nie wierzę w zakończenie wojny. Biorąc pod uwagę postawę Izraela i Stanów Zjednoczonych, obawiam się, że po tym, jak zakładnicy i jeńcy zostaną zwolnieni, wszystko rozpocznie się na nowo - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Bogusław R. Zagórski, arabista, dyrektor Instytutu Ibn Chalduna, wykładowca Collegium Civitas w Warszawie.
Trump przywitany w Izraelu. "Wojna się skończyła, rozumiesz?"
Plan pokojowy. "Do niczego nikogo się nie zobowiązuje"
Zgodnie z pierwszym etapem planu pokojowego dla Strefy Gazy, wszyscy zakładnicy przetrzymywani przez Hamas zostali uwolnieni, Izrael ma wycofać swoje wojska na uzgodnione wcześniej pozycje i uwolnić 250 Palestyńczyków, skazanych na dożywotnie pozbawienie wolności, oraz 1700 mieszkańców Strefy Gazy, zatrzymanych po wybuchu wojny dwa lata temu.
Nie wiadomo, ile potrwa wycofanie sił zbrojnych Izraela z zajętego terytorium Strefy Gazy. Nie wyznaczono ram czasowych tej operacji. Następnie izraelscy żołnierze mają pozostać w "strefie bezpieczeństwa", a w Gazie - rozmieszczone międzynarodowe siły stabilizacyjne.
W ocenie eksperta, plan pokojowy jest oparty o wątłe podstawy. - Punkty podane przez Trumpa są tak niekonkretne, że naprawdę nic nie wiadomo. I właśnie do niczego nikogo się nie zobowiązuje. Z kolei Izrael nie zmieni swojej polityki, dlatego że prowadzi ją w tym stylu od momentu powstania swojego państwa. A dodatkowo amerykański prezydent nie dostał pokojowego Nobla, więc już mu będzie mniej zależało na utrzymaniu pokoju. On ma tyle problemów u siebie w Stanach Zjednoczonych, że temat Gazy może mu szybko spaść z wokandy - uważa Zagórski.
W podobnym tonie wypowiada się Jarosław Kociszewski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.
- Zawieszenie broni i realizacja planu Trumpa daje największą nadzieję zakończenia wojny rozpętanej dwa lata temu przez Hamas atakiem i masakrą w południowym Izraelu. Jednak wstrzymanie walk, uwolnienie wszystkich zakładników i dużej liczby więźniów palestyńskich oraz napływ pomocy humanitarnej to jedynie pierwszy etap porozumienia, które wymaga dalszych negocjacji. Nie oznacza to jednak jeszcze ani końca wojny, ani tym bardziej pokoju - podkreśla w analizie dla Wirtualnej Polski Jarosław Kociszewski.
Jego zdaniem, każdy z dalszych punktów porozumienia jest problematyczny. - Trudno spodziewać się, aby Hamas złożył broń, zwłaszcza że służby bezpieczeństwa tej organizacji terrorystycznej natychmiast pojawiają się na terenach, z których wycofuje się Izrael - uważa Kociszewski.
"Wystarczy iskra, żeby podpalić beczkę prochu"
Z kolei Zagórski ocenia, że wycofanie wojsk izraelskich jest jedynie umowne. - Tam wystarczy iskra, żeby podpalić beczkę prochu. I będziemy mieli to, co mieliśmy do tej pory - uważa.
- Jeżeli nie dojdzie do jakichś rozstrzygnięć na skalę międzynarodową, ważnych i wymuszanych na Izraelu, to do niczego nie doprowadzi. W pierwszej kolejności trzeba doprowadzić do odblokowania wybrzeża, żeby Gaza miała swobodne wyjście na Morze Śródziemne. Przez Izrael w ostatnim czasie nie mogli dostać wody, żywności, leków czy pomocy humanitarnej. De facto z każdej strony byli otoczeni przez siły izraelskie. To wyglądało jak getto warszawskie - komentuje arabista.
W jego opinii, kiedy Trump zorientuje się, że mało ma do powiedzenia przy realizacji dalszych punktów planu pokojowego, to przestanie się tym interesować.
- Dlatego jestem nastawiony pesymistycznie co do dalszych losów pokoju w Strefie Gazy. Niestety, nie widzę tutaj takiego dobrego rozwiązania. A każdy punkt nadaje się do reinterpretacji - podsumowuje Zagórski.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski