W sobotę w Przysusze na Mazowszu odbył się kongres PiS i konwencja Zjednoczonej Prawicy (sojuszu PiS, Solidarnej Polski i Polski Razem)
. Wystąpili liderzy partyjni - Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin. Głos zabrał także wicepremier Mateusz Morawiecki. Nie usłyszeliśmy jednak wystąpienia szefowej rządu, Beaty Szydło. Kpił z tego w Radiu TOK FM Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
Na kongresie PiS pierwsze skrzypce grał prezs partii:
- Stało się coś dziwnego, to znaczy zdekapitulowano panią premier. Można powiedzieć, że pani premier powiedziała Polakom tyle, ile ma Polakom do powiedzenia, czyli dokładnie nic - mówił.
Kierwiński chwalił się Radą Krajową Platformy Obywatelskiej, która także odbyła się w sobotę. - To była dobra rada, z dobrą atmosferą. Po raz pierwszy tak wielu członków Platformy, także spoza rady, przyjechało, aby rozmawiać o tym, co najważniejsze teraz, a wiele przed nami. Te dwa najbliższe lata to będzie naprawdę okres bardzo ciężkiej pracy - podkreślał.
Odpierał jednocześnie zarzuty, że na spotkaniu Platforma nie miała nic ciekawego do zaoferowania wyborcom i tylko atakowała partię rządzącą. - Bardzo podobne głosy słyszałem w kampanii wyborczej, że PO straszyła tylko PiS-em. Wszyscy mówili: "a może ten PiS nie będzie taki zły". Nagle okazało się, że to Platforma miała rację, że warto było straszyć PiS i należało to robić. Może gdyby właśnie był taki nastrój pokazywania jak źle można rządzić Polską w kampanii wyborczej to teraz nie mielibyśmy całego ambarasu, który mamy z Prawem i Sprawiedliwością - krytykował.
Źródło: TOK FM