Polski zabrakło w USA. "Tusk i Sikorski nie zgłosili obecności"
- To Tusk i Sikorski nie zgłosili obecności Polski na rozmowach w Waszyngtonie - stwierdził w rozmowie z RMF FM Marcin Przydacz z Kancelarii Prezydenta. W Białym Domu liderzy Europy wzięli udział w rozmowach o pokoju w Ukrainie z Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim. Przy stole zabrakło przedstawiciela Polski.
Podczas poniedziałkowych rozmów w Waszyngtonie z udziałem Wołodymyra Zełenskiego, Donalda Trumpa i europejskich przywódców omawiano kwestie dotyczące pokoju w Ukrainie. Przy stole jednak zabrakło Polski i w kraju nie milknie dyskusja, kto jest za to odpowiedzialny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja zaatakowała Charków przed spotkaniem w Waszyngtonie
- To Tusk i Sikorski nie zgłosili obecności Polski na rozmowach w Waszyngtonie. To było spotkanie "koalicji chętnych", m.in. chętnych do wysyłania wojsk na Ukrainę i ustalenia co do obecności polskiej zapadały w sobotę i w niedzielę, i w tym formacie decyzje i dyskusje prowadził premier Tusk i minister Sikorski - mówił Marcin Przydacz, prezydencki minister w Kancelarii Prezydenta w "Porannej rozmowie" RMF FM.
- Proszę spytać, czy minister Sikorski zgłosił udział do spotkania w Waszyngtonie. Taką mam informację pochodzącą z wielu źródeł, także ze źródeł zagranicznych, bo tutaj też wymieniam się informacjami - dodał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Winna kancelaria Nawrockiego? Była ambasador USA nie ma wątpliwości
Wiceminister Bosacki bije w otoczenie Nawrockiego
To kolejny głos w tej dyskusji. Wcześniej sprawę na antenie TVN24 skomentował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki.
- Mówię to z przykrością i żalem, ale (...) otoczenie prezydenta w tych kluczowych dniach, czyli w sobotę i w niedzielę, nie wykazało determinacji, żeby pan prezydent Nawrocki tam był - powiedział wprost Bosacki.
- Myśmy w sobotę i w niedzielę zachęcali obóz prezydencki do tego, żeby być bardziej aktywnym i że jeśli ktoś ma być z Polski, a taki jest nasz cel, to musi być prezydent Nawrocki - dodał.
Polski zabrakło w Waszyngtonie
Prezydent Karol Nawrocki i jego otoczenie przekonują, że poniedziałkowe spotkanie w Białym Domu to był "format 'koalicji chętnych', w której to rząd reprezentuje Polskę".
Z kolei otoczenie premiera Donalda Tuska stoi na stanowisku, że to prezydent powinien był polecieć do USA. W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik rządu Adam Szłapka podkreślał, że takie było stanowisko strony amerykańskiej, a rozmowy przedstawicieli "koalicji chętnych" miały miejsce w niedzielę.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Zełenski o szczegółach
Źródło: RMF FM, WP Wiadomości