Prigożyn odmówił Putinowi. Wyciekło nowe zdjęcie
Jewgienij Prigożyn, szef grupy Wagnera, podczas spotkania z Władimirem Putinem miał odrzucić propozycję dyktatora dotyczącą walki w szeregach regularnej armii. W sieci pojawiło się także nowe zdjęcie Prigożyna, wykonane na kilkanaście dni przed "marszem na Moskwę".
Jak przekazał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, Putin i Prigożyn rozmawiali w towarzystwie ok. 35 podkomendnych grupy Wagnera. Rosyjski przywódca miał złożyć kilka propozycji. Jedna z nich przewidywała, że wagnerowcy zostaną wcieleni do regularnej rosyjskiej armii, lecz działaniami najemników wciąż kierowałby ich dotychczasowy dowódca Andriej Troczew, znany pod pseudonimem "Siwy".
Prigożyn: chłopcy się na to nie zgodzą
- Wszyscy oni mogliby zebrać się w jednym miejscu i kontynuować swoją służbę - powiedział Putin, cytowany przez dziennik "Kommiersant". - I nic by się nie zmieniło. Kierowałaby nimi ta sama osoba, która przez cały ten czas była ich prawdziwym dowódcą - miał oznajmić rosyjski dyktator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielu z bojowników Prigożyna zaakceptowało propozycję Putina, lecz nie przystał na nią Prigożyn. - Chłopcy się na to nie zgodzą - miał odpowiedzieć szef grupy Wagnera.
- Wagner nie istnieje - powiedział po tym spotkaniu Putin w rozmowie z dziennikiem "Kommiersant". - Nie ma ustawy o prywatnych organizacjach wojskowych. Czegoś takiego po prostu nie ma - dodał.
Do sieci wyciekło także niepublikowane dotąd zdjęcie szefa grupy Wagnera. "Zdjęcie Prigożyna zostało opublikowane na jednym z czatów, a użytkownicy mieli czas, aby spojrzeć na metadane obrazu. Sądząc po nich, data to 12 czerwca, godzina 7:24" - pisze agencja Unian.
Portal Sky News przypomniał, że rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder oznajmił w czwartek, iż oddziały grupy Wagnera nie uczestniczą już "w żaden znaczący sposób" w wojnie w Ukrainie.
Przerzut wagnerowców i gigantyczny arsenał
W czwartek rozpoczął się przerzut bojowników grupy Wagnera z obozów polowych. "Długi konwój bez ciężkiego sprzętu porusza się autostradą M4 w kierunku Moskwy w asyście policji" - informowały media. W konwoju znajdowałt się autobusy z białoruskimi numerami, co może pośrednio wskazywać miejsce docelowe. Wagnerowcy przekazali już swój gigantyczny arsenał pod rządy MON.
24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącego inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.
Czytaj też: