Przeładował broń gazową. Wycelował w lekarza i kierowcę karetki
Do Bobowicka koło Międzyrzecza (woj. lubuskie) została wezwana karetka pogotowia. Pomocy potrzebowała prawie 50-letnia kobieta. Gdy karetka dotarła na miejsce, obecny tam mężczyzna przeładował broń gazową i wycelował z niej do lekarza i kierowcy.
W niedzielę wieczorem do Bobowicka, miejscowości oddalonej około 5 km od Międzyrzecza, wezwano karetkę pogotowia. Pomocy potrzebowała 50-latka, która miała drgawki związane z padaczką alkoholową.
Gdy ratownicy dotarli na miejsce, zobaczyli biegającego po podwórku mężczyznę. - Kiedy wysiedliśmy z karetki, od razu zaatakował nas słownie. Miał pretensje, że rzekomo długo na nas czekał - mówi "Gazecie Lubuskiej" Ireneusz Czerniec, lekarz, który pracuje w pogotowiu ratunkowym w Międzyrzeczu i pełnił wówczas dyżur w karetce.
Załoga odpowiedziała mężczyźnie. Wówczas wyjął zza pleców broń, przeładował ją i wycelował w lekarza i kierowcę. - Kierowca, nauczony doświadczeniem, nawet nie wyłączał silnika. Uciekliśmy więc stamtąd i zadzwoniliśmy po policję - opowiada lekarz.
Mężczyzna, który groził załodze bronią, był nietrzeźwy
Ireneusz Czerniec mówi, że to nie pierwszy raz, kiedy został zaatakowany. - W swojej 14-letniej pracy w pogotowiu trzy razy brałem udział w bijatyce, raz straciłem okulary, a raz grożono mi siekierą. Broń przeładował mi ktoś przed oczami po raz pierwszy - podkreśla.
Po zgłoszeniu napaści przez załogę w ciągu 2-3 minut na miejsce zdarzenia przyjechała policja. Zatrzymano 25-latka, który był nadpobudliwy i bardzo agresywny.
- Po przebadaniu na zawartość alkoholu w organizmie okazało się, że miał w nim niespełna 1 promil - powiedział gazecie Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Policjanci od razu zaczęli szukać broni. Znaleźli ją w poniedziałek. Okazało się, że to broń gazowa.
Mężczyźnie zostaną postawione zarzuty, które prawdopodobnie będą dotyczyły gróźb.
Źródło: Gazeta Lubuska