Obozy grozy dla Ukraińców. "Putin wraca do sowieckich czasów"

Dzieją się tam rzeczy straszne. Przetrzymywani w katowniach putinowskich "wrogowie" Rosji są brutalnie torturowani przez sadystów. Największą grozę budzi jedno miejsce - tajne więzienie "Izolacja" w okupowanym Doniecku. - To eksterminacja i mordowanie proukraińskich obywateli - komentuje analityk Michał Marek.

Według ukraińskich przedstawicieli rządu, Rosjanie utworzyli na okupowanych ziemiach ok. 20 obozów filtracyjnych
Według ukraińskich przedstawicieli rządu, Rosjanie utworzyli na okupowanych ziemiach ok. 20 obozów filtracyjnych
Źródło zdjęć: © East News | M NOVIKOV/NEWSWEEK RUSSIA
Sylwester Ruszkiewicz

Informacje o tworzonych obozach filtracyjnych przekazał stały przedstawiciel Ukrainy przy organizacjach międzynarodowych w Wiedniu Jewhen Cymbaliuk. Jak dodał, wciąż jest wiele miejsc, w których popełniane są zbrodnie przez Rosjan. Dyplomata opowiadał także o przypadkach tortur, gwałtów, porwań, które nazwał "elementami polityki rosyjskiej mającej na celu złamanie woli mieszkańców okupowanych terytoriów Ukrainy".

W kontekście informacji o obozach filtracyjnych przypomniał historię tajnego więzienia "Izolacja" w okupowanym Doniecku. Jego nazwa pochodzi od - znajdującej się tam od lat 90. - fabryki materiałów izolacyjnych. Przetrzymywani tam "wrogowie" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej są torturowani fizycznie i psychicznie.

- Bardzo dobrze wiemy, jak straszne rzeczy się tam dzieją. Dlatego powinniśmy powstrzymać Rosję przed tworzeniem kolejnych takich więzień - podkreślał Jewhen Cymbaliuk.

Putin realizuje sowiecką politykę

Jak podkreśla nasz rozmówca Michał Marek*, obozy filtracyjne są organizowane przez Rosjan już od 2014 roku.

- Natomiast działania o charakterze represji względem ludności ukraińskiej podejmowane były przez Rosjan w Donbasie już od końca 2013 roku. Już wówczas przerzucano tam osoby z Federacji Rosyjskiej, które zajmowały się szerzeniem przemocy i neutralizowaniem proukraińskich ruchów. Dochodziło do zabójstw, do ataków na propaństwowych aktywistów. I nie mówimy tutaj o żadnych "separatystach", ale o osobach kooperujących z rosyjskim aparatem państwowym i służbami - mówi Wirtualnej Polsce Michał Marek, analityk Fundacji Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji, prezes Fundacji Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

I jak dodaje, obozy filtracyjne od samego początku były elementem polityki zastraszania, eksterminacji proukraińskich działaczy i ludności, którzy nie chcieli się podporządkować Rosjanom.

- To typowy element polityki rosyjskiej, a wcześniej Związku Sowieckiego na okupowanych terenach. Eliminowano osoby, które nawet w najmniejszym stopniu, chciały się sprzeciwiać polityce Kremla - mówi nasz rozmówca.

Jak ujawnił Stanisław Asiejew, reporter ukraińskiej redakcji Radia Swoboda i ekspert Europejskiego Instytutu Przyszłości, który spędził w więzieniu w donieckiej "Izolacji" około dwóch lat, tortury osadzonych były na porządku dziennym.

Brutalne rażenie prądem w "Izolacji"

- "Izolacja" to bardzo specyficzne miejsce, tam zebrano klasycznych sadystów i psychopatów. Dla nich nie jest ważne, kogo katują - mówił w rozmowie z telewizją Biełsat. I jak opisywał, dochodziło do przypadków równoczesnego rażenia prądem ojca i syna przywiązanych do jednego stołu.

- Byli razem torturowani na jednym stole. Rozbierano ich do naga, przywiązano taśmą do stołu i torturowano równocześnie. Potem syna wzięli do sąsiedniej celi, a Serhij trafił do nas. To nie było najbardziej szokujące, bo widziałem przez półtora roku wiele osób, których torturowano prądem, ale wieczorem on zawsze siadał na skraju pryczy i przez półtorej godziny wyłączał się z życia - mówił Asiejew.

Według Michała Marka, w działaniach Rosjan widoczna jest analogia do polityki prowadzonej przez Sowietów.

- Tak zachowywali się podczas II wojny światowej w stosunku do ludności z obszarów II RP. A dodatkowo, podobnie jak w tamtych latach, Rosjanie przeprowadzają wywózki w głąb Rosji, głównie kobiet i dzieci, z którymi nie wiadomo co się dalej dzieje. Nie wiadomo, czy dzieci trafiają do rosyjskich rodzin czy do ośrodków państwowych, w których będą indoktrynowane w odpowiedni sposób z perspektywy Kremla. To jest poważny problem. Tak naprawdę nie wiemy co się z tymi osobami dzieje – ocenia ekspert.

Wojna w Ukrainie. Proces odczłowieczania, ludzie znikają bez śladu

Gdy rosyjska armia zaczęła okupację kolejnych miast i wsi w Ukrainie, świat usłyszał o okrucieństwie, któremu poddawani byli Ukraińcy. Pojawiły się też dowody na upokarzające kontrole tożsamości i brutalne przesłuchania. Wszystko to działo się, zanim przesłuchiwanym pozwolono opuścić tereny znajdujące się pod okupacją Rosji. Proces odczłowieczenia w obozach filtracyjnych stał się codziennością na okupowanych ziemiach.

Jak ujawniła amerykańska stacja CNN, przechodzący przez obozy filtracyjne opisywali procedury, którym byli poddawani: sprawdzanie dokumentów, przesłuchiwania, pobieranie odcisków palców i przeszukiwania. Wielu zostało oddzielonych od swoich rodzin. Z kolei mężczyznom kazano się rozbierać.

Na początku maja, ukraińska rzecznika praw człowieka Ludmyła Denisowa, informowała że siły rosyjskie stworzyły rozległą sieć miejsc, w których Ukraińcy są poddawani filtrowaniu. Dodała też, że takie miejsca powstały w każdym okupowanym ukraińskim mieście, a przez procedurę przeszło wówczas ok. 37 tysięcy Ukraińców.

Według ukraińskich przedstawicieli rządu, rosyjscy żołnierze wcielają do takich obozów osoby, które zostały przez nich porwane. Najgorsza pod tym względem sytuacja jest obecnie w obwodach chersońskim i zaporoskim, na południu Ukrainy.

- Obwody chersoński i zaporoski to regiony, gdzie miejscowa ludność stawia opór. Cały czas organizowane są tam akcje protestacyjne, na ulicach miast pojawiają się plakaty, która mają obniżać morale rosyjskich żołnierzy. Putin stosuje więc politykę zastraszania ludności, aby ograniczyć ich opór, pacyfikuje nastroje antyrosyjskie i proukraińskie tak, aby ludność okupowana stanowiła amorficzną masę, która będzie podatna na rosyjską propagandę i będzie podległa nakazom struktur okupacyjnych. To klasyczne działanie na obszarach okupowanych. To celowe przyzwolenie na przemoc, ukierunkowane na to, że zaowocuje ona neutralizacją nastrojów antyukraińskich – uważa Michał Marek, ekspert ds. rosyjskiej propagandy.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainiewładimir putingułag
Wybrane dla Ciebie