Prezydent Andrzej Duda o awanturze w Sejmie, ingerencji z zewnątrz i "polsko-rosyjskim resecie"

W gruncie rzeczy opozycji najwyraźniej chodzi o wzniecanie niepokojów społecznych. Ludzie nie lubią stanu niepokoju, więc jeśli wywoła się takie wrażenie, to automatycznie następuje zniechęcenie do ludzi sprawujących władzę - stwierdził w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Andrzej Duda o awanturze w Sejmie, ingerencji z zewnątrz i "polsko-rosyjskim resecie"
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka

28.12.2016 | aktual.: 28.12.2016 09:22

Zdaniem prezydenta ludzie zniechęcają się do władzy wtedy, gdy źle rządzi lub wtedy, gdy "opozycja na siłę przekonuje, że jest bałagan, niepokój, niebezpieczeństwo". Obecna władza, zdaniem Andrzeja Dudy wprowadza "dużo prospołecznych zmian", więc nie można użyć "argumentu o władzy, która zapomniała o obywatelach". Jego zdaniem trzeba więc "niepokoje wzniecać". - Stąd cały krzyk o "zagrożeniu demokracji" - jak przywołany przykład o rzekomym zagrożeniu wolności mediów - stwierdził prezydent.

O ustawie budżetowej

Pytany o to, czy być może jednak popełniono błąd, próbując ograniczyć uprawnienia dziennikarzy w parlamencie stwierdził, że "nie może tego wykluczyć". - Nie mówię, że to kwestia jednostronna. Mówię, że być może po tej stronie, z której padła propozycja, popełniono błędy komunikacyjne. Ale to również zostało zręcznie wykorzystane - dodał.

Prezydent pytany - w odniesieniu do ostatniego posiedzenia Sejmu - czy nie spodziewa się ataku ze strony opozycji, jeżeli podpisze ustawę budżetową, która była procedowana w Sali Kolumnowej, podkreślił, że dokonuje ocen prawnych. - Sam jestem prawnikiem, mam dostęp do specjalistów z Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta. Będziemy te procedury w szczegółach badali - zapewnił.

Duda przypomniał, że wystąpił do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z pytaniami na piśmie o to, czy było kworum i czy posłowie byli dopuszczeni do Sali Kolumnowej. - Gdy dostanę pełną dokumentację, ustawy i odpowiedź od marszałka, będziemy mogli to przeanalizować. I wówczas podejmę decyzję co do podpisania uchwalonych tam ustaw - powiedział.

Prezydent zaznaczył, że marszałek w sytuacji uniemożliwienia obrad na sali plenarnej, mógł przenieść obrady. - Były takie przypadki. W moim przekonaniu nie ma tu naruszenia konstytucji - zaznaczył.

O opozycji i "inspiracji z zewnątrz"

Prowadzący wywiad z prezydentem Tomasz Sakiewicz i Wojciech Mucha zwrócili uwagę, że obecnie opozycja chce pokazać "Polskę jako miejsce, gdzie dochodzi do burd" i gdzie nie ma "stabilnej demokracji". Dodali, że "pachnie to momentami inspiracją z zewnątrz".

- To nie jest problem dnia dzisiejszego - odparł prezydent. - Zmagamy się z nim od stuleci. To jest problem, który sprawił, że doszło do zaborów. Wówczas wpływy sąsiednich mocarstw były bardzo silne. One wynikały z uwikłań rodzinnych, magnackich, biznesowych czy wprost łapówkarskich lub innych, o których wiemy, że również mogą występować - tłumaczył Duda.

O stosunkach z szefem MON

Prezydent pytany o to, czy istnieje konflikt między nim, jako zwierzchnikiem Sił Zbrojnych a ministrem obrony Antonim Macierewiczem, odparł, że go nie ma. - Ale zdarza się, oczywiście, że są między nami różnice zdań, na przykład jeśli chodzi o obsady personalne - przyznał Andrzej Duda.

- Żeby prezydent mógł powołać kogoś na stanowisko w segmencie sił zbrojnych, to zawsze następuje to na wniosek ministra obrony narodowej - tłumaczył prezydent, pytany o istnienie "dwuwładzy w armii". - Więc tych współdecydujących jest dwóch. Trzeba ucierać te oczekiwania.

O stosunkach z Donaldem Trumpem

W wywiadzie poruszona była także kwestia wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Na sugestie dziennikarzy, że według analityków głosy Polonii miały pewne znaczenie w sukcesie Donalda Trumpa, Duda odpowiedział, że prezydent-elekt w rozmowie telefonicznej podkreślał, że "na pewno miały znaczenie".

- Pamiętajmy także, że z dwójki poważnych kandydatów do prezydentury to właśnie on poświęcił swój czas na spotkanie z Polakami. Zrobił to w końcowej fazie kampanii, kiedy środowisk, z którymi trzeba się spotkać, jest bardzo dużo. I powiedział mi w tej rozmowie, że miał bardzo wiele kontaktów z Polakami i że zna polskie problemy - sądzę, że nawiązywał do kwestii historycznych - i była to bardzo dobra rozmowa - powiedział Duda.

O "polsko-rosyjskim resecie"

Andrzej Duda pytany był także o nasze relacje z Rosją. Prowadzący rozmowę przypomnieli, że część europejskich polityków chciałaby zniesienia sankcji dla tego kraju.

- Ja bym nie przesadzał - odparł prezydent na pytanie, czy to nie oznacza, że Polska może stać się wkrótce "antyrosyjską wyspą" w oceanie państw raczej sprzyjających Moskwie. - To także kwestia umiejętnej polityki. Pamiętajmy, że są jeszcze Stany Zjednoczone, Skandynawia, wiele innych elementów - dodał.

Prezydent przyznał też, że gdyby Rosja przestała "łamać prawo międzynarodowe", to on nie widziałby powodów, dla których Polska nie miałaby współpracować z tym krajem.

- W tej współpracy trzeba dbać o nasze interesy i bezpieczeństwo: energetyczne, handlowe. To kwestia pilnowania wyłącznie naszych racji. Ale Rosja musi wrócić do grupy państw przestrzegających prawa. Bo jego łamania tolerować nie sposób - stwierdził preyzdent pytany o ewentualny "polsko-rosyjski reset".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (340)