Prof. Hołda: proces Gilowskiej pokazuje, że nie wolno zmieniać lustracji
Zdaniem prof. Zbigniewa Hołdy z Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka rozpoczęty w środę proces lustracyjny
byłej wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej pokazuje, że
nie trzeba, a nawet nie wolno zmieniać lustracji w Polsce w taki
sposób, w jaki zrobił to Sejm.
To ważny głos w dyskusji o modelu lustracji - ocenił Hołda. Podkreślił, że gdyby obowiązywała nowa ustawa lustracyjna, Zyta Gilowska na zawsze pozostałaby tajnym współpracownikiem. Widzimy dziś, że to byłoby dla niej bardzo krzywdzące - powiedział.
Potwierdza się, że czasem SB mogła nie dopełnić formalnych procedur. Mogło się zdarzyć, że osoba była wpisana w ewidencjach jako tajny współpracownik, a sama o tym nie wiedziała - mówił prof. Hołda.
O godz. 16.30 w środę zakończył się pierwszy dzień procesu lustracyjnego byłej wicepremier Zyty Gilowskiej. Zeznania zakończył były oficer SB Witold Wieczorek. Zeznał on, że zarejestrował Gilowską jako tajnego współpracownika, ale nie pozyskał jej w sposób formalnie przyjęty. Jak dodał, to on sam nadał byłej wicepremier kryptonim "Beata". Wcześniej zeznawała sama Gilowska, która powtórzyła, że nie była agentką tajnych służb PRL.
21 lipca Sejm uchwalił ustawę zakładającą m.in. likwidację Sądu Lustracyjnego i urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, likwidację oświadczeń lustracyjnych, oddanie lustracji do IPN, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób, likwidację statusu pokrzywdzonego i szerszy dostęp do teczek IPN.