Prezydent Tomasz Sobieraj (z lewej) i Piotr Rowiński © WP | Angelika Sętorek

Prezes MZK z długami. Miasto zatrudnia kolegę prezydenta Koszalina, daje szansę na spłatę

Nowy prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koszalinie ma znaczne długi, ale też znajomych wśród ważnych polityków. Wierzyciele pytają, jak ktoś taki, jak Piotr Rowiński, mógł dostać ważne stanowisko w miejskiej spółce. Miasto tłumaczy: stabilne zatrudnienie daje m.in. realną szansę na regulowanie zobowiązań.

  • Piotr Rowiński to kolega i współpracownik koszalińskiego senatora Stanisława Gawłowskiego. W listopadzie 2024 r. Rowiński został prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koszalinie.
  • MZK zatrudnia ok. 200 osób, a prezes zarabia ponad 20 tys. zł miesięcznie. Prezydent Koszalina, Tomasz Sobieraj, to bardzo dobry kolega Rowińskiego z lokalnego stowarzyszenia.
  • Rowiński ma duże problemy finansowe. Dotarliśmy do części jego wierzycieli, którzy uważają, że mężczyzna unika spłaty zobowiązań. Między innymi - jak słyszymy - sprzedawał majątek zajęty przez komornika.
  • Miasto Koszalin poinformowało Wirtualną Polskę, że stabilne zatrudnienie da Rowińskiemu szansę na uregulowanie zobowiązań egzekwowanych przez komorników.
  • Rowiński przekonuje, że ma duże doświadczenie w branży motoryzacyjnej, odpowiednie wykształcenie, a trudności finansowe może mieć każdy. Twierdzi, że zachowuje się uczciwie wobec wierzycieli.

20 listopada 2024 r. Tego dnia prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacji spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Koszalinie zostaje Piotr Rowiński. MZK odpowiada za zapewnienie transportu zbiorowego na terenie miasta, zatrudnia niemal 200 osób, a prezes zarabia ponad 20 tys. zł miesięcznie (dane z 2023 r.).

Rowiński to znany koszaliński przedsiębiorca i człowiek zaangażowany w świat lokalnej polityki. Dobrze zna się z najważniejszymi politykami w mieście. Wspólnie ze Stanisławem Gawłowskim, senatorem Koalicji Obywatelskiej oraz Tomaszem Sobierajem, prezydentem Koszalina i szefem lokalnych struktur Koalicji Obywatelskiej, kieruje pracami stowarzyszenia "Kocham Koszalin".

- Znamy się, jesteśmy kolegami - przyznaje Stanisław Gawłowski. Zaznacza jednak, że nie miał nic wspólnego z załatwieniem stanowiska dla Rowińskiego. Równocześnie senator podkreśla, że Piotr Rowiński jest wysokiej klasy ekspertem znającym się na motoryzacji i na zarządzaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzaskowski czy Nawrocki? Zapytaliśmy seniorów na bazarze

Nic wspólnego z zatrudnieniem Rowińskiego nie miał też, jak się dowiadujemy, prezydent Sobieraj. Urząd Miasta Koszalina w odpowiedzi na nasze pytania wskazuje, że decyzja została podjęta przecież przez radę nadzorczą spółki na podstawie kwalifikacji zawodowych i doświadczenia.

- Okoliczności związane z powołaniem mojej osoby na stanowisko prezesa to trzydziestoletnie doświadczenie w branży motoryzacyjnej, ukończone studia z zakresu ekonomii i zarządzania, ukończone studia menedżerskie oraz posiadanie przeze mnie Certyfikatu Kompetencji Zawodowych w transporcie osób, zgodnie z ustawą o transporcie drogowym i rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1071/2009 - przekonuje z kolei w oświadczeniu przesłanym WP Piotr Rowiński.

Krótko mówiąc: wybrano i zatrudniono eksperta.

Prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj całujący Piotra Rowińskiego tuż po wygranych wyborach
Prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj całujący Piotra Rowińskiego tuż po wygranych wyborach© Facebook | Tomasz Sobieraj

Doświadczenie w branży motoryzacyjnej to przede wszystkim prowadzenie komisu samochodowego. To z tą działalnością związane są tarapaty finansowe, w które popadł w ostatnich latach Rowiński. Pieniądze od niego i spółki jawnej, którą Rowiński prowadzi wraz z żoną, próbuje wyegzekwować: co najmniej kilkunastu wierzycieli, co najmniej dwóch komorników, urząd skarbowy, zakład ubezpieczeń. A koszaliński sąd na przestrzeni lat wielokrotnie starał się przymusić spółkę Rowińskich do przekazywania informacji na temat prowadzonej działalności. Bezskutecznie.

Samochód kradziony, pieniędzy nie ma

- To skandal, że ktoś taki został prezesem miejskiej spółki. Niech najpierw odda ludziom pieniądze, a potem realizuje się w biznesie - mówi w rozmowie z WP jeden z wierzycieli Rowińskiego.

Łącznie dotarliśmy do siedmiu, a wiemy o jeszcze kilku kolejnych.

- Egzekucję przeciwko dłużnikowi prowadzimy od 2021 r. Mogłaby być już dawno zakończona, jednak pan Rowiński sprzedał część pojazdów zajętych przez komornika. Zostały one pozostawione pod dozorem dłużnika, co jest standardową praktyką większości komorników. Rzadko kiedy dłużnicy są gotowi narażać się na odpowiedzialność karną, która grozi za utrudnianie egzekucji. Wierzyciel złożył w związku z tym zawiadomienie do prokuratury - mówi Artur Walkowicz, radca prawny reprezentujący jednego z wierzycieli.

Prokuratura dalej zajmuje się tą sprawą. W innej skierowała już akt oskarżenia do sądu, zarzucając Rowińskiemu przywłaszczenie mienia - mężczyzna, jak wynikało z ustaleń śledczych, co najmniej pięciokrotnie nie przekazał klientom pieniędzy ze sprzedaży powierzonych mu samochodów. Sąd jednak Piotra Rowińskiego uniewinnił. Uznał - w największym uproszczeniu - że człowiek ma problemy finansowe, ale nie było w nim chęci oszukania kontrahentów.

Senator Stanisław Gawłowski ocenia, że Piotr Rowiński jest wysokiej klasy ekspertem. Zaznacza też, że on nie pomagał mu w zdobyciu posady prezesa
Senator Stanisław Gawłowski ocenia, że Piotr Rowiński jest wysokiej klasy ekspertem. Zaznacza też, że on nie pomagał mu w zdobyciu posady prezesa © Facebook

Kolejna sprawa: klientki kupiły od Rowińskiego samochód. Okazało się, że jest kradziony, miał przebity numer VIN, został zabrany przez policję. Kobiety skierowały sprawę do sądu, otrzymały wyrok zaoczny. Należnych im pieniędzy nie mają do dziś.

W sierpniu 2023 r. spółka jawna, którą prowadził Piotr Rowiński z żoną, sprzedała dużą nieruchomość. Pieniądze z tej transakcji powinny wystarczyć na zaspokojenie wierzycieli. Ale ci, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że nic od Rowińskiego nie dostali. Zastanawiają się, gdzie się podziały pieniądze. Sam Rowiński przekonuje, że poszły przede wszystkim na spłatę kredytu.

Spółka Rowińskich ponadto w latach 2015-2020 korzystała z pomocy publicznej: otrzymywała od 29 tys. zł po 147,9 tys. zł w pandemicznym roku 2020.

Bezsilny sąd

W Krajowym Rejestrze Zadłużonych znaleźliśmy 12 spraw dotyczących Piotra Rowińskiego, w których umorzono postępowania egzekucyjne ze względu na bezskuteczność prowadzonych działań mających na celu wyegzekwowanie środków. Rowiński jest też wpisany do biura informacji gospodarczej - ma zaległość wobec PZU.

Tylko jeden komornik (bo egzekucję stara się prowadzić też drugi) stara się wyegzekwować od Piotra Rowińskiego ponad 1,1 mln zł.

Kłopoty z nowym prezesem MZK ma też koszaliński sąd. Wszczął już nawet postępowanie w sprawie rozwiązania spółki Rowińskich z urzędu z tego względu, że nie odbierali korespondencji sądowej i pism od komorników. 17 lipca 2024 r. Sąd Rejonowy w Koszalinie postanowił umorzyć postępowanie w sprawie przymuszenia do złożenia sprawozdania finansowego przez spółkę Rowińskich za 2022 r. Powód?

"W niniejszej sprawie postanowieniem sądu z dnia 13 marca 2024 r. wezwano członków zarządu spółki do zgłoszenia w terminie siedmiu dni sprawozdania finansowego za 2022 r. (wraz z obligatoryjnymi załącznikami) pod rygorem nałożenia grzywny. Pomimo wezwania obowiązek ten nie został spełniony".

I dalej: "żadna korespondencja wysłana na adres spółki, jak i adres dla doręczeń członków zarządu (wspólników) nie została odebrana. Wcześniej nałożone grzywny - do innych spraw, nie zostały wyegzekwowane. Tym samym dalsze prowadzenie postępowania należy uznać za bezcelowe".

W koszalińskim sądzie usłyszeliśmy nieoficjalnie, że to bodaj pierwszy taki przypadek w mieście. Zdarza się bowiem wielokrotnie, że spółki nie funkcjonują, ich menedżerowie się ukrywają. Tu jednak przypadek jest inny: Rowiński nie tyle się nie ukrywa, co zaczął piastować jedno z istotniejszych stanowisk zarządczych w całym Koszalinie.

Rowiński o uczciwości wobec wierzycieli

Piotr Rowiński nie ma sobie nic do zarzucenia. W przesłanym nam oświadczeniu wskazuje, że "każda osoba może napotkać trudności finansowe, szczególnie w obliczu nieprzewidzianych zdarzeń gospodarczych, ale moim priorytetem zawsze była odpowiedzialność i uczciwość wobec wierzycieli. Wszelkie informacje sugerujące, że unikam spłaty długów, są całkowicie niezgodne z rzeczywistością".

Rowiński pytany o 1 mln 123 tys. zł, które próbuje wyegzekwować tylko jeden komornik, stwierdza, że nie posiada zobowiązań na wskazaną kwotę.

Dopytywany o sprzedaż kradzionego samochodu wyjaśnia: "W chwili sprzedaży pojazdu nie miałem wiedzy o jakichkolwiek nieprawidłowościach związanych z jego numerem VIN czy jego pochodzeniem. Pojazd został nabyty z legalnego źródła, a jego dokumentacja nie wzbudzała żadnych wątpliwości. Po tym, jak policja przeprowadziła kontrolę i zatrzymała pojazd, niezwłocznie podjąłem działania mające na celu rozwiązanie sprawy. Osoby, które zakupiły samochód, otrzymały zwrot pełnej kwoty zakupu".

Zaprzecza też zarzutom dotyczącym ukrywania majątku.

"Moja sytuacja finansowa jest transparentna i dostępna dla odpowiednich organów, w tym komornika, który w ramach swoich kompetencji ma pełny wgląd w moje zasoby. Jakiekolwiek twierdzenia o ukrywaniu majątku są bezpodstawne i niepoparte żadnymi dowodami, tym samym posiadane przez Pana Redaktora i Redakcję informacje są błędne. Chciałbym również podkreślić, że takie sugestie mogą być krzywdzące i godzą w moją reputację. Każda osoba ma prawo do ochrony swojego dobrego imienia, a ja nie zamierzam tolerować rozpowszechniania nieprawdziwych informacji" - przestrzega nas Rowiński.

