"Głuchy telefon". Marszałek Senatu o burzy wokół Giertycha
- Nie wychodzę z żadnymi kandydaturami na stanowisko prokuratora generalnego. Nie mam takiej władzy i nie użyłem zdania, że mianujemy Romana Giertycha na to stanowisko – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską marszałek Senatu. Według lokalnych mediów prof. Tomasz Grodzki miał złożyć taką deklarację podczas spotkań z mieszkańcami województwa zachodniopomorskiego. Pomysł wzbudził skrajne emocje wśród wyborców opozycji.
28.06.2022 | aktual.: 28.06.2022 19:46
Po spotkaniu Tomasza Grodzkiego z wyborcami w Pilchowie i Siadle Dolnym dziennikarze lokalnego portalu "Dziennik Policki" zamieścili krótkie omówienie zagadnień, które pojawiły się podczas rozmów. Napisali m.in.: "Platforma Obywatelska chce rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego. Tym drugim mógłby według Grodzkiego zostać Roman Giertych". Szczególnie ostatnie zdanie wywołało entuzjazm m.in. senatora Stanisława Gawłowskiego, który na Twitterze udostępnił tekst, stwierdzając: "Marszałek Grodzki proponuje: Roman Giertych kandydatem na Prokuratora Generalnego".
Pomysł spodobał się również Radosławowi Sikorskiemu. Z kolei Roman Giertych odniósł się do sprawy kilkanaście godzin później w opublikowanym nagraniu. W komentarzu "Kto następnym Prokuratorem Generalnym" adwokat stwierdził, że dyskusję zaczął marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki, mówiąc, że widziałby go na tym stanowisku. - To miłe usłyszeć takie słowa z ust marszałka Senatu, bardzo za to dziękuję - mówił Giertych na nagraniu.
Giertych podkreślił jednak, że nie ustawia się przyszłego rządu przed wygranymi wyborami. Poinformował, że wystartuje w wyborach parlamentarnych, najprawdopodobniej do Senatu, ale objęcie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego jest "zbliżone do misji samobójczej" przez zapaść polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że widzi lepszych kandydatów, wskazując m.in. na byłego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara czy sędziego Igora Tuleyę.
Marszałek Senatu: "głuchy telefon"
Prof. Tomasz Grodzki w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnia, że jego wypowiedź nie była próbą wysunięcia kandydata na przyszłego prokuratora generalnego. - To była odpowiedź na pytanie wyborcy, który zapytał, czy Roman Giertych lub Ewa Wrzosek byliby dobrymi prokuratorami generalnymi. Odpowiedziałem, że zapewne tak, ale jest za wcześnie, by o tym mówić. Sprawą najważniejszą jest przywrócenie niezależności prokuratury, a to wiąże się z rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - mówi marszałek.
- Rozmawiam z wyborcami w ramach cyklu "1000 spotkań" Platformy Obywatelskiej i wszystkie rozmowy mają formułę pytań i odpowiedzi. Wyborcy za każdym razem podkreślają, że musimy postawić Zbigniewa Ziobrę przed Trybunałem Stanu i rozliczyć wszystkie afery PiS-u. To w tym kontekście padło pytanie. Moja odpowiedź, powielona przez media, zmieniła sens jak w zabawie w głuchy telefon - dodaje.
Według lokalnego portalu "marszałek Senatu zdradził też, że być może po nadchodzących wyborach parlamentarnych, Prawo i Sprawiedliwość może chcieć stworzyć koalicję nie z Solidarną Polską, a Polskim Stronnictwem Ludowym". Prof. Grodzki twierdzi, że również w tym przypadku jego wypowiedź została uproszczona. - Padło pytanie, czy nie boję się, że PSL dogada się z Kaczyńskim i zastąpi Ziobrę. Odpowiedziałem, że w tej kadencji jest to absolutnie niemożliwe. Dodałem, że po wyborach, jeśli okaże się, że Solidarna Polska odejdzie ze Zjednoczonej Prawicy, to mogą zdarzyć się różne konstelacje. To była wyłącznie spekulacja. Podkreślałem, że wierzę w zwycięstwo wielkiej koalicji opozycji - mówi.
Konsternacja opozycji
Przymierzanie Romana Giertycha do funkcji prokuratora generalnego nie spodobało się wielu politykom Platformy Obywatelskiej. Do sprawy w programie "Tłit" odniósł się wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Poseł podkreślił, że Roman Giertych nie jest jego kandydatem i nie powinien być prokuratorem generalnym ze względu na zaangażowanie polityczne.
- Jest na pewno dobrym adwokatem, ale na pewno przedwczesne jest rozważanie o funkcjach politycznych. Cenię Romana Giertycha, ale uważam, że nie po to mówimy o niezależnej prokuraturze, która rozliczy przestępstwa i nieprawidłowości polityków PiS, by aktywny polityk miał zostać prokuratorem generalnym - podkreśla Tomasz Siemoniak. Politycy opozycji w nieformalnych rozmowach podkreślają, że rozmowa o podziale stanowisk nie ma żadnego sensu. – Nie wiemy w jakiej formule pójdziemy do wyborów i tym bardziej nie wiemy, jaki będzie wynik, więc takie dyskusje nie mają sensu – podkreśla polityk PSL.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski