"Precedens". Bodnar reaguje na zatrzymanie M.
Zatrzymanie posła PiS Dariusza M. to dość precedensowa sytuacja - komentuje minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Poseł PiS usłyszał 6 zarzutów, a w sobotę zapadła decyzja o areszcie na 2 miesiące.
W piątek rano Dariusz M. został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i po wykonaniu czynności został doprowadzony do Prokuratury Krajowej. Tam prokurator ogłosił mu zarzuty dotyczące sześciu przestępstw oraz przesłucha go jako podejrzanego.
- Naturalną konsekwencją tych działań jest zatrzymanie, przedstawienie zarzutów, a następnie wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie - skomentował zatrzymanie posła PiS przebywający w Brukseli minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Bodnar ocenił, że jest to "dość precedensowa sytuacja, ponieważ Sejm zgodził się na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młodzi chcą głosować na Mentzena. Jest komentarz senatora KO
W czwartek Sejm zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła M. Głosowało 439 posłów, za było 240. Wcześniej M. zrzekł się immunitetu poselskiego.
Prokuratura Krajowa uzasadniła zatrzymanie M. obawą przed bezprawnym utrudnianiem postępowania oraz koniecznością szybkiego zastosowania środka zapobiegawczego.
Śledczy zarzucają mu m.in. współdziałanie z innymi osobami w ustawianiu konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i w przywłaszczeniu kilkunastu milionów złotych, pranie brudnych pieniędzy, współdziałanie z dyrektorami Lasów Państwowych w fikcyjnym i pozornym zatrudnieniu oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentacji dotyczącej okoliczności związanych z wykonywaniem pracy.
Prokuratura zgromadziła dowody, które wskazują na możliwość popełnienia przez niego sześciu przestępstw, zagrożonych karą do 10 lat więzienia.
Sejm podjął również decyzję o uchyleniu immunitetu byłemu szefowi MON, posłowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi, w związku z odtajnieniem dokumentu dotyczącego planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta" we wrześniu 2023 r.
- Teraz jest kolejny krok, czyli przesłuchanie w charakterze osoby podejrzanej i postawienie zarzutów - wyjaśnił Bodnar, dodając, że proces ten zazwyczaj trwa dwa do trzech tygodni od decyzji parlamentu.