Poznań. Prezydent Jacek Jaśkowiak dostał list z pogróżkami. Jaśkowiak: "Groźby były ewidentne"
Prezydent Poznania dostał list z pogróżkami. - Grożono mi, że spotka mnie to, co zamordowanego prezydenta Gdańska - powiedział sam Jacek Jaśkowiak. Autorem listu ma być recydywista skazany za zabójstwo matki Bogdana Borusewicza – informuje "Gazeta Wyborcza".
Do listu z pogróżkami odniósł się sam prezydent Poznania. Podczas wtorkowej konferencji Jacek Jaśkowiak stwierdził, że w liście skierowanym do niego "była ewidentna groźba". - Nie zamierzam zmieniać moich planów ani ograniczać moich kontaktów z mieszkańcami - zapewnił prezydent.
Jaśkowiak podał, że autor gróźb przestrzegał do przed aktywnością w mieści i spotkaniami z ludźmi. - Groźby dotyczyły m.in. festynów. Mogłoby mnie spotkać to, co prezydenta Gdańska - mówił Jaśkowiak.
Według informacji podanych we wtorek przez "Gazetę Wyborczą" i portal epoznan.pl list do Jacka Jaśkowiaka miał zawierać wyzwiska i przekleństwa, skierowane pod jego adresem. Autor miał też napisać, że prezydent powinien uważać, by nie powtórzył się scenariusz z Gdańska ze stycznia tego roku. Zamordowano wówczas prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Grożby mają dotyczyć festynu, który w najbliższych dniach będzie odbywał się w Poznaniu i w którym weźmie udział prezydent Jacek Jaśkowiak.
Według ustaleń "GW" list napisał skazany za zabójstwo w latach 90-tych matki Bogdana Borusewicza recydywista. Mężczyzna jest w więzieniu, gdzie odbywa karę dożywocia. Miejscy prawnicy powiadomili o sprawie prokuraturę. Śledczy prowadzą sprawę, przesłuchali już m.in. prezydenta Poznania.
To nie pierwsze pogróżki skierowane do Jacka Jaśkowiaka. Po zabójstwie Pawła Adamowicza, śmiercią grożono kilku samorządowcom w całej Polsce. "GW " przypomina, że w marcu Jaśkowiak miał dostać ultimatum - 7 dni na dymisję. Inaczej zginie.
Jackowi Jaśkowiakowi proponowano ochronę po zabójstwie prezydenta Gdańska. Samorządowiec odmówił.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Robert Biedroń wyklucza poparcie Romana Giertycha w wyborach do Senatu