Prigożyn odpowiedział Morawieckiemu. Jest już stanowisko z rządu
Mateusz Morawiecki poinformował w sobotę o zagrożeniu czającym się na polsko-białoruskiej granicy. Ma nim być 100 najemników z grupy Wagnera, którzy "przesunęli się w kierunku przesmyku suwalskiego". Na jego słowa zareagował Jewgienij Prigożyn i opozycja. Mamy odpowiedź z MSZ.
- Będą pewnie przebrani za białoruską straż graniczną i będą pomagali nielegalnym imigrantom przedostać się na nasze terytorium, zdestabilizować Polskę, ale przypuszczalnie będą się też starali przeniknąć do nas, udając nielegalnych imigrantów, a to stwarza dodatkowe ryzyka - powiedział.
Słowa te odbiły się szerokim echem. Na swoim kanale na Telegramie zareagował na nie szef grupy najemników Jewgienij Prigożyn. "Premier Morawiecki bardzo się wystraszył ruchu wagnerowców w kierunku granic Polski, ale wyciągnął pochopne wnioski" - czytamy we wpisie na jego kanale.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opozycja oczekuje informacji
Na słowa Morawieckiego zareagowali też politycy opozycji. "Panie Premierze, jeśli, jak Pan oświadczył, wagnerowcy postawili 'krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium', to Pan nie ma prawa poprzestać na oświadczeniach dla prasy. Polacy oczekują nie tylko Pana ocen ale też informacji jakie Pan już podjął kroki" - napisał Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej.
"Jeśli sytuacja z wagnerowcami zagraża dziś Polsce, to powinien Pan z panem prezydentem natychmiast uruchomić adekwatne do wzrostu zagrożenia mechanizmy (RBN, NATO itd.). To jest Pana obowiązek. Nie może Pan ograniczać się do tworzenia medialnego wzmożenia" - dodał.
Sytuacja zmienia się cały czas
Na słowa Kowala odpowiedział w rozmowie z WP Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ. - Jeżeli ktoś mówi, że są to tylko słowa i nic za tym nie idzie, to znaczy, że nie obserwuje, jak bardzo wzmocniliśmy ochronę naszej granicy wschodniej. Mówię też o wzmocnieniu jednostek, które tam zostały dyslokowane, żeby odstraszyć od ewentualnego ataku - stwierdził.
Jak dodał, polscy sojusznicy są na bieżąco informowani o rozwoju sytuacji, która jest dynamiczna. - Ona się cały czas zmienia. Będziemy podejmować odpowiednie działania razem z naszymi sojusznikami, których informujemy na bieżąco. Nie trzeba zwoływać rady, czy używać art. 4, żeby przekazywać informacje sojusznikom. Z sojusznikami mamy stały kanał informacji, oni wszystkie informacje otrzymują - podkreślił.
Jabłoński odniósł się też do wpisu Prigożyna.
- Jeżeli ktoś uznaje Prigożyna za osobę wiarygodną, to jest w nim skrajna naiwność, jeżeli nie coś gorszego. Wiemy, kim jest Prigożyn. Wiemy, czym jest Rosja i Białoruś, która jest państwem przez Rosję kontrolowanym. Musimy być gotowi na prowokacje. Najlepsza gotowość to informacja. Przekazywanie wiedzy, że coś może nam grozić. Bo dzięki temu możemy się przed takim atakiem zabezpieczyć i od takiego ataku odstraszyć - podsumował.
Czytaj też: