Polska przywraca kontrole na granicach. Tusk i Merz komentują decyzję rządu
Polska wprowadza czasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą od 7 lipca. Premier Donald Tusk i kanclerz Friedrich Merz przedstawili powody i skutki tej decyzji, podkreślając wspólny cel i napięcia wokół migracji.
Co musisz wiedzieć?
- Polska ogłosiła przywrócenie kontroli granicznych z Niemcami i Litwą od 7 lipca, by ograniczyć niekontrolowane przepływy migrantów.
- Premier Donald Tusk wskazał, że decyzja wynika z nowej praktyki Niemiec, które odmawiają przyjmowania migrantów, co wywołało napięcia.
- Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zaprzeczył, jakoby dochodziło do regularnego odsyłania migrantów z Niemiec do Polski. Polityk podkreśla współpracę obu rządów w sprawach migrantów.
Premier Donald Tusk poinformował, że Polska przywraca czasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą od 7 lipca. Jak wyjaśnił, decyzja zapadła na wniosek Straży Granicznej i ma na celu „zredukowanie do minimum” niekontrolowanych przepływów migrantów przez polsko-niemiecką granicę. Premier ogłosił tę decyzję przed posiedzeniem rządu. Podkreślił, że o decyzji poinformowano odpowiedników w zainteresowanych państwach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjechali z Warszawy chronić granicę. "Państwo nie działa"
Dlaczego Polska zdecydowała się na kontrole graniczne z Niemcami i Litwą?
Donald Tusk wskazał, że powodem przywrócenia kontroli jest "zmiana praktyki" przez stronę niemiecką, która odmawia przyjmowania migrantów, także szukających ochrony, zmierzających do Niemiec. Premier dodał, że zmiana praktyki na tej granicy "spowodowała napięcia i uzasadnione poczucie asymetrii”. Tusk zaznaczył, że rozmawiał o tym z niemieckimi władzami już w marcu oraz z kanclerzem Friedrichem Merzem po zmianie rządu w maju.
Premier zapewnił, że Polska pozostaje gotowa przestrzegać prawa międzynarodowego i bronić strefy Schengen, ale oczekuje wzajemności od sąsiadów. - Byliśmy obrońcami Schengen i pozostaniemy rzecznikami tego, by ruch w Europie był bez ograniczeń, ale musi być taka sama wola wszystkich sąsiadów - dodał Tusk.
Jak reagują Niemcy na zarzuty o odsyłanie migrantów?
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz stanowczo zaprzeczył doniesieniom o regularnym odsyłaniu migrantów do Polski. - Nie ma odsyłania z Niemiec do Polski osób ubiegających się o azyl, które już przybyły do Niemiec. Nie ma tego i nie będzie - podkreślił Merz na konferencji prasowej. Dodał również, że niektórzy twierdzą, że istnieje regularna turystyka deportacyjna z Niemiec do Polski, i że migranci są przerzucani przez granicę do Polski. - Takie przypadki nie mają miejsca - podkreślił Merz.
Kanclerz Niemiec wyjaśnił również, że trwają rozmowy z Polską i Luksemburgiem o minimalizowaniu utrudnień i rejestrowaniu tylko prób nielegalnego przekroczenia granicy. - Jest bardzo bliska, bardzo przyjazna i kolegialna współpraca między szefami rządów, czyli między Donaldem Tuskiem i mną, a także między ministrami spraw wewnętrznych, bo chcemy razem rozwiązywać wspólny problem - powiedział Merz.
Przeczytaj również: Zuchwałe włamanie w stolicy. Chcieli okraść Kulczyków
Czy decyzja Polski spotkała się z krytyką w Niemczech?
Na decyzję polskiego rządu zareagowali niemieccy Zieloni. Sekretarz klubu parlamentarnego Zielonych Irene Mihalic stwierdziła, że blokady granic i zawracanie migrantów na granicach Niemiec to atak na kamienie węgielne europejskiej współpracy. - W czasie, gdy potrzebujemy więcej Europy i więcej współpracy między demokratycznymi rządami, niemiecki rząd koncentruje się na izolacji” - powiedziała Mihalic.
Przedstawicielka Zielonych wezwała rząd Merza za zaprzestania nielegalnego zawracania migrantów i zniesienia kontroli granicznych. Zarzuciła, że państwo niemieckie realizuje swoje cele i interesy bez konsultacji z innymi państwami.- Teraz odczuwamy bezpośrednie konsekwencje tego narodowego unilateralizmu - skomentowała.