Prokuratorzy będą chcieli poznać wyniki badań podkomisji smoleńskiej. Kiedy?
To wiadomo już na pewno - Prokuratura Krajowa jest zainteresowana wynikami prac podkomisji smoleńskiej. Nie jest jeszcze jasne, kiedy o nie poprosi. Zdaniem pełnomocnika części bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, podkomisja "wykonała potężną pracę", która może mieć dla prokuratorskiego postępowania niebanalne znaczenie.
- Dobrze, że praca ruszyła i odeszliśmy od tego wątku 'komisji ds. propagandy dr. Macieja Laska', bo to niestety nic nie wnosiło do sprawy - zaznaczył mecenas i dodał, że podkomisja kierowana przez dr. Wacława Berczyńskiego "wykonała potężną pracę i ta praca będzie dalej prowadzona".
W ocenie mec. Hambury dokumentacja i materiały podkomisji mogą mieć znaczenie dla prokuratorskiego postępowania. - Tutaj trzeba jednak trochę odczekać, bo, jak zrozumiałem wypowiedzi członków podkomisji, to jest dopiero pewna część, określony etap, nie jest to jeszcze wynik końcowy prac podkomisji. Były przeprowadzone eksperymenty i na pewno będzie to teraz rozszerzane i badane w dalszym zakresie - zastrzegł.
- Myślę, że prokuratura sama zainteresuje się materiałami podkomisji - przyznał natomiast mec. Stefan Hambura, pełnomocnik części bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej.
Rzecznika potwierdza: chcemy je poznać
- Zespół prokuratorów zwróci się do sądu w Poznaniu o udostępnienie wyników badań przeprowadzonych przez podkomisję do ponownego zbadania wypadku lotniczego - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik. Na razie nie wiadomo, kiedy taki wniosek zostanie przygotowany.
Zgodnie z przepisem Prawa lotniczego "udostępnianie wyników badań okoliczności i przyczyn zaistniałych wypadków i incydentów lotniczych, zebranych podczas prowadzenia badania zdarzenia lotniczego (...) może być dokonane wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego za zgodą sądu. Właściwy do rozpoznania sprawy jest (...) dla Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (...) Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu".
Kontrolerzy działali w chaosie
Na podstawie decyzji ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza od ponad roku przyczyny katastrofy wyjaśnia podkomisja działająca przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
W poniedziałek podkomisja zaprezentowała film obrazujący jej ustalenia. Wynikało z niego m.in., że Tu-154 w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Z filmu wynikało, że w na podstawie przeprowadzonych eksperymentów można stwierdzić, że najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny, inicjujący silną falę uderzeniową.
Z ustaleń podkomisji wynikało też, że prawdopodobnym powodem, dla którego samolot nie mógł natychmiast odejść na drugi krąg, była seria awarii. Według podkomisji, samoloty, które leciały do Smoleńska przed Tu-154, były sprowadzane zgodnie z przepisami i ze starannością, a przy sprowadzaniu przez rosyjskich kontrolerów polskiego samolotu panował chaos.
Do ustaleń podkomisji odniósł się już rzecznik Kremla.