Polska wymierza cios Rosji. Ujawnia punkty FSB [ZDJĘCIA]
Do zorganizowanych przez Rosjan więzień i obozów filtracyjnych trafiło ponad 1,5 mln Ukraińców. Są wśród nich tysiące dzieci. Polskim służbom udało się zlokalizować kilka z obozów - podał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Obozy oznaczono na mapie i udostępniono ich lokalizacje.
Rosjanie masowo wywożą ukraińskich cywili z okupowanych przez siebie terenów. Tak dzieje się z mieszkańcami Donbasu, podobny los spotkał także tysiące mieszkańców Mariupola. Trafiają oni do tzw. obozów filtracyjnych, w których Rosjanie "weryfikują" zatrzymanych masowo Ukraińców.
Ci, którym udało się uciec z tych obozów, opowiadają o nieludzkim traktowaniu przez Rosjan - o biciu, torturach, przesłuchaniach. Ci, którzy przejdą weryfikację, są siłą wysyłani do Rosji, gdzie niejednokrotnie czeka ich przymusowe wcielenie do rosyjskiej armii i skierowanie na front.
Ustalenia polskich służb
Ci, którzy weryfikacji nie przejdą, często są mordowani lub przesiedlani na Syberię, lub do innych odległych zakątków Rosji.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że polskim służbom udało się zlokalizować kilka takich obozów filtracyjnych: w Doniecku, Dokuczajewsku, Manhuszu, Nowoazowsku i miejscowości Starobeszewe.
Jak informują służby, za opisane działania przeciwko ludności cywilnej odpowiadają "funkcjonariusze rosyjskiego FSB, oni również 'przesłuchują' zatrzymywanych Ukraińców. "Zaangażowanie najważniejszej rosyjskiej służby specjalnej w represje przeciwko Ukraińcom pokazuje, jak dużą wagę do tych działań przykłada Kreml" - czytamy w komunikacie na stronie internetowej służb.
Proces "weryfikacji" może trwać kilkanaście dni
"Aparat represji wymierzony w społeczeństwo ukraińskie został zorganizowany w oparciu o system więzień, zlokalizowanych na terenach okupowanych na Ukrainie. Rosjanie wykorzystują byłe siedziby organów lokalnych władz ukraińskich, w szczególności lokalnej policji oraz Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy. W regionach, w których Rosjanom nie udało się adaptować budynków przejętych w wyniku agresji, miejsca filtracji organizowane są w formie miasteczek i obozów namiotowych" - informują polskie służby.
Z danych wywiadu wynika, że proces filtracji i weryfikacji zatrzymanych Ukraińców trwa od kilku godzin do kilkunastu dni. W tym czasie zatrzymani są przesłuchiwani przez FSB, prowadzona jest analiza skonfiskowanych przedmiotów, w tym nośników danych, a nawet aktywności w mediach społecznościowych. "Rosjanie sprawdzają, czy zatrzymani mają ślady walk na ciele, a nawet jakie posiadają tatuaże. Jeśli ktoś wzbudzi choćby cień podejrzeń, staje się obiektem represji, które mogą kończyć się śmiercią. Straszny los czeka również tych, którym po "pozytywnej weryfikacji" każe się walczyć w szeregach agresora" - czytamy w komunikacie służb.