Prof. Jan Zimmerman, promotor Andrzeja Dudy dla WP: Grozi mu Trybunał Stanu, nie tylko za ułaskawienie Kamińskiego
- Ułaskawiając Mariusza Kamińskiego prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski prof. Jan Zimmerman, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, promotor pracy doktorskiej obecnego prezydenta. Ujawnia, że prezydent zerwał z nim kontakt. - Niestety zablokował mój telefon, nie przyjmuje maili - mówi.
Prawo łaski to konstytucyjna prerogatywa prezydenta – powtarzają współpracownicy głowy państwa. Sąd Najwyższy mówi, że może ułaskawić tylko po prawomocnym wyroku. Kto ma rację?
Interpretacja współpracowników nie jest słuszna, słuszna jest wykładnia Sądu Najwyższego. Kancelaria Prezydenta twierdzi, że w artykule 139 konstytucji nie ma mowy o prawomocnym wyroku. Ale to, że on musi być prawomocny, wynika z faktu, że mamy domniemanie niewinności. Więc dopóki wyrok nie jest prawomocny, to człowiek jest niewinny i nie ma z czego go ułaskawiać. To pusty gest, nie ma żadnych prawnych skutków.
Sąd Najwyższy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego
Opozycja mówi, że prezydent złamał konstytucję i jak wygrają wybory, to postawią Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu.
Już kiedy prezydent podjął decyzję o akcie łaski mówiłem, że złamał konstytucję. Ale wie pan, że to nie jedyny raz podczas tych dwóch lat. Andrzej Duda złamał konstytucję wielokrotnie, chociażby nie przyjmując ślubowania od prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, czy podpisując ustawy przyjęte w wątpliwych okolicznościach, podczas tych głosowań w Sali Kolumnowej. I jeśli trafi przed Trybunał Stanu, to za to wszystko, a ułaskawienie niezgodne z konstytucją będzie tylko jednym z zarzutów.
Mamy dyskusję nad zmianami w konstytucji. Może kwestię ułaskawienia trzeba zapisać dokładniej, żeby nie było takich sporów?
Oczywiście nigdy nie zaszkodzi dokładniej, można to doprecyzować. Ale proszę spojrzeć między kim to jest spór. Z jednej strony mamy Sąd Najwyższy uprawniony na podstawie konstytucji do rozstrzygania takich kwestii, a z drugiej administrację rządzącej partii. To nie jest równoważny spór. Teraz jest narracja, że trzeba zmieniać konstytucję, że ta jest zła. Oczywiście, można dopisać kilka szczegółów dotyczących ułaskawienia.
Ale prawnik, a Andrzej Duda jest prawnikiem, jak pan wie byłem promotorem jego pracy doktorskiej, powinien wiedzieć, że to, czego nie doprecyzowano w art. 139, wynika z reszty konstytucji. To tzw. wykładnia systemowa. Nie można wyjmować z kontekstu poszczególnych przepisów i interpretować ich oddzielnie. Bo jeśli rzeczywiście patrzylibyśmy na sam art. 139, to można wyciągnąć takie wnioski, jak współpracownicy prezydenta. Ale to są błędne wnioski.
Według zwolenników prezydenta Sąd Najwyższy nie miał prawa rozstrzygać o prerogatywach prezydenta, to może tylko Trybunał Konstytucyjny.
To jest całkowicie błędne rozumowanie. Trybunał Konstytucyjny jest upoważniony do badania zgodności ustaw z konstytucją, a nie interpretowania konstytucji. On to robi przy okazji badania ustaw. Więc Trybunał Konstytucyjny może najwyżej, jak chce minister Zbigniew Ziobro, zbadać podstawę prawną tej uchwały. To Sąd Najwyższy miał prawo działać, bo nie został poproszony o interpretację konstytucji, tylko zadano mu pytanie prawne o prawidłowość ułaskawienia. On działał w tej konkretnej sprawie, a nie w sprawie wszystkich ułaskawień prezydenta.
Po ignorowaniu wyroków Trybunału zapowiada się ignorowanie wyroków sądów.
Niestety do tego to zmierza. Najpierw ignorowało się decyzje Trybunału, nie drukowało orzeczeń, teraz mamy zapowiedź zignorowania uchwały Sądu Najwyższego. Proszę zwrócić uwagę, że od jakiegoś czasu straszy się społeczeństwo sądami, nastawia się ludzi przeciwko sędziom. I mieliśmy tego efekt w Sądzie Najwyższym: ktoś próbował wyjąć pistolet z kabury policjanta. To niebezpieczne efekty tej nagonki, którą prowadzi obóz władzy.
Niektórzy komentatorzy alarmują, że jeśli PiS i prezydent zignorują decyzję Sądu Najwyższego dotyczącą prawa łaski, to równie dobrze mogą zignorować decyzję o ważności wyborów. To straszenie na wyrost?
Jak się powiedziało A, to się powie B. Jak się zaczęło łamać prawo, to pójdzie się dalej.
Na koniec: chce pan coś powiedzieć swojemu byłemu doktorantowi?
Ja byłem z nim bardzo zaprzyjaźniony jeszcze zanim został prezydentem. Kiedy to wszystko się zaczęło, wiele razy mu mówiłem, że źle robi, ostrzegałem. Niestety zablokował mój telefon, nie przyjmuje maili, zerwał kontakt. Wbrew temu, co mówił na swojej inauguracji, że tak wiele mi zawdzięcza.
Prof. Jan Zimmermann - kierownik Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, w wieku 28 lat uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych. W 1986 r. zostałe doktorem habilitowanym, a w 1997 r. profesorem. Jest sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku.