Prokuratura przekroczyła uprawnienia ws. Romana Giertycha? Jest śledztwo
Warszawski sąd nakazał wszcząć śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez prokuratorów zaangażowanych w sprawę Romana Giertycha, byłego wicepremiera i szefa MEN. "Krok po kroku winni zostaną ukarani" - skomentował krótko adwokat.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2020 roku. Śledczy badali wówczas kwestię wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. W październiku 2020 roku Roman Giertych został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Cztery miesiące później sąd uznał jednak prowadzoną akcję CBA za "bezprawną i nielegalną", a zarzuty kierowane wobec byłego wicepremier za bezpodstawne.
Śledczy przekroczyli uprawnienia? Wraca sprawa Romana Giertycha
Na działania prokuratury znany adwokat wniósł zażalenie. Jego zdaniem śledczy dopuścili się złamania prawa. Prokuratura odmówiła jednak podjęcia jakichkolwiek działań. Teraz do wniosku mecenasa przychylił się jednak sąd. Polecenie wszczęcia śledztwa wydał prokuraturze sędzia Marcin Krakowiak z sądu rejonowego na warszawskiej Pradze.
Sprawę ewentualnych nadużyć opisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Uprawnienia mieli przekroczyć: Marcin Jędruszczak, Anna Kijak-Głęboczyk i Jacek Motawski z prokuratury w Poznaniu, Jerzy Ziarkiewicz z Lublina oraz Marek Gołębiewski z Prokuratury Krajowej.
Jak relacjonuje "Wyborcza", prokuratorzy ws. Romana Giertycha mieli całkowicie zignorować przepisy. Śledczy mieli przedstawić zarzuty byłemu wicepremierowi, gdy ten znajdował się w szpitalu. "Ogłoszenie zarzutów osobie nieprzytomnej, z którą nie ma żadnego kontaktu, jest w sposób oczywisty nieprawidłowe i bezskuteczne" – tłumaczył sędzia Krakowiak.
Z kolei prokurator Jędruszczak miał złamać prawo, wysyłając do zatrzymania Giertycha oraz przeszukania jego nieruchomości agentów CBA. "Było to nielegalne, bo rzekome wyprowadzenie pieniędzy z giełdowej spółki nie ma żadnego związku z korupcją. Sprawą powinna zatem zajmować się co najwyżej policja, a nie służba antykorupcyjna" - czytamy w artykule "Wyborczej", która powołuje się na uzasadnienie sądu.
Funkcjonariusze CBA zabezpieczyli również dwa telefony komórkowe i tablet, które objęte były tajemnicą obrończą. Zgodnie z prawem urządzenia powinny zostać przekazane do sądu. Śledczy zwlekali jednak z decyzją, chcąc wysłać sprzęt do biegłych informatyków.
"Prokuratorzy mieli świadomość, że podejmowane przez nich działania są niezgodne z prawem, a ich intencją było uzyskanie dostępu do informacji objętych tajemnicą" - ocenił sędzia Krakowiak.
Prokuratura Okręgowa na warszawskiej Pradze wykonała już decyzję sędziego Krakowiaka i w połowie czerwca 2022 roku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez pięcioro prokuratorów zaangażowanych w sprawę byłego polityka.
"Krok po kroku winni zostaną ukarani" - skomentował krótko Roman Giertych w mediach społecznościowych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"