Stał się zdrajcą Kremla? Prigożyn ma kłopoty

Kontrowersyjne słowa szefa grupy Wagnera zaniepokoiły Kreml. Najnowsze doniesienia wskazują na to, że Jewgienij Prigożyn staje się nowym wrogiem reżimu Władimira Putina. Jak to możliwe, że jeden z głównych fundatorów inwazji na Ukrainę może być zagrożony?

Prigożyn znalazł się w ciężkiej sytuacji
Prigożyn znalazł się w ciężkiej sytuacji
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Mikhail Svetlov

10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 23:43

Prigożyn wraz ze swoją grupą najemników od ponad pół roku próbuje bezskutecznie przejąć kontrolę nad ukraińskim miastem Bachmut. Niepowodzenia na froncie zrodziły frustracje zarówno po stronie wagnerowców, jak i zwierzchników na Kremlu.

Dzisiaj może się on stać persona non grata mimo ogromnych zasobów, jakie wyłożył podczas inwazji. Mężczyzna był bowiem jednym z największych prywatnych fundatorów wojny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serwis Meduza poinformował, że według jednego ze zwierzchników z Kremla, Prigożyn działa "nie we wspólnym zespole i w wspólnym interesie" z władzami rosyjskimi. MIał on też przekroczyć "ostre granice".

Władze grożą Prigożynowi

Według nieoficjalnych doniesień, media państwowe zostały poinstruowane, aby przedstawiać Prigożyna jako "zdrajcę Rosji", jeśli nadal będzie krytykował Ministerstwo Obrony i mówił o "niepowodzeniach na froncie", mówią źródła Meduzy.

Prigożyn wielokrotnie zapewniał, że przejmie kontrolę nad Bachmutem. Ustalonym terminem miał być 9 maja, czyli Dzień Zwycięstwa. Termin ten został jednak przekroczony, a Prigożyn zdecydował o wycofaniu większości swoich ludzi z regionu Bachmutu. Wywołało to niemałe emocje.

Oliwy do ognia dodaje fakt, że odwrócił się od niego jego największy partner. Bliski przyjaciel Putina, miliarder Jurij Kowalczuk, "zdystansował się" od szefa Grupy Wagnera, podają źródła Meduzy.

Prigożyn wywołał skandal po swoich słowach o "szczęśliwym dziadku", który może okazać się "kompletnym dupkiem". - Szczęśliwy dziadek myśli, że jest w porządku… Jak wygrać wojnę, gdy nagle okazuje się, że ten dziadek to kompletny dupek? - zapytał retorycznie w kontekście braku dostaw broni dla swoich najemników.

Później sam Prigożyn usprawiedliwiał się, że miał na myśli byłego wiceministra obrony ds. Logistyki Michaiła Mizintseva i szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa.

- Bez względu na to, co mówi, ludzie wyciągają zrozumiałe wnioski - mówi źródło Meduzy. Inny rozmówca serwisu potwierdza, że ​​wypowiedzi Prigożyna zostały odebrane jako aluzja do Putina.

"Dziadek" kosztował już Prigożyna kontakt z Dumą Państwową, która planowała zaprosić go do omówienia sytuacji w Ukrainie. Plany zostały porzucone.

Pomysł zaproszenia Prigożyna przedstawił pod koniec kwietnia wicemarszałek Siergiej Neverow. Zaprosił posłów do przedyskutowania z szefem Wagnera jego wypowiedzi na temat "braku amunicji", a także do wysłuchania jego stanowiska w sprawie prowadzenia działań wojennych.

Źródło: Meduza

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
jewgienij prigożynrosjamoskwa
Wybrane dla Ciebie