Prezydent znów dał się nabrać. Ekspertowi aż zabrakło słów. "To kuriozum"
To już kolejny raz, kiedy prezydent Andrzej Duda myśli, że rozmawia z ważnymi przedstawicielami polityki międzynarodowej, a ostatecznie daje się nabrać, bo po drugiej stronie są pranksterzy czy komicy. Tym razem myślał, że rozmawia z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Rozmowa trwała siedem minut. "Zorientował się (...) i zakończył rozmowę" - informuje KPRP. - Nie umiem w ogóle sobie tego wyobrazić, to kuriozum - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.
22.11.2022 | aktual.: 22.11.2022 20:31
Prezydent RP Andrzej Duda rozmawiał z osobami podającymi się za prezydenta Francji Emmaunela Macrona - podały rosyjskie media, co potwierdziła już Kancelaria Prezydenta RP. Pałac wydał w tej sprawie oświadczenie: "W trakcie połączenia Prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę" - czytamy w komunikacie.
"Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające" - zapewniono.
"To problem polskiej klasy politycznej"
- Nie umiem w ogóle sobie tego wyobrazić, to kuriozum - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu. I podkreśla, że "kłania się tu sprawa kontrwywiadowczego zabezpieczenia" najwyższych osób w państwie, w tym prezydenta, urzędników wysokiego szczebla, z którą - jak ocenia - jest problem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Druga sprawa - jak wskazuje ppłk Faliński - to świadomość wspomnianych osób, ale i urzędników niższego szczebla. - Brak świadomości zagrożenia, że takie sytuacje mogą się zdarzyć, to problem nie tylko tej ekipy czy poprzedniej, ale mam wrażenie, że to problem polskiej klasy politycznej i polskich urzędników. Bardzo trudno się z nimi o tym rozmawia. Są oporni, nie potrafią zrozumieć zagrożeń podczas szkoleń, które służby specjalne organizują w naszym kraju - mówi. I dodaje: - Podczas mojej wieloletniej kariery wielokrotnie się z tym spotykałem.
- W świecie, gdy systemy są cyfrowe, można to sprawnie zabezpieczyć. To też kwestia relacji dyplomatycznych. Rozmowa powinna być anonsowana przez Ambasadę Francji w Warszawie. Powinno zostać zgłoszone, kto będzie się łączył, z jakiego numeru. Zwykle urzędnik x kontaktuje się z urzędnikiem y. Tak to powinno wyglądać, a cała rozmowa powinna być zabezpieczona technicznie i organizacyjnie - dodaje ppłk Faliński.
Pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Maciej Matysiak w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że za bezpieczeństwo odpowiada m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Pytanie, jakie zabezpieczenia w zakresie dezinformacji i narażeniu na szwank urzędu prezydenta funkcjonują i jak odbywa się weryfikacja takich rozmów - mówi.
- Jeżeli wszyscy trzymaliby się procedury, szansa na narażenie się na śmieszność jest mniejsza - podkreśla płk Matysiak. I dodaje, że w trakcie takiej rozmowy mogłoby dojść do wycieku istotnych informacji, które dotyczą kwestii wrażliwych.
"Emmanuelu, czy to ty?" Przebieg rozmowy Andrzeja Dudy z pranksterami
Nagranie rozmowy, która została opublikowana na rosyjskich kanałach, trwa ponad siedem minut. Na początku dochodzi do przywitania, a później prezydent Andrzej Duda mówi: Cześć Emmanuelu, czy to ty? Na linii Andrzej Duda. - Tak, tak. To ja - odpowiada prankster.
Andrzej Duda: - Witaj Emmanuelu, dziękuję. Dziękuję za telefon. Jak zapewne wiesz, sytuacja jest bardzo trudna. Dziś po południu w pobliżu granicy z Ukrainą doszło do eksplozji, na naszym terytorium i to była rakieta. Bez wątpienia była to rakieta. Kto ją wystrzelił, nie wiemy. Start był gdzieś na wschodzie - mówi.
Rozmówca nie odzywa się. Jedynie przytakuje. Andrzej Duda kontynuuje: - I to prawdopodobnie rosyjska rakieta, produkcji rosyjskiej. To była bardzo duża eksplozja. Lej po eksplozji ma 20-25 metrów długości i pięć metrów głębokości. To naprawdę wielki lej - mówi. - Yhym - odpowiada osoba podszywająca się pod francuskiego prezydenta. Prezydent dodaje, że rozmawiał o incydencie w Przewodowie z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem na temat uruchomienia art. 4 NATO.
- Myślisz, że to możliwe, że ukraiński pocisk uderzył w rosyjski i... - dodaje prankster. Prezydent zaznacza, że nie ma takich informacji, a Stany Zjednoczone mają także wysłać ekspertów do wyjaśnienia incydentu. - Pewno dołączą do śledztwa. Wciąż czekam na informacje.
Prankster dopytuje, jakie stanowisko w tej sprawie zajął prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Czy obwinia Rosję? - pada pytanie.
- Tak. Wołodymyr obwinia Rosję. Mówi, że są całkowicie pewni, że to był rosyjski pocisk, wystrzelony przez Rosję i nie jest możliwe, aby to był ukraiński pocisk. Tak mi powiedział - odpowiada prezydent Duda.
Kolejny żart z prezydenta Andrzeja Dudy
Przypomnijmy, że to nie pierwszy taki żart z prezydenta Andrzeja Dudy. Został nagrany przez dwóch komików z Rosji Aleksieja Stoljarowa i Władimira Kuzniecowa. Zadzwonili do polskiego prezydenta, podając się za Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa. Rozmowa z polskim prezydentem trwała ponad 11 minut.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski