Zawrzało po interwencji policji w Inowrocławiu. Kamiński reaguje
Minister spraw wewnętrznych i administracji zabrał głos w sprawie użycia gazu przez policję w Inowrocławiu. Zamaskowany funkcjonariusz potraktował nim osoby, które protestowały przeciwko wizycie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mariusz Kamiński broni policjanta.
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński zabrał głos w sprawie incydentu, do którego doszło w miniony weekend w Inowrocławiu. Opublikował wpis w mediach społecznościowych.
"Znieważenie policjanta jest przestępstwem. Nie może być zgody na atakowanie funkcjonariuszy służb mundurowych. Stanowcza reakcja policjanta w Inowrocławiu była uzasadniona i zrozumiała" - napisał na Twitterze Mariusz Kamiński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odwiedził Inowrocław, w którym spotkał się ze zwolennikami swojej partii. Nieopodal miejsca spotkania zebrała się grupa protestujących przeciwko jego wizycie.
Po zakończeniu spotkania z prezesem PiS doszło do utarczki z policją. Protestujący wykrzykiwali w kierunku funkcjonariuszy wulgarne hasła.
Na nagraniu opublikowanym przez TVN24 widać, jak zamaskowany policjant w okularach przeciwsłonecznych odpycha dwóch mężczyzn, którzy próbowali się awanturować. Po chwili policjant użył wobec protestujących gazu łzawiącego.
Zobacz też: Kontrowersyjna interwencja w Inowrocławiu. Policja odpiera zarzuty. Jest nagranie z kamery
Brejza interweniuje
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza z Inowrocławia wystąpił do Komendanta Głównego Policji o kontrolę w sprawie użycia gazu. Wewnętrzne postępowanie prowadzi Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy.
- Pomimo wielokrotnie powtarzanych, jasnych i zrozumiałych poleceń wydawanych wobec osób, które podchodziły do kordonu funkcjonariuszy, aby te odsunęły się na bezpieczną odległość, osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór, podchodząc coraz bliżej. Policjant, oceniając na miejscu sytuację, zastosował gradację używanych środków przymusu od siły fizycznej, poprzez odepchnięcie, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, do użycia ręcznego miotacza gazu - podała mł. insp. Monika Chlebicz z KWP w Bydgoszczy.