Porażka rządowego programu. Są wyniki kontroli NIK
Kiedy na początku pandemii koronawirusa w Polsce zaczęło brakować maseczek, rząd postanowił uruchomić program "Polskie szwalnie". Kontrola NIK pokazała do jak wielu nieprawidłowości doszło podczas realizacji programu. Zupełnym fiaskiem NIK określa projekt "Stalowa Wola". Oto szczegóły kontroli.
Program "Polskie Szwalnie" uruchomiło Ministerstwo Rozwoju i Technologii niedługo po wybuchu pandemii koronawirusa, w kwietniu 2020 roku. Celem było wyprodukowanie około 100 mln maseczek przez 200 polskich przedsiębiorców. Akcja miała na celu zmniejszenie problemów z dostępnością do maseczek na samym początku pandemii.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła jak przebiegła realizacja programu. Jak informuje NIK, podczas kontroli Agencja Rozwoju Przemysłu nie potrafiła nawet wskazać, w ilu szwalniach rzeczywiście uszyto dostarczone jej maseczki. Agencja nie sprawdziła też, czy wszystkie zostały wyprodukowane w Polsce. "Tym samym trudno odpowiedzieć na pytanie, czy jedno z pierwotnych założeń programu zostało zrealizowane" - czytamy w raporcie z kontroli NIK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niejasny i nieprzejrzysty sposób wyboru ofert
Najwyższa Izba Kontroli określa sposób wyboru ofert na szycie maseczek jako "niejasny i nieprzejrzysty".
"W dokumentacji zgromadzonej w związku z programem 'Polskie Szwalnie' brakowało potwierdzenia, że Agencja przeanalizowała te oferty. Nie było też informacji, które pozwoliłyby ustalić, kto i kiedy zdecydował o zawarciu większości umów z dostawcami, ani też jakimi kryteriami kierowano się w tym wyborze" - czytamy w raporcie NIK.
Jak informuje NIK, w latach 2020-2021 Agencja Rozwoju Przemysłu kupiła ponad 178 mln maseczek ochronnych jednorazowego użytku, z czego 105 mln maseczek medycznych i ponad 73 mln maseczek niemedycznych. Do Kancelarii Premiera dostarczyła zaś około 105 mln maseczek medycznych i ok. 67 mln maseczek niemedycznych za ponad 313 mln zł.
Brak kontroli nad jakością
Najwyższa Izba Kontroli zarzuca także brak rzetelności nadzoru nad jakością maseczek. Kontrola ograniczała się głównie do sprawdzenia rozmiaru i kształtu maseczek oraz mocowania przytwierdzonych do nich gumek lub tasiemek.
"Nie sprawdzano natomiast, czy dostarczone maseczki spełniały wszystkie kryteria określone w umowach z dostawcami, np. czy maseczki wielokrotnego użytku można prać w temperaturze 60 st. C" - punktuje NIK.
NIK wskazuje również, że w trakcie kontroli okazało się, że ceny w umowach na wyprodukowanie lub dostarczenie maseczek radykalnie się od siebie różniły. W przypadku maseczek medycznych rozbieżność w cenie umownej za sztukę dochodziła do 40 proc., w przypadku niemedycznych do niemal 150 proc.
W przypadku jednego z dostawców, Agencja Rozwoju Przemysłu dostała zamiast masek medycznych – maseczki niemedyczne. W odpowiedzi na wyniki kontroli ARP odpowiedziała, że to "oczywista pomyłka pisarska, o której dowiedziała się w wyniku prowadzonej przez NIK kontroli".
Fiasko projektu "Stalowa Wola"
Oprócz zamówień maseczek u różnych dostawców, Agencja Rozwoju Przemysłu realizowała także przedsięwzięcie po nazwą "Stalowa Wola". Jak czytamy w raporcie NIK, jego celem było uniezależnienie się od zagranicznych dostawców produktów ochrony osobistej i zapewnienie w przyszłości odpowiednich zdolności produkcyjnych państwa w tym zakresie.
W ramach projektu "Stalowa Wola", ARP kupiła dziewięć nowoczesnych i w pełni zautomatyzowanych linii produkcyjnych gotowych do produkcji różnego rodzaju maseczek ochronnych.
Na początku 2022 roku Agencja Rozwoju Przemysłu rozpoczęła przenoszenie linii technologicznych ze Stalowej Woli do Radomia. Agencja argumentowała przeprowadzkę niższymi kosztami, jakie miały być poniesione do uruchomienia produkcji w hali w Radomiu. Kłopot w tym, że produkcja maseczek nigdy tak naprawdę tam nie ruszyła.
"Mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu 'Stalowa Wola', produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się na etapie testowym" - podsumowuje wyniki kontroli NIK.
Źródło: NIK
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