"Przechwałki Jaruzelskiego to groteskowa przesada"
- Przechwałki Wojciecha Jaruzelskiego, że to on doprowadził do ujawnienia kłamstwa katyńskiego, to groteskowa przesada - ocenia historyk IPN Piotr Gontarczyk w odpowiedzi na wywiad, jaki gen. Jaruzelski udzielił Wirtualnej Polsce. Jaruzelski w rozmowie z WP stwierdził: "może zabrzmi to nieskromnie, ale to ja pierwszy doprowadziłem do ujawnienia i publicznego przedstawienia kulis mordu i jego sprawców - NKWD".
16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 13:46
Przeczytaj cały wywiad z Wojciechem Jaruzelskim.
Gontarczyk w felietonie dla "Rzeczpospolitej" twierdzi, że "Jaruzelski czy sobie tego życzy, czy nie zbrodnia katyńska nie została ujawniona ani przez niego, ani u schyłku komunizmu". Według historyka IPN-u o wiele wcześniej "całą sprawę wystarczająco roztrąbił aparat propagandowy III Rzeszy". Na potwierdzenie swojej tezy Gontarczyk przyznaje, że kiedy miał 20 lat o Katyniu wiedział już wiele, ale nie od generała Jaruzelskiego. Co więcej, Gontarczyk przypomina, że wielu działaczy opozycji, którzy mówili głośno o Katyniu trafiali do więzień, byli szykanowani, wyrzucani z pracy przed podwładnych Kiszczaka i Jaruzelskiego.
Według Gontarczyka Jaruzelski przez większość swojego życia działał na szkodę wolnej Polski - od zwalczania wojennego podziemia ramię w ramię z funkcjonariuszami NKWD (oprawcami oficerów z Katynia). Zdaniem historyka generał był też donosicielem Informacji Wojskowej (którą wiele lat później sejm RP uznał za organizację zbrodniczą). Gontarczyk pisze w felietonie, że Jaruzelski represjonował lub zmusił do wyjazdu z PRL tysiące działaczy opozycji. "Gdzie więc jest prawdziwe miejsce Jaruzelskiego w historii walki o prawdę na temat zbrodni katyńskiej' - pyta historyk IPN.
Gontarczyk podkreśla zasługi prof. Jerzego Łojka, autora "Dziejów sprawy Katynia" z 1980 r., który był represjonowany z powodu działalności opozycyjnej i badań historycznych na temat Katynia. Wspomina też ks. Zdzisława Peszkowskiego i Stefana Melaka, który miał odwagę w lipcu 1981 r. postawić pierwszy w Polsce pomnik katyński. Wielu z tych strażników pamięci szykanowano w PRL, wyrzucano z pracy, wsadzano do więzienia. Niektórzy dostali odznaczenia od Lecha Kaczyńskiego. Bożena Łojek, żona historyka i Stefan Melak zginęli na pokładzie samolotu pod Smoleńskiem.