Prezydent Bush ostrzega Talibów
George W. Bush (AFP)
Prezydent George W. Bush ponownie ostrzegł we wtorek
rządzących Afganistanem Talibów, że muszą wydać Osamę bin Ladena i
zlikwidować jego siatkę terrorystyczną, gdyż w przeciwnym razie
grożą im konsekwencje.
02.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Słowa prezydenta interpretuje się jako kolejny sygnał, że USA mogą w najbliższych dniach rozpocząć zbrojną akcję przeciw organizacji bin Ladena - głównego podejrzanego o dokonanie zamachu terrorystycznego 11 września.
Talibowie muszą przekazać nam organizację Al-Kaida, znajdującą się w Afganistanie. Muszą to zrobić, gdyż inaczej będą konsekwencje. Nie będzie negocjacji. Będziemy działali zgodnie z naszym harmonogramem - oświadczył Bush na porannym spotkaniu z przywódcami Kongresu.
Liderzy Kongresu poparli prezydenta. Przywódca demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów Dick Gephardt powiedział, że dla Talibów pozostało niewiele czasu.
Bush ponownie dał też do zrozumienia, że możliwe są dalsze ataki terrorystyczne, oświadczając: Ameryka musi być w pogotowiu. Dodał jednak, że należy powrócić do normalnych zajęć i zapewnił, że rząd robi wszystko, aby uchronić kraj przed tym zagrożeniem.
Sygnałem normalizacji życia w USA jest ogłoszenie we wtorek przez prezydenta, że w czwartek zostanie ponownie otwarte lotnisko National Airport w Waszyngtonie. Jest ono zamknięte od 11 września, ponieważ władze obawiały się, że jego położenie - w bezpośrednim pobliżu Białego Domu, Pentagonu i Kapitolu - naraża te obiekty na kolejny atak.
Także minister obrony Donald Rumsfeld zasugerował, że spodziewany atak w Afganistanie może się skierować przeciw Talibom, jeśli dobrowolnie nie wydadzą bin Ladena.
Tymczasem ambasador Talibanu w Pakistanie potwierdził we wtorek, że Taliban nie wyda Osamy bin Ladena bez dowodów jego winy. Zaapelował także do USA o negocjacje, by zakończyć kryzys. Ambasador Talibanu w Pakistanie zaapelował o międzynarodową pomoc humanitarną dla Afgańczyków.
Powiedział, że jego izolowany kraj potrzebuje wsparcia, a nie wojny. Wszyscy Afgańczycy potrzebują żywności, pomocy i schronienia - nie wojny - powiedział mułła Abdul Salam Zajef na konferencji prasowej w Kwecie, na zachodzie Pakistanu. (an, ag)