Próby zniechęcenia Polaków do PiS nieskuteczne. Partia Kaczyńskiego nadal górą nad opozycją
Mimo wakacyjnego okresu, w polityce sporo się dzieje. Reforma sądownictwa i niedogadywanie się prezydenta Andrzeja Dudy z rządem w tej kwestii nie zmieniły preferencji wyborczych Polaków. Choć wielu z nich protestowało na ulicach przeciwko zmianom wprowadzanym przez PiS, to wciąż większość z nim sympatyzuje. Działania opozycji po raz kolejny okazały się niewystarczające.
18.08.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:01
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w sierpniu, wygrałby je PiS - wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla "Rzeczpospolitej". Poparcie dla tego ugrupowania utrzymuje się. Tym razem Prawo i Sprawiedliwość zyskało 33,4 proc. głosów Polaków.
Opozycji w zdobyciu przewagi nie pomogło zamieszanie wokół zmian w sądownictwie. Platformę Obywatelską wskazało 22,8 proc. badanych.
Co z pozostałymi partiami? Pozostają w tyle. Więcej niż jego sympatyków jest jednak osób niezdecydowanych. Ich odsetek wyniósł 10,9 proc. Polaków.
Elektorat Nowoczesnej to jedynie 10,6 proc. respondentów. Zwolennicy Kukiz'15 stanowią 7,8 proc. wszystkich badanych. Według pytanych jeszcze Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien znaleźć się w Sejmie. Na SLD głosowałoby 5,3 proc. ankietowanych.
Poniżej progu wyborczego znalazły się pozostałe ugrupowania. PSL, Razem, Wolność i Kongres Nowej Prawicy uzyskały kolejno: 4,9 proc., 1,8 proc., 1,7 proc. i 0,8 proc. głosów.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 11–12 sierpnia 2017 r.
Emocjonujący temat - sądy
Przypomnijmy, że prezydent na własne pomysły na reformę sądownictwa. Jak podkreślił Krzysztof Szczerski, szef gabinetu Dudy, głowa państwa nad zmianami "pracuje osobiście".
Prezydent zawetował ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. PiS zarzuca mu, że blokuje wprowadzanie zmian. Publicyści spekulują, że Duda w przyszłych wyborach prezydenckich nie będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości.
Reforma sądownictwa budzi duże emocje wśród obywateli. Przypomnijmy, że w całym kraju licznie wyszli na ulice.
Źródło: "Rzeczpospolita"/WP