Prezydent podsłuchiwany Pegasusem? Andrzej Duda odpowiada

- Nie wiem, czy byłem podsłuchiwany Pegasusem - stwierdził Andrzej Duda, pytany o tę kwestię w rozmowie z Polsat News. Dodał, że w jego ocenie prezydent nie powinien być podsłuchiwany. - Ale jeśli by to wynikało z działań polskich służb, które stoją na straży mojego bezpieczeństwa, to jest inna kwestia - wyjaśnił.

Prezydent podsłuchiwany Pegasusem? Andrzej Duda kluczy w odpowiedzi
Prezydent podsłuchiwany Pegasusem? Andrzej Duda kluczy w odpowiedzi
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Sara Bounaoui

Bogdan Rymanowski zapytał prezydenta, czy wie, czy był podsłuchiwany Pegasusem. - Nie wiem, i nigdy nie szukałem odpowiedzi na to pytanie - odparł Andrzej Duda. Przyznał, że odkąd został prezydentem, to "życie prywatne schodzi na dalszy plan".

Stwierdził jednak, że w jego ocenie prezydent nie powinien być podsłuchiwany. - Ale jeśli by to wynikało z działań polskich służb, które stoją na straży mojego bezpieczeństwa, to jest inna kwestia. Muszę się liczyć, że jestem pod ochroną kontrwywiadowczą, tak to jest - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie widzę powodów, żebym był podsłuchiwany legalnie. A nielegalnie? To już jest inna kwestia - mówił prezydent w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Dziennikarz dopytywał, co w wypadku, kiedy dane z podsłuchów znalazły się na obcych serwerach. - To byłaby to bardzo poważna sprawa, i osoby za to odpowiedzialne powinny ponieść konsekwencje - powiedział Duda.

Tusk o Pegasusie. "Dokument potwierdza nielegalne wykorzystanie"

13 lutego podczas otwartej części posiedzenia Rady Gabinetowej premier Tusk przekazał prezydentowi Dudzie, że posiada dokumenty, które "potwierdzają w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa".

Poinformował, że zobowiązał ministra sprawiedliwości Adama Bodnara do ich przekazania. Lista osób inwigilowanych izraelskim oprogramowaniem ma być, jak stwierdził wówczas premier, bardzo długa.

Dwa dni później minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka mówiła w TVN24, że "premier przeczytał jedno pismo, mówił o jakiś dokumentach, natomiast do tej pory nic nie trafiło do Kancelarii Prezydenta".

Dodał, że gdy dokumenty zostaną przesłane, prezydent się z nimi zapozna. Według niej, "przecież prezydent nie będzie stał pod Ministerstwem Sprawiedliwości i nie będzie prosił, żeby minister Bodnar zniósł mu na biuro podawcze dokumenty". "Jeśli są to proszę je przekazać" - dodała wówczas.

"Wszystko jest do dyspozycji pana prezydenta"

Tusk zapewnia, że jeżeli prezydent Andrzej Duda "wyrazi wolę zapoznania się z jakimkolwiek dokumentem, to będzie miał taką możliwość". - Wszystko, co można będzie ujawnić, będzie ujawnione - stwierdził.

Źródło: Polsat News, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (367)