Prawica o zdradzie narodowych interesów. "Polska jest nieprzygotowana"
Parlament Europejski przyjął dyrektywy i rozporządzenia z pakietu "Fit for 55", To rozgrzało polską prawicę. Przedstawiciele PiS i Solidarnej Polski grzmieli o "armagedonie". - Debata jest niepoważna, przepełniona krzyczeniem o zielonym terroryzmie - mówi w rozmowie z WP Jakub Wiech, szef serwisu energetyka24.com.
"Fit for 55" to pakiet wniosków, który obejmuje kilka istotnych kwestii. M.in. założenie redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. względem sytuacji z 1990 roku. Unia Europejska będzie też dążyć do redukcji energii w 2030 roku o co najmniej 9 procent. Dodatkowo 40 procent energii elektrycznej ma być pozyskiwane z odnawialnych źródeł energii.
Parlament zagłosował również za włączeniem po raz pierwszy do systemu ETS (Unijny System Handlu Emisjami) emisji gazów cieplarnianych z sektora morskiego oraz zgodził się na rewizję systemu ETS dla lotnictwa. Co to oznacza? Stopniowe wycofanie bezpłatnych przydziałów dla sektora lotniczego do 2026 r. i promowanie stosowania zrównoważonych paliw lotniczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym samym pakiet "Fit for 55" ma przynieść reformę systemu, który ma stać się bardziej ambitny. Nowe przepisy przewidują:
- objęcie nim emisji z transportu morskiego,
- szybsze redukowanie uprawnień do emisji i stopniowe wygaszanie bezpłatnych uprawnień dla niektórych sektorów,
- wprowadzenie poprzez system mechanizmu kompensacji i redukcji CO2 dla lotnictwa międzynarodowego (CORSIA),
- wzrost finansowania funduszu modernizacyjnego i funduszu innowacyjnego,
- zmianę rezerwy stabilności rynkowej.
Nowe przepisy zakładają również, że:
- od 2030 r. wszystkie nowe budynki będą bezemisyjne,
- do 2050 r. istniejące budynki zostaną przekształcone w budynki bezemisyjne.
Ponadto Parlament poparł też utworzenie w 2026 r. Unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego. Ma on służyć "zapewnieniu sprawiedliwej i nastawionej na włączenie społeczne transformacji klimatycznej". Będą mogły z niego skorzystać gospodarstwa domowe w trudnej sytuacji, mikroprzedsiębiorstwa i użytkownicy transportu, których "szczególnie dotyka ubóstwo energetyczne i transportowe".
Prawica "przeciw", reszta "za"
Za przyjęciem przepisów głosowali przedstawiciele PO, PSL i Lewicy. Przeciwni pakietowi byli europosłowie polskiej prawicy. Na Twitterze minister Sebastian Kaleta grzmiał: (Głosujący za pakietem - przyp. red.) Oszaleli albo spłacają polityczny dług za blokowanie Polsce KPO. PO, Lewica, PSL, Polska 2050. Wszyscy razem".
I dalej: "Niektórzy nie dowierzają, kiedy od wielu miesięcy powtarzamy jako Solidarna Polska, że cały ten 'Fit for 55' został tak skonstruowany, aby Polska zapłaciła najwięcej. (...) Gonimy starą UE, więc nam stawiają ścianę. Zachodzę w głowę, jak polska opozycja może się na to godzić, by nałożyć na własny kraj tak gigantyczne podatki w tak krótkim czasie". Apelował na TT: "Zbliża się armagedon jeśli chodzi o nasze koszty funkcjonowania w UE. Warto, aby w końcu zdać sobie z tego sprawę".
"UE staje się synonimem drożyzny i ubóstwa"
Minister Janusz Kowalski w swoich wpisach na Twitterze również krytykował opozycję. "To jest największe uderzenie w interesy polskich rolników, w polskich sadowników. To, co wyście dzisiaj zrobili, w mojej ocenie to jest zdrada polskich interesów!" - pisał.
Podczas konferencji prasowej mówił, że "milionów Europejczyków nie stać na płacenie miliardów haraczy z powodu 'Fit for 55'". We wpisie na TT również do tego nawiązał, pisząc: "W miliony polskich rodzin uderzy wkrótce nowa fala unijnej drożyzny. Polska i Polacy finansowo łupieni są i nadal będą przez eurokratów. UE staje się synonimem drożyzny i ubóstwa".
Ponadto we wtorkowym wydaniu "Wiadomości" TVP na belce zapowiadającej materiał w tej sprawie pojawiło się hasło o "ekoterrorze".
Europoseł Patryk Jaki w swoim wpisie na Twitterze, opatrzonym wideo z jego wyjaśnieniem, czym jest 'Fit for 55', napisał: "Koniec tanich lotów. Samoloty i wakacje tylko dla bogatych. PE przegłosował kolejne szaleństwa z pakietu 'Fit for 55'. Oczywiście wszystko z udziałem polskiej opozycji".
Wzmożenie prawicy w tym temacie trwa od dłuższego czasu. Jeszcze na początku ubiegłego roku eurodeputowana PiS Izabela Kloc mówiła: "Podejrzewam, że Zielony Ład jest napędzany nie tylko lewicową ideologią, ale także biznesem na gigantyczną skalę. Znamy ten mechanizm z historii. W czasie kryzysów, wojen i rewolucji cierpią miliony ludzi, ale garstka zbija fortuny".
W jej ocenie "Fit for 55" to projekt "antyspołeczny, antycywilizacyjny i niebywale cyniczny". "Jego skutkiem będzie zubożenie ludzi i gospodarczy regres, a cel i tak nie zostanie osiągnięty. (...) Trzeba się pozbyć złudzeń, że celem 'Fit for 55' jest poprawa klimatu".
"Polska jest nieprzygotowana"
- Polska jest nieprzygotowana na politykę klimatyczną Unii Europejskiej, od której od dawna wiedzieliśmy, że będzie postępować - mówi w rozmowie z WP Jakub Wiech, ekspert ds. energii i klimatu, szef serwisu energetyka24.com. I dodaje, że pakiet "Fit for 55" nie spadł nam z nieba. Jak podkreśla, "to była logiczna konsekwencja działań UE, podejmowanych jeszcze przed akcesją Polski do tej struktury".
Wiech wyjaśnia, że teraz po prostu widzimy przedłużanie tych działań w zaawansowanej formie. - Polska nie jest gotowa na radzenie sobie z tak wyśrubowanymi rygorami polityki klimatycznej UE. Wina spoczywa na polskich decydentach, którzy przez ostatnie 20 lat nie przygotowali kraju na te wymogi - zaznacza rozmówca WP.
- Polityka klimatyczna UE będzie paliwem politycznym, głównie dla Solidarnej Polski i Konfederacji, których przedstawiciele dużo krzyczą, atakują, nie mając konstruktywnych argumentów i nie przedstawiają sensownej alternatywy. Sprawiają też, że debata na temat polityki klimatycznej w Polsce jest niepoważna, przepełniona krzyczeniem o zielonym terroryzmie, komunizmie. Nic z tego nie wynika - dodaje.
Minister Kaleta wspomniał także o nałożeniu na Polaków 189 mld euro podatków do 2030 roku. Wiech, odnosząc się do tej liczby, mówi, że nie zna dokładnych wyliczeń, na których opierał się polityk. Jednak zauważa, że ETS jest nazywany parapodatkiem. - Ma powstać odrębny system ETS2, tak że można traktować to w formie konstrukcji finansowej przypominającej podatek. Należy pamiętać, że kto emituje, ten płaci. Nie będzie emisji, nie będzie kosztów - zaznacza.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski