PolskaPomorze zagrożone powodzią; "Przyślijcie wojsko!"

Pomorze zagrożone powodzią; "Przyślijcie wojsko!"

Tysiące rodzin wciąż pozostaje bez prądu. Najgorsza sytuacja jest na Mazowszu. Tam aż 125 tys. odbiorców nie ma prądu. Biuro Prognoz Hydrologicznych Gdynia ostrzega przed przekroczeniem stanów alarmowych na Zalewie Wiślanym i Żuławach. Sytuacja powodziowa w Szczecinie jest gorsza, niż przewidywano. Prezydent miasta poprosił o pomoc wojsko. Z powodu silnego wiatru i podniesienia się poziomu wody przy ujściu Świny do Bałtyku nie kursują duże promy samochodowe - zapewniające stałe połączenie Świnoujścia z krajem. Gwałtowny atak zimy spowodował śmierć czterech osób.

15.10.2009 | aktual.: 15.10.2009 16:44

W ciągu najbliższej doby stany wód Zalewu Wiślanego, rzek i kanałów będą się wahać w strefie stanów alarmowych, z powolną tendencją spadkową - ostrzegają synoptycy. Niebezpieczne może być przebywanie nad brzegami wezbranych wód.

Synoptycy z Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokajają, że sytuacja w całym kraju powoli się stabilizuje. Jednak przelotne opady śniegu i niska temperatura utrzymają się do wtorku.

Dramatycznie w Szczecinie

W środę ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Woda zalała ulicę Gdańską (nie kursują po niej tramwaje trzech linii), Kolumba, Heyki i tereny wzdłuż ulicy Przestrzennej. Podtopienia są też w dzielnicy Podjuchy, gdzie zabezpieczana jest oczyszczalnia ścieków. Woda pojawiła się też w okolicy ulic nad Odrą. Straż pożarna zabezpieczyła dwa budynki przy ulicy Lipowej.

Na Wyspie Puckiej trzeba było podwyższyć wał przeciwpowodziowy wokół przepompowni melioracyjnej. Poziom wody przekracza w tym miejscu stan alarmowy o ponad pół metra. Nie ma na razie potrzeby ewakuacji 300 mieszkańców wyspy. Ewakuowano jedynie uczniów oraz pracowników szkoły specjalnej z Wyspy Jaskółczej, a także kilku mieszkańców ogrodów działkowych przy ulicy Przestrzennej. Część ludzi odmówiła ewakuacji.

Sztab kryzysowy postanowił wydzielić jeden pas ruchu na ulicy Gdańskiej w kierunku wyjazdu z miasta. Będą mogły się nim poruszać tylko samochody służb ratowniczych i autobusy miejskie.

Szczecińskie szkoły i przedszkola będą dziś pracować dłużej. Szczecinianom, którzy z powodu korków spóźnili się do pracy, Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wydaje specjalne zaświadczenia.

W wielu miejscach województwa zachodniopomorskiego wiejący od dwóch dni silny wiatr spowodował cofkę na wodach lądowych. W wielu miejscach przekroczone są stany alarmowe, występują lokalne podtopienia, wały przeciwpowodziowe muszą być stale umacniane. Silny wiatr uszkodził linie energetyczne a sztorm na Bałtyku ogranicza przeprawę promową z lądu do Świnoujścia.

Cofka to zjawisko spowodowane silnym wiatrem północnym, który wpycha wodę spływającą rzekami do morza w głąb lądu, co powoduje podniesienie się poziomu w rzekach, zalewie, kanałach.

Jak poinformował Wojciech Gola, kierownik Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie, cały czas dla ruchu zamknięta jest zalana na krótkim odcinku droga wojewódzka nr 120 z Gryfina do niemieckiego Mescherin. Po obwałowaniu brzegu rzeki Rega przywrócono natomiast ruch na drodze z Trzebiatowa do Mrzeżyna.

Cofka na Bałtyku spowodowała zamulenie odpływów jezior Bukowo i Kopań w okolicach Darłowa przez co wzrósł w nich mocno poziom wody, zagrażając podtopieniem miejscowości Dąbki i Bukowo. Zniszczone zostały tez umocnienia brzegowe na plaży w Darłowie.

W Stepnicy - jak poinformował wójt tej gminy Andrzej Wyganowski - poziom wody w porcie przekroczył krytyczny punkt 6,16 m i wynosi obecnie 6,22 m, przez co podtopionych jest pięć budynków przy ul. Rybackiej, Młynarskiej i Portowej. Do podtopionych nieruchomości przy tych dwóch ostatnich ulicach można się dostać jedynie pontonem. Na razie nikogo jednak nie ewakuowano.

W Trzebieży woda zalała ośrodek żeglarski nad Zalewem Szczecińskim.

Cały czas są umacniane wały przeciwpowodziowe na Wyspie Puckiej - dzielnicy miasta położonej na terenach poniżej poziomu Odry. Szczególnie chroniona jest obecna tam przepompownia melioracyjna, której praca reguluje poziom wody na wyspie. Wjazd na wyspę od strony miasta został zamknięty. W związku z podtopieniami z Wyspy Jaskółczej ewakuowano uczniów tamtejszej szkoły. Jak poinformowało Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego, w chwili obecnej nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców z Wyspy Puckiej. Miasto ma jednak przygotowany plan ewakuacji dla około 400 osób tam przebywających.

"Świnoujście może zostać odcięte od Polski"

Jak poinformował rzecznik prasowy prezydenta Świnoujścia Robert Karelus, z powodu silnego wiatru dochodzącego w Świnoujściu do 8 st. w skali Beauforta i wysokiego stanu wody nie kursują promy na przeprawie Karsibór. Miasto ma połączenie z krajem jedynie dzięki dwóm promom "Bielik", które zabierają wyłącznie samochody osobowe. - "Bieliki" kursują tylko dzięki determinacji ich kapitanów, bo bezpieczny poziom wody został przekroczony już o 60 cm. W każdej chwili Świnoujście może zostać odcięte od Polski - powiedział Karelus. Ciężarówki czekają na przeprawę w wielokilometrowych kolejkach.

W regionie nie ma już obecnie większych zakłóceń w dostawach energii elektrycznej. W koszalińskiej części województwa prądu nie ma ok. 100 odbiorców, w części szczecińskiej jest kilkanaście awarii na liniach niskiego napięcia.

Biuro Prognoz Hydrologicznych informuje, że wysoki stan wody (trzeci stopień zagrożenia powodziowego w trzystopniowej skali) na terenie Zachodniopomorskiego będzie utrzymywał się do piątku rano.

Mazowsze

Około 125 tys. odbiorców na Mazowszu pozostaje bez prądu; najgorsza sytuacja jest w okolicach Otwocka, Mińska Mazowieckiego, Garwolina, Sokołowa, Wyszkowa i Wołomina - poinformowała rzeczniczka PGE Dystrybucja Warszawa-Teren Katarzyna Burda-Mazurek.

Awarie spowodowały głównie powalone drzewa, które pozrywały przewody.

- Wszystkie ekipy pracują i będą pracować do skutku - zapewniła Burda-Mazurek. Dodała, że większość awarii powinna zostać usunięta jeszcze w czwartek, ale tam, gdzie jest dużo powalonych drzew i podmokłe tereny, może to potrwać dłużej.

W środę prądu nie miało ok. 500 tys. odbiorców na Mazowszu. Według informacji wojewody mazowieckiego jeszcze w czwartek ok. godz. 6 prądu nie miało ponad 205 tys. odbiorców z Mazowsza, nie działało 110 linii średniego napięcia.

Nie ma prądu też w okolicach Piaseczna. Jak informują Wirtualne Polskę internauci, w Nowej Iwicznej mieszkańcy muszą korzystać z wypożyczanych agregatów prądotwórczych. - Na naszym osiedlu nie ma gazu, Wszystko mamy na prąd. W nocy było potwornie zimno - skarży się jeden z mieszkańców.

Jak poinformowało biuro prasowe wojewody mazowieckiego, ruch pociągów na wszystkich trasach został przywrócony i odbywa się normalnie. - Pociągi Kolei Mazowieckich również jeżdżą normalnie - poinformowała rzecznik KM Iwona Musiał.

Starty i lądowania na Okęciu odbywają się normalnie, ewentualne opóźnienia ruchu lotniczego na warszawskim lotnisku nie przekraczają kilkudziesięciu minut.

Podkarpackie

Nadal 56 tysięcy odbiorców na Podkarpaciu jest bez prądu. Nagły atak zimy spowodował, że połamane przez mokry śnieg drzewa zerwały setki linii przesyłowych. Mimo, że energetycy systematycznie usuwają awarie, wciąż pojawiają się nowe, bo śnieg nie przestaje padać.

Najwięcej odbiorców pozostaje bez zasilania w Bieszczadach i na Pogórzu - w powiatach bieszczadzkim, leskim, sanockim i brzozowskim, oraz w centrum regionu w powiatach mieleckim, kolbuszowkim, ropczycko-sędziszowkim, rzeszowskim i Strzyżowskim. Prądu pozbawiony jest Janów Lubelski i jego okolice w województwie lubelskim. W sumie w rejonie podległym PGE Dystrybucja Rzeszów wyłączonych jest prawie 150 odcinków sieci i ponad dwa i pół tysiąca stacji transformatorowych.

Podlasie

Na Podlasiu blisko 3 tysiące mieszkańców wciąż nie ma prądu. Energetycy pracowali całą noc i udało się usunąć większość z awarii. W tej chwili najgorsza sytuacja jest w okolicach Łomży, Siemiatycz i Ełku. Noc minęła spokojnie. Strażacy wzywani byli tylko kilka razy. Wczoraj takich interwencji było ponad 300. Dotyczyły głównie powalonych drzew i połamanych konarów.

Trudne warunki atmosferyczne spowodowały opóźnienia w kursowaniu pociągów. Jak poinformowano nas w PKP, wszystko wróciło do normy.

Gwałtowne opady mokrego śniegu i silny wiatr dotknęły w środę całą Polskę. Setki tysięcy gospodarstw domowych nie miało prądu, zagrożone powodzią były niektóre tereny nadmorskie, pociągi miały wielogodzinne opóźnienia, w miastach były poważne utrudnienia w komunikacji, a sytuacja na drogach była bardzo trudna.

Pomorze: 40 tys. gospodarstw bez prądu

Na Pomorzu rano ok. 40 tysięcy gospodarstw nie ma prądu. Strażacy usuwają ciągle drzewa lub konary powalone przez wiatr, wypompowują wodę z piwnic i innych niżej położonych pomieszczeń. Ustabilizowała się sytuacja powodziowa na Żuławach.

- Najgorzej jest w rejonie Starogardu Gdańskiego - powiedziała rzecznik firmy Energa-Operator S.A. Alina Geniusz-Siuchnińska. Dodała, że energetycy będą starać się jak najszybciej usunąć awarie.

Mł. asp. Waldemar Banna z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa (WSKR) powiedział PAP, że na terenie Żuław, gdzie w środę w wielu miejscach woda przerwała, bądź naruszyła wały przeciwpowodziowe, jest już spokojnie.

- Po tym, jak wiatr zelżał, woda zaczęła opadać - powiedział Banna dodając, że przez całą noc w najbardziej zagrożonych miejscach powiatu nowodworskiego pracowało około 300 strażaków reperujących wały. - Teraz na Żuławach i w pozostałych rejonach województwa wypompowujemy nadal wodę z wielu położonych niżej pomieszczeń, usuwamy też ciągle drzewa i konary powalone przez wiatr - dodał Banna.

Jak powiedział asp. Krzysztof Drabik z WSKR, od czwartku rana na terenie powiatu nowodworskiego, gdzie sytuacja jest najgorsza, pracuje ponad 300 strażaków zawodowych i ochotników. - Są to miejscowi strażacy oraz koledzy z ościennych terenów - dodał Drabik.

Rzecznik nowodworskiej straży pożarnej kpt. Tomasz Komoszyński powiedział, że nie nie ma już żadnych przeszkód, by do domów wróciła piątka mieszkańców domu w Nowym Dworze oraz czwórka dzieci z miejscowości Rybina, których ewakuowano w środę.

Przez całą środę pomorscy strażacy wzięli udział w ponad 1200 interwencjach. W czwartek do godz. 10 wyjeżdżali już do prawie 130 zdarzeń. - W przeciętny dzień jest ich kilkadziesiąt - dodał Banna. Małopolska

Ponad 180 tysięcy gospodarstw w Małopolsce nie ma prądu. Z powodu obfitego śniegu kilka lokalnych dróg jest nieprzejezdnych. W Tatrach wprowadzono drugi stopień zagrożenia lawinowego. Atak zimy przyniósł już trzy ofiary.

W jednej z zasp zamarzł 33-letni juhas z miejscowości Gronków na Podhalu, który wracał z owcami z Białki Tatrzańskiej. Kolejna ofiara to 63-latek również z Gronkowa. Mężczyzna poszedł w środę odwiedzić swojego kolegę na bacówce. Gdy wracał do domu prawdopodobnie zamarzł. Rodzina o mężczyznę się nie niepokoiła bo była pewna, że postanowił przenocować na bacówce. Nad ranem znalazł go sąsiad którego zaniepokoiło ujadanie psów.

Trzecia ofiara to 50-letni mężczyzna z Krynicy. Mężczyznę znaleziono około 7.00 tuż koło swojego domu. Śnieg odciął od świata przełęcz Salmopolską, pomiędzy Szczyrkiem a Wisłą, w Beskidzie Śląskim. Biegnąca tędy droga jest całkowicie zasypana. Do niektórych gospodarstw nie dociera prąd - dowiedziała się w czwartek PAP od księdza Jana Byrta z miejscowej parafii luterańskiej.

"Jesteśmy odcięci od świata. Autobus szkolny nie przyjechał po dzieciaki, bo nie miał szans z rana dojechać. PKS też nie jeździ, więc dzieciaki, które uczą się w Buczkowicach czy Bielsku-Białej, dzisiaj mają przymusowy dzień wolny. Domy są bez elektryczności. Drogi poblokowane, nieprzejezdne" - powiedział duchowny.

Marta Urban ze bielskiego starostwa potwierdziła, że sytuacja w rejonie przełęczy jest poważna. "Zwykły pług nie dał rady odśnieżyć drogi. Wezwaliśmy pług wirnikowy o dużej wydajności. On będzie odśnieżał drogę. Odradzam kierowcom jazdę tamtędy" - powiedziała.

Ksiądz Jan Byrt powiedział, że około południu pług wirnikowy jeszcze do niego nie dotarł. "Mnóstwo śniegu nadal leży na drodze. Dobrze, że kupiliśmy wczoraj dwa bochenki chleba, więc mamy co jeść" - powiedział.

Duchowny dodał, że prócz kłopotów z dostępem do dolin niektórzy górale ze Szczyrku mają jeszcze jeden problem - marzną w domach. "Część ludzi nie kupiła jeszcze węgla i nie ma czym palić. Planowali zakup w listopadzie; liczyli, że jesień jeszcze potrwa" - dodał.

Śniegu w Beskidach wciąż przybywa. Pod jego naporem pękają konary, które niszczą się sieć energetyczną. Energetycy poinformowali w czwartek, że rano tego dnia prąd nie docierał do blisko 55 tysięcy odbiorców. Trwa usuwanie awarii.

Kazimierz Szypuła z Enionu - Beskidzkiej Energetyki powiedział, że najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie Żywiecczyzny. Tam bez prądu jest około 21 tysięcy odbiorców. Niewiele lepiej jest w okolicy Wadowic - prąd nie dociera do 18 tysięcy odbiorców. Nieczynnych jest blisko 750 stacji energetycznych.

Kłopoty mają także kierowcy; w wielu miejscach regionu drogi pokrywa śnieżna maź.

opadyprądpogoda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)