Powietrze w Pekinie dalekie od czystości
Od sześciu lat Pekin nie miał tak
zanieczyszczonego powietrza jak w listopadzie. Gęsty, szaro-bury
smog zasnuwał horyzont, ograniczona była widoczność na drogach.
02.12.2005 | aktual.: 02.12.2005 11:04
Biuro ochrony środowiska podało, że w listopadzie w stolicy Chin tylko przez 10 dni było "błękitne niebo". Urząd tradycyjnie operuje tym pojęciem na oznaczenie stopnia skażenia środowiska w mieście.
Sytuację pogorszyło rozpoczęcie 15 listopada sezonu grzewczego w Pekinie. Poza tym, jak zwykle, powietrze zanieczyszczają dymy z kominów fabrycznych oraz z pieców opalanych drewnem, wyziewy z rur wydechowych przestarzałych pojazdów, a także kurz z setek placów budów, związanych głównie z olimpiadą Pekin 2008.
Władze zapowiedziały znaczącą redukcję zanieczyszczeń przed igrzyskami, ale nie będzie to łatwe do osiągnięcia. Trudno będzie bowiem zmusić do wymiany samochodu setki tysięcy właścicieli prywatnych i firmowych aut, podobnie jak wyegzekwować od setek zakładów-trucicieli instalowanie kosztownych urządzeń filtrujących. Brakuje im pieniędzy, samymi inspekcjami i karami niewiele da się wskórać.
Nie można wykluczyć, że przed samą olimpiadą władze zamkną miasto i fabryki, co sztucznie, lecz skutecznie ograniczy ruch samochodów i skalę skażenia środowiska. Zrobiły tak już w 1993 r., gdy w Pekinie bawiła delegacja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl); stolica Chin zabiegała wtedy po raz pierwszy o prawo organizacji letnich igrzysk olimpijskich. Te "manewry" nie na wiele się zdały, gdyż kandydatura Pekinu i tak wówczas przepadła.
Henryk Suchar