Podobnie do sprawy podchodzi właściciel MZK, Miasto Koszalin. Rzeczniczka prasowa miasta, Agnieszka Wykrzykowska, podkreśla, że kwestie związane ze zobowiązaniami finansowymi, w tym ewentualnymi postępowaniami egzekucyjnymi, są sprawami prywatnymi i nie wpływają automatycznie na możliwość pełnienia funkcji zawodowych, o ile nie stoją w sprzeczności z przepisami prawa.

- Fakt posiadania zobowiązań egzekwowanych przez komornika nie wyklucza możliwości aktywnego uczestnictwa w życiu zawodowym, a wręcz przeciwnie – stabilne zatrudnienie daje realną szansę na ich regulowanie - przekonuje rzeczniczka.

Jeden z wierzycieli, z którymi rozmawialiśmy, uważa to za nieśmieszny żart.

- Może w takim razie należy Rowińskiemu dać dużą podwyżkę i niech zarabia po 40 tys. zł miesięcznie, wtedy szybciej mnie spłaci - ironizuje mężczyzna.

"W piątek wieczór, jak normalny Polak, mogę wypić"

O Piotrze Rowińskim rozmawiamy z Błażejem Papiernikiem, radnym Miasta Koszalin, przewodniczącym klubu radnych Trzeciej Drogi. Papiernik wskazuje wprost: Rowiński nie powinien otrzymać prezesowskiego stanowiska w miejskiej spółce.

- Osobiście poznałem kilka osób, które przedstawiły mi swoje historie z panem Rowińskim, w tym dokumenty oraz nakazy sądowe dotyczące zaległości finansowych po stronie pana Rowińskiego. Gdy do tego dochodzi zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożone przez wierzycieli, lepiej by było, gdyby Rowiński najpierw wyjaśnił wszystkie swoje sprawy, zanim otrzyma prestiżowe stanowisko - uważa Papiernik.

Radny Błażej Papiernik (pośrodku) i Piotr Rowiński (z prawej) podczas konferencji, na której nieoczekiwanie omawiano nocne telefony do radnego
Radny Błażej Papiernik (pośrodku) i Piotr Rowiński (z prawej) podczas konferencji, na której nieoczekiwanie omawiano nocne telefony do radnego © Facebook

Radny z Trzeciej Drogi od kilku lat uchodzi za największego przeciwnika Rowińskiego w mieście.

Papiernik opowiada, że kilka lat temu był jednym z twórców raportu "Szpitalne Historie" o nieprawidłowościach w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie. Był to zbiór różnych historii – pacjentów, personelu medycznego i niemedycznego placówki. Jedną z tez raportu było stwierdzenie, że rada społeczna szpitala, na której czele stał senator Gawłowski (obecnie w radzie są Rowiński oraz prezydent Sobieraj), jest ciałem upolitycznionym i nie skupia się na rozwiązywaniu problemów placówki.

- Tuż po publikacji raportu zacząłem otrzymywać nocą telefony z prześmiewczymi wyzwiskami z numeru zastrzeżonego. Nie wiedziałem, kto to jest, więc się rozłączyłem. Po jakimś czasie na jeden z komunikatorów zaczęły przychodzić do mnie wiadomości głosowe, na których były te same osoby, które do mnie dzwoniły. Tym razem jednak numer telefonu się pokazał i po rozpytaniu znajomych, czy znają ten numer, okazało się, że należy on do Piotra Rowińskiego, byłego pełnomocnika wyborczego senatora Gawłowskiego - opowiada Papiernik.

Radny zorganizował wówczas konferencję prasową przed biurem senatora Gawłowskiego. Przyszedł na nią Piotr Rowiński, który publicznie przyznał, że dzwonił w nocy do Papiernika i dodał, że "w piątek wieczór, jak normalny Polak mogę wypić".

Paweł Figurski i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Napisz do autorów:

Pawel.Figurski@grupawp.pl

Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (193)