"Analizujemy kwestie prawne". Kowalski o tym, co się dzieje w TVP
Posłowie PiS dalej prowadzą "interwencje poselskie" w budynkach należących do TVP i PAP. Wśród nich jest też Janusz Kowalski z Suwerennej Polski.
Działania posłów PiS to pokłosie decyzji Bartłomieja Sienkiewicza, który w środę zdecydował o zwolnieniu szefostwa mediów publicznych i PAP. Minister kultury odwołał dotychczasowych prezesów zarządów TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz rady nadzorcze. Podkreślono, że szef resortu działał w oparciu o uchwałę Sejmu, którą przegłosowano we wtorek 19 grudnia
- Jesteśmy w budynku TVP przy placu Powstańców Warszawy z posłanką Marią Kurowską i panem mecenasem dr. Marcinem Romanowskim i realizujemy interwencję poselską. Analizujemy kwestie prawne, np. przed chwilą czytałem dokumenty dotyczące walnego zgromadzenia spółki TVP z udziałem pana ministra Bartłomieja Sienkiewicza - relacjonuje Janusz Kowalski w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dzisiaj jestem tutaj drugi dzień. Dzisiaj moja interwencja trwa od godziny 6 do godz. 14. Wczoraj trwała od godz. 14 do godz. 22. Dwa dni temu byłem na interwencji poselskiej w PAP - dodaje.
Jak podkreśla poseł - jest na interwencji - w związku z czym "nie przyszedł się najeść". - Nic tutaj nie jadłem. Nie przyjechałem po to, żeby jeść. Jestem w pracy. Wykonuję swoje obowiązki - mówi.
- Wczoraj, kiedy wróciłem do domu, żona już spała, a dzisiaj zacząłem interwencję o 5.50 nad ranem. Chcielibyśmy być teraz z rodzinami, ale myślimy o pracownikach TVP, z którymi rozwiązywane są umowy. Traktujemy tę sprawę, jako próbę wrogiego przejęcia spółek kapitałowych skarbu państwa. Nie ma naszej zgody na to, żeby przedstawiciele państwowych firm ochroniarskich wchodzili do państwowych spółek i uzurpowali sobie prawo ich przejęcia - zaznacza w rozmowie z "Faktem".
"Zapanował chaos"
Od początku obecności polityków PiS w siedzibach mediów publicznych dochodzi tam do serii incydentów. W sobotę poseł Jacek Ozdoba przytrzymywał na ulicy pracownika TVP niosącego torby i oskarżał go o wynoszenie dokumentów. Z kolei poseł Antoni Macierewicz nie chciał wpuścić do siedziby PAP pracownika agencji. Doszło do przepychanki.
Prof. Tadeusz Kowalski z KRRiT w rozmowie z dziennikarzem WP Pawłem Buczkowskim zwrócił uwagę na przekraczanie przez polityków PiS granic kontroli poselskiej.
- Nowe władze przyjęły formę monitorowania wydarzeń, choć wydaje się, że na zbyt wiele pozwalają osobom postronnym w rozmaitych formach ich obecności w pomieszczeniach TVP. Przepisy dotyczące interwencji poselskiej mówią, że powinna ona dotyczyć konkretnej sprawy, nie może odnosić się osób, tylko do zjawisk czy problemów. Interwencja musi być zgodna z art. 20 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. W tej sprawie zapanował chaos, a media odnotowały liczne przykłady naruszeń ustawy - uważa prof. Kowalski.