PolitykaProkuratura jednak zbada, czy Jarosław Kaczyński został pomówiony pod Wawelem

Prokuratura jednak zbada, czy Jarosław Kaczyński został pomówiony pod Wawelem

Krakowska prokuratura postanowiła zbadać, czy Jarosław Kaczyński podczas wjazdu na Wawel 18 marca został znieważony. Wcześniej organ odmówił wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Co się zmieniło? Uznano, że decyzja była "przedwczesna".

Prokuratura jednak zbada, czy Jarosław Kaczyński został pomówiony pod Wawelem
Źródło zdjęć: © PAP | Stanisław Rozpędzik
Magdalena Nałęcz-Marczyk

14.04.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:29

Rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Janusz Hnatko poinformował, że organ zamierza jednak zająć się znieważeniem Jarosława Kaczyńskiego, do którego mialo dojść podczas jego wizyty na Wawelu.

Wcześniej prokuratura informowała, że według jej oceny nie doszło do znieważenia prezesa PiS-u iodmówiono wszczęcia śledztwa w tej sprawie.Jak uznano, okrzyki wznoszone w stronę Jarosława Kaczyńskiego można ocenić co najwyżej jako wyraz dezaprobaty i negatywnej oceny jego osoby lub lekceważenie, ale nie jako znieważenie w rozumieniu prawa karnego.

Teraz prokuratura zmieniła zdanie, oceniając poprzednią decyzję jako "przedwczesną".

Chcieli odpartyjnienia Wawelu

Prezes PiS złożył 18 marca kwiaty na grobie Lecha i Marii Kaczyńskich; towarzyszyli mu wtedy m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Wjazdowi polityków PiS na Wzgórze Wawelskie towarzyszyła demonstracja "przeciw upartyjnieniu Wawelu". Protestujący mieli ze sobą tabliczki ze znakiem zakazu wjazdu i hasłami: "Nekropolia nie dla PiS-u", "Módl się prywatnie, nie w blasku fleszy".

Manifestujący nie próbowali blokować samochodów, ale w momencie przejazdu aut padły okrzyki, m.in.: "Będziesz siedzieć!" oraz "Wawel królów nie prezesów!". W WPpisaliśmy o szczegółach tej sytuacji.

Osoba prywatna, czy publiczna

Doniesienie o możliwości znieważenia Kaczyńskiego jako osoby prywatnej i funkcjonariusza publicznego złożył - w imieniu Stowarzyszenia "Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą" - jego przewodniczący Ryszard Nowak.

Według niej, ze znieważeniem mamy do czynienia, gdy naruszana jest godność, a pod Wawelem nie miało to miejsca. Ponadto prokurator uznał, że Kaczyński, wjeżdżając na Wawel był osobą prywatną, a nie publiczną. Z tego powodu nie można mówić o znieważeniu osoby pełniącej publiczne obowiązki.

Po analizie treści okrzyków kierowanych pod adresem Kaczyńskiego prokurator doszedł do wniosku, że nie można ich zakwalifikować jako słów uznawanych powszechnie za obelżywe w rozumieniu przepisów prawa.

To nie pierwsze śledztwo w podobnej sprawie

Krakowska prokuratura prowadzi już śledztwo w sprawie wydarzeń z 18 grudnia zeszłego roku, kiedy kilkadziesiąt osób próbowało zablokować wjazd polityków PiS, m.in. Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło, na Wzgórze Wawelskie.

Tego dnia prezes PiS w miesięcznicę pogrzebu swojego brata i bratowej przyjechał złożyć kwiaty na ich sarkofagu. Demonstrujący skandowali m.in. "Wolność, równość, demokracja", "Solidarni z opozycją". Kilkanaście osób usiadło na podjeździe, potem niektórzy z nich się położyli i zostali usunięci siłą przez policjantów. Protestujący przeciwko polityce rządu blokowali także wyjazd z Wawelu samochodów, którymi podróżowali posłowie PiS, w kierunku pierwszego z aut rzucone zostały jajka. Na murze otaczającym Wawel wyświetlano m.in. hasła: "Idź pan do diabła", "Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (413)