Polska nie ma obowiązku wobec uchodźców na granicy? Wiceszef MSZ: To Białoruś powinna udzielić im ochrony
Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował do premiera list, w którym zaapelował o natychmiastowe przyjęcie wniosków o azyl od uchodźców znajdujących się w Usnarzu Górnym. - Ja nie zgadzam się z tą opinią i wielu prawników także się z nią nie zgodzi. Żeby móc złożyć wniosek o ochronę międzynarodową czy o azyl, trzeba znajdować się na terytorium Rzeczypospolitej bądź w placówce dyplomatycznej - komentował w programie "Newsroom WP" Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych. - Te osoby nie przekroczyły polskiej granicy. W związku z tym nie mają możliwości złożenia tego wniosku. Jeśli są rzeczywiście zagrożone ze względów politycznych, rasowych, religijnych, mają do tego prawo. Mamy placówkę w Irbilu w Iraku, gdzie mogą złożyć taki wniosek. Mają też inne placówki na całym świecie. Ale powiedzmy sobie szczerze, przecież te osoby, emigrując z Bliskiego Wschodu, nie są zagrożone ze względów religijnych czy rasowych na Białorusi. To Białoruś powinna udzielić im odpowiedniej ochrony międzynarodowej, bo Białoruś też jest sygnatariuszem konwencji genewskiej - tłumaczył dyplomata. Prowadzący Patrycjusz Wyżga przytoczył także list komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR), który zaapelował do polskich władz o pomoc osobom znajdującym się na wschodniej granicy. - W konwoju humanitarnym mogą się znaleźć także leki. Jeśli jest potrzeba, możemy wysłać także dodatkowe wsparcie. (...) Wszystko jednak musi odbyć się w sposób legalny. Jeśli strona białoruska nie może zapewnić im opieki medycznej, jestem przekonany, że znajdą się bohaterscy polscy lekarze, którzy pojadą tam od strony białoruskiej. (...) Ten list powinien być kierowany do władz Białorusi - przekonywał Przydacz.