Ponad 50% wyborców oddało głos pierwszego dnia wyborów we Włoszech
Około 53,5% wyborców głosowało do godz. 19 w niedzielę, w pierwszym dniu wyborów parlamentarnych we Włoszech - takie cząstkowe dane ogłosiło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Podkreśla się, że to mniej niż przed pięcioma laty, gdy o tej samej porze frekwencja wynosiła już 60%.
Lokale wyborcze otwarte będą do godziny 22, a w poniedziałek od godz. 7 do 15.
Włosi wybierają 630 deputowanych i 315 senatorów. Faworytami wyborów są centrolewicowy blok Unione kierowany przez byłego szefa Komisji Europejskiej Romano Prodiego oraz centroprawicowa koalicja Dom Wolności premiera Silvio Berlusconiego.
Do głosowania uprawnionych jest 47 milionów obywateli.
We wybory parlamentarne przeprowadzane są w ciągu dwóch dni. Do południa głosy oddało 17,8% uprawnionych - poinformowało włoskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Jak zwykle we Włoszech należy spodziewać się wysokiej frekwencji - zarówno w 1996, jak i 2001 roku, przekroczyła ona 80%.
Uprawnionych do głosowania jest 47 milionów osób.
Mimo że ostatnie, przeprowadzone ponad dwa tygodnie temu sondaże wskazywały na niewielką przewagę bloku opozycyjnej centrolewicy pod wodzą Romano Prodiego nad centroprawicową koalicją premiera Silvio Berlusconiego, trudno przewidzieć ostateczny wynik głosowania.
Dokładnie po dziesięciu latach dwaj odwieczni rywale na włoskiej scenie politycznej znowu stają do wyborczego pojedynku. W 1996 roku wygrał Romano Prodi, który był potem premierem prawie 2 lata.
O wyniku wyborów mogą przesądzić dwa czynniki - przede wszystkim zależy on od dużej grupy niezdecydowanych, którzy w ankietach przyznawali, że nie wiedzą na kogo głosować, ale także obecność w obu blokach kontrowersyjnych kandydatów o skrajnych poglądach.
Blok Dom Wolności Berlusconiego zawarł sojusz wyborczy ze skrajną prawicą, reprezentowaną przez Alternatywę Socjalną Alessandry Mussolini, wnuczkę faszystowskiego dyktatora Włoch, która nawiązuje do politycznego dziedzictwa swego dziadka. Wiele emocji oraz słów krytyki budzi także od lat postępowanie polityków separatystycznej i ksenofobicznej Ligi Północnej, współtworzącej koalicję rządową.
Z kolei w bloku Unione Romano Prodiego są zdecydowanie antyklerykalni i antywatykańscy Radykałowie, domagający się między innymi zerwania konkordatu i otwarcie krytykujący Stolicę Apostolską oraz samego Benedykta XVI za ingerencję we włoską politykę. Legendarny lider tej partii Marco Pannella wielokrotnie organizował manifestacje pod hasłem: "No Vatican, no taliban".
Nie mniej emocji budzi kandydujący z jednej z dwóch w bloku Prodiego partii komunistycznych transwestyta Vladimir Luxuria, który ubiera się w damskie stroje.
Pewnym można być natomiast wysokiej frekwencji. We Włoszech , gdzie do lat 80-tych udział w wyborach był obowiązkowy, obywatele masowo biorą udział w głosowaniu. W poprzednich wyborach parlamentarnych w 1996 i 2001 roku frekwencja przekroczyła 80%.
Sylwia Wysocka